Kuban "Cozamixtape" - recenzja nr 2

recenzja
dodano: 2014-12-27 17:00 przez: Mateusz Marcola (komentarze: 5)

[Przyp. MN - Końcówka roku to dobry okres na podsumowania i przypomnienia. Dlatego też wczoraj i dziś mamy Was alternatywne recenzje dwóch albumów z polskiego podziemia, które już Wam opisywaliśmy, ale którym warto w ostatnich dniach 2014 roku poświęcić jeszcze trochę miejsca na popkillerowych łamach.]

Tytuł nowego materiału Kubana jest nieprzypadkowy. Po jego przesłuchaniu rzeczywiście chce się krzyknąć - co za mixtape!

Coraz pokaźniejsza liczba polskich raperów z wywieszonym jęzorem próbuje nadążyć za tym, co modne obecnie w Stanach Zjednoczonych, ale - umówmy się - tylko kilku z nich naprawdę wie, a przede wszystkim czuje, na czym to wszystko polega. Nie wystarczy bowiem trzasnąć szesnastu hashtagów w jednym wersie i rzucić pięcioma ad-libami pod trapowy bądź cloudrapowy bit, by stać się polskim Lil Waynem, Frenchem Montaną albo A$AP Rockym. Niektórym brakuje stylu, inni - mają tego stylu wręcz za dużo; niektórym brakuje luzu, inni - mają tego luzu wręcz za dużo; niektórym brakuje polotu, inni... wiecie o co chodzi. Ta pierwsza grupa brzmi mniej więcej tak, jak przypuszczalnie brzmiałby KRS-One przebrany w złote legginsy i nawijający pod bit od DJ Mustarda. Ta druga z kolei przypomina głupawą karykaturę, w dodatku zupełnie nieśmieszną. Na szczęście jest Kuban.

Kuban ma dopiero 21 lat, na szersze wody wypłynął po ubiegłorocznych Młodych Wilkach Popkillera, a udostępniony niedawno "Cozamixtape" to tak naprawdę jego jedyne i siłą rzeczy pierwsze poważniejsze wydawnictwo. Nie szkodzi. W zupełności wystarczy, żeby dojść do wcale nietrudnych do wyłapania wniosków: mamy tu do czynienia nie tylko z raperem utalentowanym, ale również raperem, który posiada wszelkie niezbędne papiery, by już niebawem stanąć w pierwszym szeregu polskiego hip-hopu.

Bo reprezentanta Opoczna można z czystym sumieniem zaliczyć do wspomnianego w pierwszym akapicie eksluzywnego grona rodzimych raperów, którzy instynktownie wiedzą i czują, jak powinien brzmieć nowoczesny rap, nie będąc przy tym bezmyślną kalką tego, co akurat popularne na Zachodzie. Zamiast gorączkowych prób dochapania się miana polskiego odpowiednika Lila takiego czy Younga owakiego, Kuban jest po prostu Kubanem. Słychać oczywiście amerykańskie inspiracje, można nawet wskazać konkretne ksywki, ale zdecydowanie najwygodniej mu we własnej skórze. Zeszłoroczny Młody Wilk nie dysponuje być może najlepszym flow pod słońcem, a zbiór jego tekstów nie zgarnąłby pewnie nagrody Nike, ale jego najważniejszych atutów upatrywałbym się gdzie indziej. Przede wszystkim w tym niepodrabialnym stylu, w tym niewymuszonym luzie i naturalności, które słychać u Kubana już na pierwszy rzut ucha. To w głównej mierze dzięki nim opocznanin bez problemu radzi sobie na bitach, które niejednemu raperowi odebrałyby chęć do dalszego bawienia się w hip-hop, czy podśpiewuje te nieznośnie chwytliwe refreny jak w "W moim świecie", "Bredniach", "Chorych jazdach" czy "Jakoś tak wyszło". 

