Cira "Zapracowany Obibok 2" - recenzja nr 2

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-04-11 20:00 przez: Tomek Wichrzycki (komentarze: 6)
Od "Zapracowanego Obiboka" minęło już 6 lat. Przez ten czas dostaliśmy tylko jeden poważniejszy materiał od białostockiego rapera - płytę z Nikonem.
Stagnacja, przerwa na życie, czy po prostu zwykłe, opatentowane przez Cirę lenistwo? Na to pytanie nie znamy odpowiedzi. Wiemy natomiast, jaką frajdę daje dostawanie od tego artysty dopracowanych albumów, które uderzają swoją świeżością, lekkością i naturalnością. Być może przy Cirze działa stara życiowa prawda, że to co pojawia się rzadko, docenia się bardziej, jednakże nie można raperowi odmówić wysokiego poziomu.
Sam nigdy nie byłem fanatykiem Cirsona, więc do nowej płyty podszedłem ze sporym dystansem. Czy "Zapracowany obibok 2" przeskoczył oldskulową jedynkę?

Jeżeli chodzi o wszelaki progres, to nie mam najmniejszych wątpliwości. Jednakże nie chcę patrzeć na tę dwójkę, z perspektywy debiutu, ponieważ 6 lat to kawał czasu. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, iż na pierwszej płycie słuchaliśmy jeszcze życiowego szczeniaka. Na dwójce zaś, słyszymy dojrzałego gościa, który ma coś do powiedzenia i wie jak zrobić to w niesamowicie stylowy sposób.

Teksty, to coś z czego białostocki raper słynął w zasadzie od zawsze. Warstwa liryczna tego materiału, to na pewno najmocniejsza strona płyty. Sporo tu refleksji, obserwacji świata i niestety masa gorzkich wniosków. Bezkompromisowość, szczerość i naturalność - w tych trzech słowach można najlepiej zawrzeć teksty Ciry na "Zapracowanym Obiboku 2". Muszę przyznać, że artysta "kupił" mnie techniką na tym krążku. Podwójne, potrójne rzucane od niechcenia, złożenia, których nie powstydziłby się tego żaden mainstreamowy gracz. W wielu płytach, które wychodziły w ostatnim czasie można zauważyć pewną tendencję - podwójne są totalnie schematyczne, i można z łatwością odgadnąć co zarymuje raper w następnym wersie. Tę tendencję Cirson omija baaaaardzo szerokim łukiem, za co wielki props. Rymy zaskakują, puenty zaskakują, techniczne zwrotki zaskakują.
Ostatnim niuansem, który pozytywnie wpływa na odbiór, jest nieszablonowy dobór tematów na kawałki. "Śliski temat" czy "Relacje z chorego transu" to coś co kapitalnie urozmaica płytę.

Muzycznie to materiał, na którym znajdziemy sporo eksperymentów. Eksperymentów, które nie trafiają do mnie w 100%. Takie bity jak: "Gołąb jutra", "Przepis", "C do P" to kozackie majstersztyki, jednakże jest ich na tej płycie stosunkowo niewiele. Trzeba zaznaczyć, że Cirę wsparli na tym projekcie tacy bitmejkerzy jak: Auer (warto na niego zwrócić uwagę!), Kixnare, Dj Fejm, Nikon, M.Kubik, Me?How?, czy Poszwix.

Jeżeli chodzi o samo wykonanie mocnych tekstów, to coś czym raper zdecydowanie może się pochwalić. Dobry głos, nienaganna dykcja, feeling i czucie bitów - to wszystko składa się na twarde, wyraziste flow, którym autor serwuje nam swoje zwrotki. Cira potrafi bawić się głosem, przyspieszenia brzmią naturalnie i to wszystko sprawia, że "Zapracowanego obiboka 2" słucha się z przyjemnością.

Gościnnie usłyszymy tu: Zeusa, Bezczela, Nikona, Miszkersa, Hukosa, czy Kisiela. Tylko pierwszy i ostatni wnieśli coś świeżego i ciekawego na ten album: Zeus pokazał klasę i swoją stylówą pozamiatał numer "Kaseciaki, woski, cedeki", Kisiel zaś błysnął dobrymi wersami w numerze "Gołąb jutra" . Reszta panów - do wycięcia.

Z całą pewnością "Zapracowany obibok 2" to płyta, która zjedna sobie fanów. Słyszymy na niej dojrzałego, pewnego siebie rapera, który potrafi rzucić życiowe prawdy tak, że nie czujemy się obrażeni prostotą przekazu. Słychać, że Cira dopracował ten album. Zwrotki, które nie są tu przypadkowe, podane są z takim flow, że całość materiału łyka się bez problemu na raz. Jedyne minusy tego krążka, to warstwa muzyczna, która mogłaby być lepsza oraz dobór gości, którzy potrafią skrupulatnie spierdolić dobry kawałek. Ode mnie czwóreczka z małym minusem i na pewno spory kredyt zaufania na następne projekty.
gano
Jak niektórzy często narzekają na to, że recenzenci przez cały tekst chwalą, propsują płytę, a na koniec oceniają na czwórę, tak tutaj widzę lekkie przegięcie. Mam wrażenie, że recenzent przez całą recenzję pisza jaka to ona wspaniała, a na koniec 4-. Nie wiem czy to tylko moja opinia, ale to co najmniej dziwne.
Anonim
^ zgadzam się, 4- to zdecydowanie za wysoka ocena. Wciąż się pytam na tle czego są wystawiane oceny ? Pozdro.
Anonim
na tle zachodzącego słońca.
Tomek Wichrzycki
Gano - nie zwróciłeś uwagi na to, że muzycznie płyta mi nie leży do końca, podobnie jest jeżeli chodzi o gości. Stąd czwóreczka z minusem. pozdrawiam
Jajonasz
@gano Mówiłem Ci zebys nie palił tyle.
Nastaziia
Świetna recenzja, brawo Tomasz:)

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>