Mac Lethal "Postcards From Kansas City" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2014-01-14 16:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 2)

Coraz więcej białych raperów odnosi w Stanach spore sukcesy. Jeszcze parę lat temu widoczni mainstreamowo byli tylko Eminem i Everlast, teraz na szerokie wody wypłynęli Macklemore, Machine Gun Kelly, Yelawolf... Wciąż jednak nie każdy zdobywa taką popularność, na którą zasługuje skillami - i przykładem jest tu choćby Mac Lethal, który mimo że zanotował w ostatnich latach spory skok do przodu pod względem rozpoznawalności i milionowe odsłony to wciąż tkwi w opcji poziom>>>popularność. Jak prezentuje się jego najnowszy materiał, wypuszczone trochę po cichu, w cieniu napisanej przez niego książki "Postcards From Kansas City"?

Przede wszystkim, jest wyjątkowo ciekawym i barwnym miszmaszem przeróżnych klimatów. Po tym, jak chwyta poważniejsze klimaty w bardziej refleksyjny, melancholijny sposób czy otwiera się i wciąga nas w swoje życie słychać, że jest gościem, którego drogi przecięły się kiedyś ze Slugiem i ekipą Rhymesayers. Zaraz jednak bawi się muzyką i robi sobie jaja w najlepsze, lub ucieka w beztroskie klimaty, dbając o chwytliwe refreny w stylu debiutującego Ashera Rotha. Gdy prowokuje i przykuwa uwagę, mówiąc, że życie to głupia dziwka, której należy się "pimp slap" lub fantazjując o numerku na dachu Cadillaca nasuwa się nam na myśl szalony Shady - by trzymać się tylko porównań do białych MC.

Do tego stylistyką żongluje tak, że co chwilę zmienia nastrój i ciężko nam przewidzieć czy za moment nawinie życiówkowe wersy w pełni serio czy odleci w szalony abstrakt lub zacznie prowokować. Uzyta we wstępie metafora o byciu ochrzczonym w whiskey pasuje tu jak ulał. Podczas gdy jego ostatnie projekty "Irish Goodbye" i "North Korean BBQ" prezentowały raczej chłodną, gorzką i surową stylistykę, tak tutaj Mac postanowił otworzyć się szerzej i pokazać cały przekrój swoich klimatycznych możliwości. Dowiadujemy się więc, że z jednej strony jest dojrzałym facetem po 30-tce działającym w pełni niezależnie i bezkompromisowo i nie pozbawionym codziennych problemów oraz frustracji, z drugiej gościem o sporym potencjale hitowym, potrafiącym przykuć uwagę i wstrzelić się w ucho, a z trzeciej - freakiem jakich mało, który w tekstach nie stawia sobie żadnych granic i nigdy nie wiadomo, co pokaże za chwilę. Ale, jak sam nawija w melancholijnym i osobistym "Basketball Shorts": "Sometimes I look at my life and straight love it, but on the other days I close my eyes and say fuck it". Bardzo dobry i bardzo ciekawy materiał, nie przegapcie tego.

Mac Lethal & Chamillionaire - "Don't Piss Me Off"

MAC LETHAL "ROLLER COASTER" [NEW SONG]

Mac Lethal "The Edge (Baptized in whiskey)"

Mac Lethal - Life is Death is (So Damn Good)

offoonek
Irish Goodbye świetny materiał, tekstowo dojrzały i fajnie zakorzeniony lokalnej społeczności Kansas, polecam:)
Wilkołak
Proponuje sprawdzić wszystko co Mac Lethal wydał do Love Potion vol 5. Mam wrażenie że po tym mikstejpie Mac kreatywność zastąpił potrzebą wybicia sie co nie zawsze służy podziemnym wykonawcom.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>