Naughty By Nature "Liderzy niezależności" profil cz.1

"Hip-hop dla mnie jest odpowiedzią na porażkę rządzących w kwestii rozrywki dla młodzieży" - tak w ostatnim chyba wspólnym wywiadzie grupy powiedział Vin Rock. Wciąż nie do końca chce mi się wierzyć w to, że po tylu latach wzorowej wręcz współpracy scenicznej i przyjaźni dwóch raperów Naughty By Nature popadło w konflikt, którego nie da się zażegnać. Niezależnie od tego jak sprawa się rozwiąże (patrząc na sytuację z Mobb Deep ciężko wykluczyć jakiś scenariusz) reprezentanci East Orange w New Jersey, miejsca zwanego przez swoich mieszkańców Illtown należą do grup, które w latach 90. stanowiły o sile Wschodniego Wybrzeża USA. Wspólna droga tego trio to nie tylko historia zespołu, ale również historia gatunku. Zespół, który wszedł do mainstreamu i telewizji, mimo że telewizyjne i mainstreamowe oczekiwania nigdy nie dyktowały muzyki zespołu.

Wielu Eastcoast kojarzy tylko i wyłącznie z Nowym Jorkiem. Kto wie jednak czy to nie Jersey miało w niektórych momentach lepszą frekwencję w wydawaniu klasyka za klasykiem. Pierwszy etap historii rapu w tym miejscu mogliście poznać przy okazji profilu 45 Kinga (CZYTAJ), przyszedł czas na ikonę nieco późniejszego okresu. Chłopaki z baseballem, którzy stali się pupilami telewizji? Baseball w ich przypadku odzwierciedlał tylko jedną ze stron ich muzyki.

Kay Gee, producent i DJ grupy, zapytany co sprawiło, że się spotkali odpowiedział "po pierwsze edukacja". Brzmi dziwnie, ale tak faktycznie było. Treach, Vin Rock i Kay Gee poznali się w liceum. W okolicach 1986 roku wysoki i dobrze zbudowany MC rapujący w cypherze na szkolnym boisku zwrócił uwagę starszego Kiera Gista, który jak nietrudno zgadnąć ksywę dostał po inicjałach. W ten sposób powstał zespół, który wówczas nazywał się The New Style, ale składał się dokładnie z tych samych osób co późniejsze Naughty By Nature. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że Vin Rock był z ekipą od samego początku, natomiast niezupełnie jasna jest jego rola w pierwszych latach zespołu. Według informacji, które w jednym z ostatnich wywiadów przekazywał Treach, na początku Vin był po prostu ziomkiem, który trochę rapował, ale niespecjalnie umiał pisać. Treach zapewniał, że przez wiele lat był ghostwriterem swojego ex-ziomka. Kiedy spojrzymy na okładkę pierwszego albumu NBN widać na nim, że Vinnie stoi za dwójką swoich kolegów na dodatek zupełnie inaczej ubrany, a na samej płycie pojawia się rzadko. Zanim jednak ukazało się "Naughty By Nature" nowy styl stał się liderem niezależności.

Nowy Styl

O co chodzi? Muzyką New Style zainteresowała się Sylvia Robinson znana z wcześniejszej działalności w Sugarhill Records i załatwiła im kontrakt w małej wytwórni Bon Ami Records. Jej nakładem ukazał się materiał zatytułowany "Independent Leaders". Longplay praktycznie pozbawiony promocji przeszedł bez większego echa. Słuchany z dzisiejszej perspektywy zwraca uwagę z kilku względów. Styl Treacha, który pod względem techniki rymowania już wtedy wydawał się być krok przed konkurencją oraz charakterystyczne dla całego dorobku zespołu korzystanie z bardzo znanych sampli -  w tym wypadku m.in. z nagrań Donny Summer, Boba Jamesa czy Jamesa Browna. Po trzecie wreszcie album wyróżnią się od późniejszych bardzo szerokim udziałem... Vin Rocka. Jest to oczywiście tylko przypuszczenie, ale ciężko oprzeć się wrażeniu, że późniejszy kontrakt z Tommy Boy wiązał się z drobną sugestią wytwórni, aby Vinnie zszedł troszkę na drugi plan, bo na płycie New Style rapuje obok Treacha jak równy z równym. "Independent Leaders" nie jest tylko ciekawostką, ale albumem na miarę swoich czasów naprawdę świeżym. Weźmy dla przykładu takie "Smooth Move" - numer broni się po prawie 25 latach od premiery, a funkujący bit połączony z odległym, prostym dźwiękiem w wysokiej tonacji stanowi piękną zapowiedź późniejszych bitów Kay Gee. Potem w refrenie wchodzi znakomita sekcja dęciaków i numer jeszcze nabiera rumieńców. Jeśli będziecie mieli okazję sprawdźcie sobie jak brzmieli NBN, kiedy wydawali płyty z różowymi okładkami. Jeśli ocenicie materiał przez jej pryzmat to ocenicie go niesłusznie i niesprawiedliwie, to kawał dobrego oldschoolowego rapu.

