Pezet/Małolat "Dziś W Moim Mieście" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2010-10-15 16:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 25)
Paweł i Michał Kaplińscy. Z pewnością obok Daba i Joki najbardziej znane i najbardziej znaczące rapujące rodzeństwo w Polsce. Jestem pewien, że gdyby zebrać od ludzi listy 10 najlepszych MC w kraju, to wielu wrzuciłoby ich tam obu bez chwili wahania.

Dlatego też wielu oczekiwało po ich wspólnym albumie płyty roku i kolejnego klasyka w dorobku. Czy "Dziś W Moim Mieście" spełnia te nadzieje?

To płyta, co do której ciężko pozostać obojętnym. Jedni będą wychwalać ją pod niebiosa, inni jechać z góry na dół. Ja mam mieszane wrażenia. Na pewno zgodnie z obietnicą bracia K. zaprezentowali słuchaczom coś nowego. Już otwierające album "Zaalarmuj" wita nas grubym syntetycznym bitem połączonym z soczystymi scratchami. Obaj lecą na nim mocno, pewnie i stylowo, próbując przekonać nas, że "mają wersy ponad prawem". Słychać rozwój we flow, Małolat idąc śladami Pezeta również postanowił z nim kombinować, przyspieszać i modyfikować, przez co nawija bardziej giętko i elastycznie niż na płycie z Ajronem. Starszy z braci zalicza kolejny stopień ewolucji i znów leci inaczej niż na poprzednim krążku, pokazując, że pod względem samych skillsów i chęci rozwoju naprawdę mało kto w Polsce może się z nim równać.

Reszta bitów również brzmi naprawdę konkretnie - za większość odpowiada Czarny, który udowodnił producencką wszechstronność, dostarczając tym razem bity całkiem inne niż te na HiFi Bandę. Jedyny zarzut jaki można do nich mieć to taki, że brzmią dość podobnie do siebie i że obok wybornych "Zaalarmuj" czy "Hip hop robi dla mnie" niektórym brakuje wyrazistości. Również singlowy bit Donatana wpasowuje się w nowoczesne otoczenie, z którego wybija się jedynie returnersowskie klasyczne "Nagapiłem Się".

Swoją drogą szkoda, że brak temu numerowi energii, który miał na HHKempie, bo brzmi trochę za spokojnie i mimo wysokiego poziomu nie jest tym, czym miał potencjał być. Mimo że wers kawałka i płyty należy do Małolata (punch z duszą) to dobrze wpasował się też Małpa, dając naprawdę konkretne zwrotki. Zresztą do doboru gości ciężko mieć uwagi - VNM przynosi energię i bezczelność, Molesta prosty i mocny przekaz, Fabri Fibra egzotykę i melodyjność a Diox udowadnia niedowiarkom, że drugim Pezetem "nie jest dawno", stając się jednym z jaśniejszych punktów. Podobnie jak Włodi, który nawijając z pozoru spokojnie i prosto, bez kombinacji z flow emanuje mocą i charyzmą i pokazuje jedno, czego zabrakło na "Dziś W Moim Mieście"...

Jeden ze znajomych powiedział mi "Szkoda, że Małolat aż tak bawi się flow i przyspieszeniami, bo zatracił przez to największy atut i niepodrabialną stylówkę". Choć aż tak ostro tego nie oceniam, to bez wątpienia coś w tym jest - różnicę widać także w porównaniu do "klasyczniej" przerapowanej zwrotki na "Bez Granic", która jak dla mnie jest najmocniejszym momentem tamtego numeru. Na "W Pogoni..." młodszy z braci wyrobił sobie styl, który mimo upływu lat wciąż jest dla wielu odniesieniem - prosty, mocny, pewny i pełen agresji, oparty na powtórzeniach i surowości. Tutaj z pewnością rapowo poszedł do przodu, ale jednak poprzez giętkość nawijki, przyspieszenia i flowowe kombinacje nie niesie aż takiej mocy i nie robi aż takiego wrażenia jak wówczas - szczególnie dobrze widać to właśnie w zestawieniu z Włodim. Jeśli na solówce, która ma być bardziej klasyczna trochę ograniczy kombinacje i eksperymenty, kosztem dobrze znanej (i przypomnianej na "Bez Granic") surowości i mocy to możemy spodziewać się małego trzęsienia ziemi.

Co natomiast z Pezetem? Jeśli chodzi o flow to znów idzie level wyżej, przyspieszenia wychodzą mu coraz lepiej, momentami swobodą i luzem potrafi naprawdę zaimponować jak mało kto w kraju (patrz "Hip Hop Robi Dla Mnie"). Zarazem wydaje się jednak, że zbyt skupił się na flow, przez co tekstom czasem brakuje wyrazistości, mocy i uderzającej treści, która zawsze była jego atutem - także na płycie, którą najbardziej można porównać do tej czyli "Muzyce Rozrywkowej". Również pewność siebie nie sprząta tu konkurencji pod dywan jak na "MR".

