Lukasyno "Le Poete Assassine" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2018-06-19 15:00 przez: Maciej Sulima (komentarze: 7)

Lukasyno, filar białostockiej sceny i jeden z tych raperów, których bez cienia wątpliwości można zaliczyć do pionierów ulicznego rapu, wypuścił płytę będącą opus magnum jego twórczości. Bez cienia wątpliwości "Le Poete Assassine" można uznać za wypadkową "Barda" i "Antybangera" zarówno w kwestii brzmienia, jak i melorecytowanych wersów. Ba, w nowych kawałkach wciąż pobrzmiewają gdzieniegdzie wciąż echa NON Koneksji, co ucieszy słuchaczy wzdychających za tą uliczną ekipą, którą bohater recenzji współtworzy z Egonem i Kriso. Wracając zaś do "Poety zamordowanego", tytułu zaczerpniętego ze zbioru opowiadań francuskiego poety polskiego pochodzenia Guillaume'a Apollinairego - krążek ten można śmiało uznać za zbiór lirycznych opowiadań, gdzie Lukasyno miesza ze sobą wiele wartości, którym sam hołduje i nimi żyje.

Już w singlowym "Brzegu", jak zdążył raper przyzwyczaić, padają mocne i niekiedy ekshibicjonistyczne wersy: Czasem jest mi szczerze wstyd, miałem w sobie wiele arogancji. Uprzejmością wolę dzielić się, nie to nie, nie oczekuję łaski. Z niektórymi nie po drodze mi, nie szanuję pustej nonszalancji. Zapamiętaj - za swoimi w dym, nawet wtedy, gdy nie mają racji. Ogólnie rzecz biorąc, dobór singli promujących "Le Poete Assassine" był trafiony w 100%. Jeśli "Brzeg" można uznać za mocne otwarcie krążka, tak nieco spokojniejszy w przekazie "Wiatr", a już na pewno "Mgła" nawiązuje stylowo w pełni do "Barda" by przynieść nieco więcej refleksyjnych treści. Refreny zaś w obu tych kawałkach zapadają w pamięci na długo. Lukasyno, chyba od "Czasu Vendetty" i już niemalże klasycznego "Mojego świata", miał nosa do zapraszania do współpracy konkretnych wokalistów na refreny. Nie inaczej jest i w przypadku "LPA" - prym wiodą Witek Muzyk Ulicy i Justyna Porzezińska. Numery, takie jak "Ćma" albo "Druh czy wróg?" poza kopalnią konkretnych linijek, wyróżniają się udziałem Witka, autora świetnej folkowej płyty "Gram dla Was". Justyna Porzezińska ubogaciła swoim wokalem cztery numery na płycie. Wracając do gospodarza, kolejnym numerem nad którym chciałbym się pochylić jest krytykujący obecne trendy na scenie "Kurz". Myślę, że pada tam jakże znamienne zdanie, pod którym osobiście podpisuję się obiema dłońmi - spadło znaczenie słów, w kontekście nacisku młodych raperów w głównej mierze na formę, a nie na treść numerów. Swoje przysłowiowe, bezkompromisowe w wyrazie trzy grosze dorzuca również Siwers, rejestrując jednocześnie najlepsze gościnne wejście na "Le Poete Assassine". Rozczarowującą nieco zwrotkę położył w "Gai" Bilon, zaś Egon z Kriso w klimatycznych, ulicznie brzmiących "Piaskach czasu" bardzo dobrze uzupełnili Lukę, dając kolejny track spod szyldu NON Koneksji. Szczególnym dla samego Łukasza gościem na płycie niewątpliwie jest jego żona Anita, recytująca ujmujący tekst w "Linii życia". W kwestii produkcji pojawiają się znajome ksywki w postaciach Ayona, Marka Kubika czy Kriso, ale również Lukasyno zaprosił do współpracy B Q X W P P, Flambo oraz Apmg. W brzmieniu "Le Poete Assassine" to jest top topów. Sam artysta też nie bał się w kilku miejscach nałożyć efektów urozmaicających swój wokal, jak na przykład w refrenie "Lwa". 

Najświeższe dzieło Luki słucham "gwałcąc replay" od dawna i materiał ten ani przez chwilę mi się nie nudzi. Wchodzi idealnie w każdych warunkach, zarówno podczas podróży autobusem do pracy, czy na treningu albo jako wyciszenie wieczorem po dniu wypełnionym wszelakimi obowiązkami zawodowymi. Cieszę się, że wciąż ludzie chcą słuchać Łukasza, jego przemyśleń i refleksji, wielokrotnie odnajdując w nich odniesienie do samych siebie, szanując jego twórczość. Świadomy, ukształtowany odbiorca rapu to w dzisiejszych realiach polskiej sceny rapowej powoli staje się być ewenementem. Cieszę się, że ci, którzy przeszli muzyczną drogę Luki od Wychowanych Na Błędach, przez wczesną NON Koneksję, pierwszy solowy krążek "Na Ostrzu Noża" i dalsze materiały na "Le Poete Assassine" kończąc nadal będą głodni rapu od weterana sceny, jakim niewątpliwie jest Lukasyno. Piątka z plusem i czas wrócić do krążka, bo od dwóch godzin nie płynął z głośników.

JERGOLICHO DRON
OKŁADKA PROPS SZTOS< POZDRAWIAM
Dwudziesty
Jamroży podjął inicjatywę obywatelską - zmieść w proch gałganów niewoli! Za wolność! Zasady górą!
crazy varanculo
czy on wpierdziela slowosc?
Krindklandt
Nie.
Alek Fila
uzalerzniajoca plyta ema
niefan
Nigdy nie byłem fanem Lukasyno, do tej pory przesłucham od niego tylko WNB i pierwsze solo. nie byłem fanem do dzisiaj.. ta płyta to majstersztyk zarówno lirycznie jak i muzycznie. Perła w zalewie tego całego gówna. Każdy głupi gimb powinien obowiązkowo przesłuchać to CD 5 razy, może by cos zrozumiał jeden z drugim
niefan
Nigdy nie byłem fanem Lukasyno, do tej pory przesłucham od niego tylko WNB i pierwsze solo. nie byłem fanem do dzisiaj.. ta płyta to majstersztyk zarówno lirycznie jak i muzycznie. Perła w zalewie tego całego gówna. Każdy głupi gimb powinien obowiązkowo przesłuchać to CD 5 razy, może by cos zrozumiał jeden z drugim

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>