Tego samego zdania była Queen Latifah, kiedy usłyszała materiał po raz pierwszy. Jeśli zapytalibyście któregoś z członków zespołu kto najbardziej pomógł im w ich drodze na szczyt, jestem pewien, że każdy zacząłby mówić o jednej z najważniejszych kobiet w historii hip-hopu. Przełom lat 80. i 90. to również początek działalności managementu Flavor Unit pod pieczą Sha-Kim'a i Latfah'y. To właśnie wpływ wielkiej siostry sprawił, że Treach po raz pierwszy zaczął myśleć o karierze filmowej, ale zanim do tego doszło, zajarana The New Style MC namówiła zespół na zmianę nazwy, którą jak widzicie obok dumnie reprezentowała. Naughty By Nature jak tłumaczyli po latach było tytułem ich wspólnego numeru nagranego jeszcze jako New Style i równocześnie hasłem, które w ich mniemaniu najlepiej opisywało charakter ich muzyki. Jeśli ktoś z was miał przyjemność wejść w posiadanie historycznego numeru od którego grupa wzięła swoją nazwę, proszony jest o kontakt. Przechrzczona grupa wykorzystała sposobność na zjednanie sobie wielkich publik na koncertach, którymi rozgrzewali tłumy czekające na Queen Latifah'ę i Digital Underground. Ci z czytelników, którzy szybko kojarzą fakty, na pewno pamiętają, że członkiem entourage'u DU był nie kto inny jak 2Pac. To właśnie w trakcie tych tras nawiązała się przyjaźń między Kalifornijskim thugiem i mikrofonową bestią z Jersey.

Yeah, you know me


Choć dzisiaj wydaje się to dosyć zabawne, faktem jest, że kiedy ukazał się pierwszy singiel z debiutanckiego krążka grupy w Tommy Boy Records, dało się słyszec głosy, że to marionetki, komercyjni raperzy, którzy znikną szybciej niż się pojawili. Singlem tym było oczywiście "O.P.P." na kolejnym samplu, którego nie da się nie znać - "ABC" Jacksons 5. Oficjalne rozwinięcie skrótu to "Other People's Property", ale z wydźwięku tekstu łatwo jest zgadnąć, że ostatnie "P" to raczej "pussy". Prawdopodobnie stąd nieufność środowiska - pierwszy numer o szerokim rozgłosie i nie jest to osiedlowy hymn, ale raczej track dla szerokiego grona odbiorców, traktujący o relacjach z kobietami i to jeszcze na tak oczywistych próbkach z MJ'a. Treach w wywiadzie dwadzieścia lat później powiedział "Wszyscy wtedy myśleli, że jak samplujesz kogoś takiego jak Michael Jackson, to musi być <soft>. Sposób w jaki zrobił to Kay Gee nadal jednak był hip-hopowy. Oczywiście numer miał drugie dno i wiele osób nie wiedziało o co naprawdę w nim chodzi, np. dyrektorzy programowi. Gdyby wiedzieli moglibyśmy nigdy nie mieć rotacji. W ten sposób trochę ich wykiwaliśmy". Numer jest definicją stylu grupy w 1991 - brawurowe kanonady flow Treacha i Kay Gee, który wykorzystując znane każdemu motywy z klasycznego sampla nadał mu zupełnie nowej formy podkreślając całość potężną sekcją stricte hip-hopowej perkusji i basu, które sprawiały, że na koncertach przy tym numerze na publice działy się dantejskie sceny.

Kiedy ukazywały się kolejne single - "Everything's Gonna Be Allright" (na albumie figurujące jako "Ghetto Bastard"), a szczególnie "Uptown Anthem" ze ścieżki dźwiękowej do filmu "Juice", którego tytuł możecie potraktować najzupełniej serio wątpliwości środowiska zaczęły się rozwiewać. Tak czy inaczej popularność grupy ciągle rosła. "O.P.P." dotarło do szóstego miejsca na liście Billboardu, a album "Naughty By Nature", który ukazał się na początku września '91 pokrył się platyną już w lutym 1992 roku. Nie ma w tym nic dziwnego - album miał wszystko. Potężne single na bardzo wysokiej rotacji, świadomą i bardzo interesującą odpowiedź na gangsta-rap z Zachodniego Wybrzeża, uliczną wiarygodność grupy połączoną ze skłonnością do dobrej zabawy i prostolinijną z dzisiejszej perspektywy muzykę, która jednak miała takie brzmienie, że ma się wrażenie, że stworzono ją z myślą o wykozaczonych ghetto blasterach. W Illtown w tamtym czasie ciężko było przejść przez kilka przecznic nie słysząc Naughty By Nature z któregoś z otwartych okien albo boisk. Jak niby mogło być inaczej, skoro na albumie znalazły się takie numery jak ten, który znajdziecie pod spodem. Gościnnie reprezentanci Flavor Unit, a kawałek jest piękną symboliczną zmianą warty w rapie z Jersey.



W następnej części przeczytacie o drugim i trzecim albumie grupy oraz o tym jak wyglądała ich muzyczna droga przez epicentrum złotej ery, czyli połowę lat 90.

Rottin
Much props. Czekam na drugą część i mam nadzieję że będzie coś napisane o relacjach NBN z Road Dawgs. W chuj mnie to ciekawi.
Zzajawkowicz
Fajna inicjatywa, może weźmiecie się kiedyś za inne legendarne grupy? np. Zagubieni Chłopcy?

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>