The Weeknd "Trilogy" - recenzja

recenzja
kategorie: Nowe twarze, R&B, Recenzje, Soul
dodano: 2013-01-20 20:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 11)

Tom I
Rozdział I

Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia.

Współcześni kronikarze wspominają, iż z wiosny szarańcza w niesłychanej ilości wyroiła się z Dzikich Pól i zniszczyła zasiewy i trawy, co było przepowiednią napadów tatarskich. Latem zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca, a wkrótce potem kometa pojawiła się na niebie. W Warszawie widywano też nad miastem mogiłę i krzyż ognisty w obłokach; odprawiano więc posty i dawano jałmużny, gdyż niektórzy twierdzili, że zaraza spadnie na kraj i wygubi rodzaj ludzki. Nareszcie zima nastała tak lekka, że najstarsi ludzie nie pamiętali podobnej. W południowych województwach lody nie popętały wcale wód, które podsycane topniejącym każdego ranka śniegiem wystąpiły z łożysk i pozalewały brzegi. Padały częste deszcze. Step rozmókł i zmienił się w wielką kałużę, słońce zaś w południe dogrzewało tak mocno, że — dziw nad dziwy! — w województwie bracławskim i na Dzikich Polach zielona ruń okryła stepy i rozłogi już w połowie grudnia. Roje po pasiekach poczęły się burzyć i huczeć, bydło ryczało po zagrodach. Gdy więc tak porządek przyrodzenia zdawał się być wcale odwróconym, wszyscy na Rusi, oczekując niezwykłych zdarzeń, zwracali niespokojny umysł i oczy szczególniej ku Dzikim Polom, od których łatwiej niźli skądinąd mogło się ukazać niebezpieczeństwo.

Tymczasem na Polach nie działo się nic nadzwyczajnego i nie było innych walk i potyczek jak te, które się odprawiały tam zwykle, a o których wiedziały tylko orły, jastrzębie, kruki i zwierz polny....

Dobra, bez żartów, bo nie o taką Trylogię tu chodzi. Ta nie jest może aż tak ważna i ponadczasowa, ale na pewno sporo świeższa. Rzadko zdarza się, by remasterować mixtape'y i wydawać elegancko w specjalnym boxie, jeszcze przed oficjalnym debiutem artysty, czyż nie? A jeszcze rzadziej - by coś, co dostępne było darmowo, ileś miesięcy potem pokrywało się złotem. Ale talent taki jak The Weeknd też zdarza się rzadko a fenomen kanadyjskiego 22-latka widać choćby po tym, ile osób ograniczających się na codzień do rapu "łyka" ten projekt w całości. Widać też po tym, jak on sam, pojawiając się gościnnie u Drake'a czy Wiza Khalify potrafi nie tyle "zjeść" im numery, co wręcz całkowicie je zdominować, narzucając własny klimat i nastrój, kojarzący się z trylogią mixtape'ów, którymi przyciągnął uwagę Universalu. Ale koniec o rapie, bo choć u nas stanowi on zdecydowaną większość a sam Weeknd z rapowym środowiskiem trzyma się dość blisko (a na opisywanym albumie pojawiają się Drake i Juicy J) to "Trilogy" do rapu bardzo daleko... daleko zresztą do wielu muzycznych szufladek.

To R&B, ale takie, które rozbija poukładane od lat schematy i wzorce tego gatunku, niczym biała bila w week(e)ndowej partyjce bilarda. Wysoki i hipnotyzujący wokal, momentami (szczególnie na "Echoes Of Silence") nasuwający skojarzenia z młodym Michaelem Jacksonem (z którym zresztą jest coraz częściej porównywany), służy Abelowi jako instrument do perfekcyjnego budowania klimatu - raz pościelowego, gdy romantycznym szeptem przemyca w zawoalowany sposób mocno bezpruderyjne treści, a raz niepokojącego, gdy podkreśla mrok i buduje napięcie. Wszystko na podkładach głębokich, rozbudowanych, uciekających w różne muzycznie strony. Od skwierczącego, otwierającego całość w mocnym stylu "High For This", poprzez kompozycje, które nie nudzą mimo 7-8-minutowej długości, po utwory nasuwające skojarzenia raz ze wspomnianym MJ'em, raz Prince'em, a raz The XX.

