Kiedy mój człowiek pokazał mi to video kilka dni temu moja reakcja (przy pierwszym odsłuchu) była prosta... Szok. Przy drugim nasuwało mi się jedno pytanie "jak mogliśmy to przegapić". Panie i Panowie jesteście świadkiem rzeczy absolutnie epickiej, wielkiej, historycznej i niespotykanej. Żadne z powyższych słów nie jest tutaj na wyrost.
Preem spotykający się ponownie z Nasem po latach marudzenia na to, że pan Jones bierze jego bity, a potem nie wykorzystuje ich na swoich albumach? Chris Martin dyrygujący orkiestrą symfoniczną?! SKRECZE POD ORKIESTRĘ SYMFONICZNĄ?! Holy shit... Jeśli jeszcze tego nie widzieliście, musicie to zobaczyć.