Brakuje mi tu też różnorodności w tekstach i przede wszystkim głębszego rozkminienia podjętych tematów - jak choćby w "Lojalności" czy "Czterdzieściprocent", żeby nie sięgać do noonowskich czasów. W efekcie część numerów zlewa się z sobą a całość nie robi takiego wrażenia jak podobna stylistycznie "Rozrywkowa". Na przeciwległym biegunie są choćby celne refleksyjne "Chciałbym Uciec Stąd", zgrabnie punktujące "Nagapiłem Się" czy niby oklepane tematycznie, ale wciąż porywające "Co By To Zmieniło" - jednak czemu nie więcej?

Mam problem z dobrą oceną "Dziś W Moim Mieście". Z jednej strony bity brzmią naprawdę świetnie, są mocno dopracowane, bujają głową i znajdziemy wśród nich parę perełek. Z drugiej czasem brak im różnorodności. Z jednej strony zarówno Pezet jak Małolat pokazali spory progres pod względem flow, bawiąc się nawijką jak mało kto w Polsce i odnajdując się na bitach naprawdę dobrze. Z drugiej kosztem skupienia na flow zmarginalizowali trochę inne atuty, którymi przerastali konkurencję. Pezet wypada dużo lepiej niż na "Muzyce Emocjonalnej", ale jednak słabiej niż na "Rozrywkowej". Z jednej strony "Chciałbym Uciec Stąd", "Co By To Zmieniło" czy "Nagapiłem Się" to jedne z lepszych (także tekstowo) numerów tego roku. Z drugiej choćby "Koka" wydaje się zbędnym wypełniaczem, który nic specjalnego do płyty nie wnosi. Jedna ze świeższych, lepiej dopracowanych brzmieniowo, lepiej przerapowanych i mocniejszych płyt tego roku? Tak. Kolejny klasyk i płyta roku? "Czuję, że to nie to...". Całościowa ocena to równe szkolne 4.
wujokrzysio
też w większości zgadzam się z Kadłubem, no może poza jednym - dla mnie pezet ma wyraźny regres i jeśli chodzi o tematykę, i flow - rymy raczej proste, przyspieszenia lepsze były na rozrywkowej - a co do tematyki to tu zgadzam się z recenzentem - wyraźnie brakuje kawałków typu 'lojalność' czy 'czterdzieściprocent'. małolat zrobił progres, ale dalej jest słaby... gdyby nie miał brata rapera, to pewnie też raperem by nie został... jarania się małolatem całkowicie nie rozumiem. ode mnie ocena 3, i to też głównie przez szacunek dla dawnego pezeta...
fałenem
Nie zgadzam się z tym, że "Koka" jest słabym numerem bo według mnie to jeden z najlepszych numerów na płycie. Ta płytka idealnie trafia w mój gust muzyczny. Małolat zaliczył liryczny progres, a Pezet przechodzi samego siebie. Recenzja w miarę obiektywna. Pozdro!
SIema
Kupiłem tą płytę i nie jest zła jak to niektórzy piszą. Większością kawałków się jaram. Tylko 2 są kiepskie, a jeden taki średni. Moja ogólna ocena to 4/5
maciej z południa
przesadziłeś opór z tą recką
tomi
jak dla mnie 3+ no ale niech już będzie
qe4
Jak dla mnie naciągane 2.
Squinter
Czy Wy trochę nie przesadzacie z tym "zajebistym" flow Pezeta?
Zbyszko
Jak dla mnie czyste 3 A kiedy recenzja "Czarne Złoto"?
jose
4/10 chyba
fan rapu
wg mnie prawie idealne spojrzenie na płytę. Czemu prawie? Są 2 momenty, z którymi się nie zgadzam: 1) progres Małolata wyszedł mu na dobre, lubiłem "WPZLJŻ", ale teksty momentami były cienkie, te powtórzenia to był jakiś koszmar. Nie wydaje mi się, żeby stracił swój atut, wg mnie tylko niedoświadczonym słuchaczom umknie sens, gdy artysta zacznie nawijać w odrobinę bardziej karkołomny sposób, i to, że teksty już nie są tak proste jak kiedyś, to chyba postęp, a postęp musi być atutem. 2) "Koka" wydaje się zbędnym wypełniaczem, który nic specjalnego do płyty nie wnosi." - wnosi, między innymi zajebisty refren, ze świetnym follow upem do Molesty na początku, i energicznym końcem. Idę dziś na koncert ich, zobaczymy jak się zaprezentują te beaty na scenie i jak chłopaki dają radę.
K
Jaram się w opór. Dobra recka, płyta też, zamowiłem niedawno. A i mam pytanie, wiadomo może kiedy reedycje Muzyki Rozrywkowej ? PS. Flow Pezeta w Koka/Hip-Hop robi dla mnie i zaalarmuj przebija nawet Mesa.
