Kiedy ktoś próbuje mi udowodnić jakie to imperium tworzy Chief Keef i jak będzie królował za parę lat to odpowiadam, że za 2-3 lata już go nie będzie. Dlaczego? Rapowa historia ostatniej dekady zna dziesiątki sezonowych gwiazdeczek, których nawet 4 lata po platynowej płycie nikt już nie pamiętał i nikt nie słuchał, bo w natłoku młodych raperów pojawiły się kolejne "błyskotliwe talenty", płynące na fali jednego czy paru hitów, ale nie mające wiele więcej do zaoferowania.
Teraz mamy Keefa czy Trinidada Jamesa, nie tak dawno mieliśmy OJ Da Juicemana, parę lat wcześniej Yung Joca, Gorilla Zoe, Rich Boya, Hurricane Chrisa, Jibbsa, Mimsa czy Pliesa... Do tego grona zaliczyć można też Mike'a Jonesa. Jego debiut "Who Is Mike Jones?" z 2005 to już southowy klasyk, który pokrył się platyną. Wydane 4 lata później "The Voice" sprzedało przez prawie cały 2009 rok 65 tysięcy sztuk. Teraz dostajemy nowy mixtape od Mike'a "Back Ballin Underground", który ukazał się podziemnie i bez totalnie żadnego promocyjnego echa. Jeżeli ktoś jednak ma sentyment do brzmienia Swishahouse, dającego siłę southowi w połowie poprzedniej dekady to warto rzucić uchem.

























