O.S.T.R. na Juwenaliach PW i SGH (14.05.) - relacja

kategorie: Hip-Hop/Rap, Relacje
dodano: 2010-05-16 16:00 przez: Dominik Maj (komentarze: 3)
Niewiele jest na tegorocznych juwenaliach mojej uczelni ciekawych rzeczy, a fakt zaproszenia na imprezę Perfectu uważam za pewne przegięcie, ale cóż - na juwenaliach co roku dostajemy praktycznie to samo i można się było przyzwyczaić.

W całym lineupie na ten rok O.S.T.R. był, z mojego punktu widzenia, jedną z większych atrakcji. Muszę jednak przyznać, że ostatnia twórczość MC z Łodzi nie bardzo przypada mi do gustu i nie bardzo ją znam, a za szczytowe osiągnięcia uważam "Holyłódź" i "Ja tu tylko sprzątam", więc nie szedłem na tę imprezę z jakąś niesamowitą zajawką.
Pogoda była słaba, co w połączeniu z piaszczystym boiskiem Syrenki dało fatalne efekty. Nie było za bardzo gdzie się bawić, wszędzie błoto po kostki, deszcz co jakiś czas też chłodził entuzjazm. Sam początek jednak przypomniał mi, że Ostry umie zagrać tak, żeby poruszyć ludzi. Trochę nie po mojej myśli na początek poleciało pod rząd kilka numerów z "Tylko dla dorosłych", ale ŁDZ Orkiestra grała z energią, a Ostry jak to Ostry - techniki i werwy mu nie brakowało, więc podjarałem się trochę i poczułem klimat w mig.

I byłoby pięknie i fajnie, gdyby nie to, co od kilku lat coraz bardziej psuje mi odbiór koncertów tego artysty. O.S.T.R. za dużo gada pomiędzy numerami. Kto był na koncercie promującym "O.C.B.", albo na piątkowym występie, wie o czym mowa - mnóstwo historyjek dotyczących syna, żony, babci, szczegółów życia, poglądów. Niektóre zabawne i ciekawe, ale wiele zbyt długich, męczących, niszczących dynamikę występu. Ja wiem, że to jest spontaniczne, szczere, że ma swój urok, ale popatrzmy na sprawę z drugiej strony - dla nieco starszych słuchaczy, którzy przychodzą bardziej po muzykę, niż żeby poobcować z osobowością rapera jest to męczące, a czasami nawet żenujące. Wystarczy powiedzieć, że w czasie koncertu sam Kochan prosił Adama, żeby nie opowiadał którejś z historii, bo nie jest śmieszna, a ŁDZ Orkiestra przerwała mu jeden z wywodów zapodając bit i zmusiła do wejścia na zwrotkę. Nie chcę przesadzić, bo Ostry jest bezapelacyjnie jednym z najlepszych MCs w kraju, prawdziwym muzykiem i trudno jego postać przecenić, ale z drugiej strony, jest w końcu Mistrzem Ceremonii i powinien przede wszystkim prowadzić ceremonię, prowadzić imprezę. A tego trochę w środkowej części koncertu brakowało - trudne warunki pogodowe wymagały więcej energii i więcej muzyki, a nie opowieści.Dodatkowo trochę zamułki wprowadzili na scenę goście - Streetworkerz, którzy zagrali dwa bliżej nieznane publice numery, do tego na zaimprowizowanych bitach, które chyba nie za bardzo im leżały i nie poprawili wcale sytuacji, podobnie jak zwrotki Hryty, którego trudno było zrozumieć, bo miał słabo nagłośniony miktofon i trochę, jak na moje oko, bełkotał.

Występ zmienił się mocno, gdy O.S.T.R. zszedł ze sceny, wyszedł do publiki i zaczął rymować stojąc w tłumie. Naprawdę fajnie się potoczyła ta końcowa część koncertu, więcej było starego materiału, widać było, dosłownie, kontakt z publiką i mniej było zbędnego gadania. Naprawdę czuć było energię, zajawkę i klimat zabawy, a sytuacje, które były widoczne na telebimach wywoływały banana na twarzy. Koncert zakończył freestyle i "Sto lat" dla Adama, który dzień później kończył 30 lat. Ogólne wrażenie pozostało pozytywne.

Żeby trochę podsumować sytuację: myślę, że Ostry (i ŁDZ Orkiestra, która jest naprawdę świetnym backing-bandem) mogliby spokojnie być jednym z najlepszych koncertowych składów hip-hopowych na Ziemi (czego szczerze im życzę), gdyby tylko Adam powściągnął czasem język. Człowiek o takiej charyzmie, z takim materiałem i takim zespołem, a do tego mający kontakt z publiką i pewne zacięcie kabaretowe (bez cienia szyderstwa) jest ewenementem i może grać przekozackie koncerty. Szkoda trochę, że sam je sobie trochę psuje.

PS. [przyp.red] - z okazji okrągłych 30 urodzin życzymy Ostremu kolejnych sukcesów, kolejnych albumów na tak wysokim poziomie, zdrowia i niegasnącej zaraźliwej zajawki!
male
ludzie z trójmiasta i okolic niech wpadają do am w gdyni, na terenie kampusu 22 maja ostry zagra na delfinaliach
kzl
Tak właśnie było. Oprócz historyjek poleciało też pare mocnych betonów które sprawiły iż setki osob w jednym momencie przesuneły swoje dłonie w okolice czoła. bless
adwer
pzpn pzpn j**** j**** pzpn wzbudziło u mnie chyba największe zażenowanie, albo hałasy dla badmintonistów też mógł sobie podarować. Serio nie wiem po tych juwenaliach czy zechce mi się iść na jego kolejny biletowany koncert

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>