Co nie znaczy bynajmniej, że luz i naturalność to wszystko, co Kuban ma słuchaczom do zaoferowania. Flow, jako się rzekło, nie taki znowu cud, ale ta leniwa, wykonywana jakby od niechcenia i cholernie przy tym stylowa nawijka jak ulał pasuje do cloudrapowo-newschoolowej stylistyki, w której utrzymana jest lwia część płyty. Brzmi świetnie zarówno na hipnotycznych produkcjach suto podlanych purpurą, jak i tych żwawszych, nadających się na parkiet. Szkoda tylko, że Kubanowi nie udało się przemycić do swoich zwrotek nieco więcej zapadających w pamięć, kąśliwych linijek, przez co teksty na "Cozamixtape" przyciągają wzmożoną uwagę jedynie momentami. Słowem: jest tu pole do poprawy. 

Owe niedoskonałości w warstwie lirycznej Kuban nadrabia bezbłędnym niemal uchem do bitów. Czy są to kradzione produkcje zza Oceanu, czy autorskie produkcje polskich producentów - opocznanin nie pudłuje. Te pierwsze, zaczerpnięte choćby od TNGHT, Nip$ey Hussle'a, Stalleya czy Wiza Khalify, sugerują muzyczne wyczucie. Podkłady autorskie udowadniają z kolei, że nasi bitmejkerzy wcale nie muszą klękać przed tymi ze Stanów Zjednoczonych. Tak naprawdę wszyscy - NoTime, Wrotas, Sadek, ESSEX i Chrome - podrzucili Kubanowi muzykę stojącą na bardzo wysokim poziomie. Na szczególne uznanie zasługują jednak dwaj ostatni. Muzyka tworzona przez ESSEXa wprowadza w narkotyczne uniesienie, posiadając przy tym hitowy potencjał, i nie mam problemu z wyobrażeniem sobie Main Attraktionz czy A$AP Rocky'ego rzucających zwrotki pod te podkłady. Chrome natomiast bitami do "A jak", a przede wszystkim kapitalnych "Chorych Jazd" pokazuje, że w świecie newschoolowych brzmień czuje się jak ryba w wodzie. Naprawdę, trudno wskazać, które produkcje są tu lepsze - te kradzione czy te autorskie. A to przecież olbrzymi komplement.

Przyczepiłbym się do długości trwania materiału, bo przesłuchanie całości za jednym podejściem może być dla wielu nie lada wyzwaniem, szczególnie biorąc pod uwagę zadymiony, wcale niełatwy do odbioru klimat płyty. Jasne, to nie pełnoprawny album, tylko mixtape uważany jeszczo do niedawna za na pół poważny zbiór luźnych numerów, ale - no właśnie - do niedawna. Obecnie różnica pomiędzy pełnoprawnym albumem a mixtapem zatarła się niemal zupełnie, często przygotowywane są one z podobną skrupulatnością, niekiedy trudno nawet odróżnić, co jest mixtapem, a co już albumem. Zresztą, nieco bardziej wyostrzona selekcja po prostu uczyniłaby "Cozamixtape" albumem jeszcze lepszym (wyrzuciłbym chociażby trapowe, nie bardzo pasujące do reszty numerów "Iron Man" z irytującą zwrotką 2sty'ego czy zwyczajnie przeciętne "Na Bank"). 

"Dostanę pewnie za to CD szóstkę, a dziewczyny wkrótce będą stały w drzwiach" - rapuje w jednym z numerów Kuban. Szóstki póki co nie będzie, ale raper pewnie i tak wolałby jednak te dziewczyny dobijające się do jego drzwi. W każdym razie jestem przekonany, że Kubana stać na tę maksymalną ocenę. Może przy okazji oficjalnego debiutu? (4/6) 

Tagi: 

Connor

Mam pytanie co to znaczy ad-lib? :)

masz odpowiedz
ad-lib to taka firmowa onomatopeja/wrzask/dzwiek danego rapera, chodzi o np. Haaaa! Frencha Montany, WUF Ricka Rossa, czy cziki cziki młodszego Eminema, rozumiesz o co cho?
Connor

wiem, wiem . dzięki za info

gosc
opocznanin i elo
młody oldman
Czy ja wiem czy jest sie nad czym spuszczać.Lirycznie i tematycznie poniżej przecietnej jak dla mnie

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>