Nie gra tu właściwie tylko jedno - wszystkie trzy mixtape'y brzmiały idealnie w 9-utworowych dawkach, nasycając klimatem i zostawiając z lekkim niedosytem. Przy "Trilogy" łapiemy się raz na tym, jak wyraźnie pierwsze "House Of Balloons" lepsze jest od "Thursday" i "Echoes Of Silence", a dwa - na tym, że aż taka duża dawka nastrojowego, downtempowego, usypiającego brzmienia rzeczywiście zaczyna męczyć zamiast odprężać. Najgorsze, co może być w potrawach wysmakowanych, wymagających docenienia w detalach to to, by wywołać przesyt zamiast niedosytu. Polecam więc trzy krążki kosztować pojedynczo, w czasowych odstępach, z uwagi na reedycję i nietypowy charakter całości zostawiam was wyjątkowo bez oceny a sam, korzystając z week(e)ndu, idę wrzucić na sprzęt "House Of Balloons", akurat na niedzielny wieczór...

carlos
r&b? myślałem, że bardziej soulowa
-ME-
kurwa za The Weeknd zawsze 5! jak to bez oceny?
s
Słaba recenzja. Z The Weeknd jest akurat taki problem, że Abel po sukcesie House of Ballons nagrał 2 następne mixtape w 90% takiej samej stylówie. Obecnie bardziej jaram się tym co robi Ocean, bo jego Channel Orange w żaden sposób nie przypomina poprzedniego mixtapeu - Nostalgia. Właściwie nie wiadomo czego można oczekiwać od Abela, bo jeśli kolejne projekty mają być powieleniem tych pomysłów to chyba podziękuje jak dobre by to nie było.
DD
Jeżeli naprawde uważasz, że HoB nie różni się od EoS to ci współczuje. Przecież to są zupełnie inne klimaty, a Thursday jest słabsze, bo poza 2 wielkimi sztosami (the birds pt.1 i rolling stone) ten materiał jest przeciętny. Co do Franka to się zgadzam, mega zajebista płyta aczkolwiek jestem psychfanem The Weeknda (tak mam to od VNMa) wiec bardziej jaram sie Abelem.
SHMP
Niesamowity props za recenzje weeknd'a i Trey'a w ostatnich dniach. Życzyłbym sobie aby było tutaj wiecej recenzji muzyki tego typu
Świntuch
The Weeknd prooooops za trylogię każdy znajdzie kawałki dla siebie, choć moim zdaniem płyta nie trafi do wszystkich... Imo z nim jest trochę jak z Drake'iem bo (zwłaszcza w Polsce) "koneserzy rapu" nie potrafią przyswoić mieszanki rapu i śpiewu i z miejsca leci hejt. Ja daję 5, recenzja spoko
maciek
Weekend ogromny ogrooooomny prooops za ONA TAŃCZY DLA MNIE! WIECEJ takich bitóf!!
Kamil1989
znowu jakieś soul/ rnb słabo
WRU
Słabo? Chyba jesteś ignorantem...
soundly
Jak można nazwać całą 'Trilogy' słabym wydawnictwem? Nie mam pojęcia. Każda z 3 płyt jest świetna, ma zachowany styl. Jak dla mnie świetna pozycja na zimowe wieczory. btw, Weeknd wiadomo, nie trafi do wszystkich ludzi, bo to przecież niemożliwe, ale w moim przypadku wyglądało to tak, że jak już się wbije to nie wychodzi z głowy i jest wiecznie na odtwarzaczu. I świetnie prezentuje się na półce! ;)

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>