Jaci
ja bym dał 8/10, jaram się
fan rapu
no kurwa... już raz odwołał koncert z powodu Smoleńska i teraz znowu? Ja pierdole, chyba nie jest mi dane zobaczyć jego koncert.
arik
Przy kupnie płytki dają taką książeczkę, gdzie pisze ze wszystkie stare plyty beda mialy reedycje w grudniu
Qrek
Reedycje wszystkich płyt Pezeta (oprócz "Muzyki emocjonalnej") oraz płyty Małolata już w grudniu. Tak było napisane w płytce;]
bezstronny
"To płyta, co do której ciężko pozostać obojętnym" A ja w sumie pozostałem. Bez zarzutu co do rapsów Pezeta i Małolata, ale liczyłem na coś naprawdę dobrego, a płyta okazała średnia. Inna sprawa, że nie podchodzą mi bity, więc może nie mogę się obiektywnie wypowiedzieć na temat całej płytki.
?
Ale jednego nie można odmówić Pezetowi ze stara się na każdej z płyt pokazać coś nowego co u wielu raperów jest nie realne.
Kuchar
Panowie płyta naprawde dobra,jednego nie wybacze Pezetowi do końca życia ,że kiedyś miał być jego koncert w Szczecinie ale olał publiność i nie przyjechał i ściągneli awaryjnie Łone.
orynbwoy
W gwoli ścisłości, nie sprawdzałem tego albumu, ale mogę założyć, że sporo na nim monotematyczności młodszego z braci. A szkoda, bo styl jaki jaki wyrobił sobie w przewijaniu Małolat('Bez Granic') jest dla mnie chyba najlepszym na naszym podwórku i gdyby do tego doszła świeżość w tekstach, mógłbym go zacząć stawiać obok Jobikza jako najlepszego rapera w kraju.
Kadłub
Szkolne 4 to wedlug mnie spora przesada. Pezet moze i poszedl do przodu w kwestii flow ale szalu i tak nie ma. To juz nie ten Pezet co kiedys, nie ten ktory byl na szczycie i zjadal jedna zwrotka kogo chcial. Dzisiaj jest cieniem samego siebie z tamtego okresu. Technicznie moze i jest lepszy ale nie ma juz tak dobrych zwrotek jak na starych produkcjach. To co najbardziej mnie irytuje to monotematycznosc tekstow na tym albumie. To wszystko juz praktycznie bylo. Ja rozumiem, ze tematy sie powtarzaja co jest poniekad nieuniknione ale zeby ciagle nawijac o tym samym i to prawie tak samo to juz przesada. Gdyby na tej plycie pozamieniac podklady pod wokalami to wiekszosc kawalkow ani by nic nie zyskala, ani nic nie stracila bo wkolko jest walkowane to samo. Malolat to chyba cierpi na jakąś chorobe po tej odsiadce bo ciagle tylko slysze, ze siedzial, ze moglby dalej robic to co robil ale juz tego nie robi bo znowu siedziec nie chce itd itp. I tak do wyrzygania juz od dawna. Zachowuje sie jak by kiblowal co najmniej pol zycia i robi z tego wielki dramat. Juz mogl by podjac jakies inne tematy bo ten juz chyba wyczerpal jakis czas temu wedlug mnie. Na plus mu mozna zapisac to, ze technicznie to faktycznie zrobil progres. Ale dopóki bedzie wciaz nawijal o tym samym to nic mu po tym. Co do strony muzycznej tej plyty to sa chwilowe przeblyski takie jak ''Zaalarmuj'' lub ''Nagapilem Sie'', ktore co prawda jest ponizej ostatnio prezentowanego Returnersowego poziomu ale i tak w porownaniu z reszta prezentuje sie dobrze. Czarny niech juz lepiej trzyma sie klasycznego brzmienia, ktore ma opanowane o niebo lepiej niz te syntetyki. Na koniec specjalnie wyroznienie dla Grizzulaha, dzieki ktoremu jeszcze trudniej mi ta plyte strawic w dwoch momentach poniewaz jest dla mnie asluchalny. Ja daje szkolne naciagane 3 z dwoma grubymi minusami. I to tylko z sentymentu do starych nagrywek starszego z braci.
blessweed
ale z iloscia koksu na plycie to przesadzili to fakt.
e.
@Kadłub; najlepszy komentarz do tej recki tutaj. podpisuje sie pod twoim kazdym zdaniem, i podwojnie co do nawijek malolata, tj. rzyganie wersem w kazdym kawalku jaki to z niego meczennik z celi. natomiast jesli mialbym oceniac ten plastik to byloby 2.
ja
szkolne 4 to spora przesada, płyta zasługuje na 6
f
ta, sreść

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>