Waka Flocka Flame "Flockaveli" - recenzja

Są na tym świecie rzeczy, których nie jestem w stanie nijak zrozumieć. Nie rozumiem, dlaczego polscy siatkarze tak wcześnie odpadli z Mistrzostw Świata; dlaczego MTV uparcie wystrzega się muzyki kosztem idiotycznych programów; dlaczego Maradona nie wziął na mundial Zanettiego i Cambiasso.

Nie rozumiem też, w czym tkwi fenomen Waka Flocka Flame'a...
Dlaczego "O Let's Do It" jest jednym z największych hitów tego roku, a debiut Waki jednym z najgłośniejszych i najbardziej oczekiwanych albumów. Rozumiem, że popularność skupia się na tych, którzy pod jakimś względem są "naj". Jednak nie myślałem, że kwalifikuje się do tego przymiotnik "najgorszy"! A Waka jest absolutnie jednym z najgorszych raperów, jakich słyszałem... Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale podopieczny Gucci Mane'a jest jeszcze większym rapowym zerem niż jego starszy kumpel...

Treść, którą ma do przekazania słuchaczom ledwo wykracza poza "Waka waka" i "pow pow pow", przyprawione soczyście rymującymi się "nigga-nigga", "bitch-bitch", "murder-murder" i pochodnymi. Jeśli w skrócie miałbym streścić jego światopogląd i życiowe zasady wyglądałoby to tak - "Ja i moje czarnuchy mamy pistolety i niech inne czarnuchy boją się nas, bo robimy pow pow do tych czarnuchów, którzy zaczynają ze mną i moimi czarnuchami. Jestem twardy, moje czarnuchy też, mówią mi Flocka Flocka i celuje do wszystkich, którzy nie są ze mną a mój czarnuch powinien być też Twoim czarnuchem bo inaczej przestaniesz być moim czarnuchem jak niejeden czarnuch, do którego zrobiliśmy już pow pow". Jednak o swojej lirycznej głębi i oryginalności sam wie chyba doskonale, mówiąc "Ain't no talkin nigga, I'm just bustin at em".

Czyżby więc ratowało to, ekhem, flow? Nic z tych rzeczy. On ani nie myśli, ani nie brzmi. Totalne zero. Drewniana, łupana i skrajnie monotonna nawijka, którą ciężko wytrzymać w ilości większej niż 2-3 numery. Słuchając tej płyty musiałem podchodzić do niej w częściach, bo wytrzymałem maksymalnie 4 numery pod rząd. Ten kto przesłucha ją na raz w domu powinien dostać order Virtuti Militari, bo nie wiem jak się to dla niego skończy...

Czy "Flockaveli" ma więc JAKIEKOLWIEK jasne punkty i coś wyjaśniającego popularność? Umówmy się, że funkcję koła ratunkowego mogą pełnić bity. Mainstreamowe syntetyki produkcji m.in. Lexa Lugera brzmią wprawdzie tak, że ciężko odróżnić je od siebie, ale nie da się ukryć, że część z nich trzyma naprawdę solidny poziom i potrafi rozbujać łeb- polecam jednak wersje instrumentalne lub zremixowane przez innych MC, bo Waka potrafiłby sprawnie obrzydzić nawet produkcje Preemo. Kawałki z gościnnymi udziałami dają na szczęście chwilowy odpoczynek i pozwalają odetchnąć, ale też dodatkowo uwydatniają, że tu nawet przeciętniak wydaje się mieszanką Big L'a z Biggie Smallsem. Jedyne okoliczności sprzyjające słuchaniu nowego dzieła naszego wieszcza to impreza, gdzie chcecie wyłączyć myślenie i pobujać się do rytmicznych dźwięków, które przebijają się gdzieś w tle lub gdy skupiacie się na prowadzeniu fury - ja jednak bałbym się, że spowoduję wypadek.

"Flockaveli" to płyta, której słuchanie w domu i rozkminianie zawartości wydaje się dobrym zajęciem jedynie dla osób o IQ mydelniczki, chodzących do klubów na wodę Perrier i do McDonaldsa na sałatki. To płyta, która pokazuje, że nowy podgatunek "retard rap" jednak powstał i ma się coraz lepiej. To płyta, na której "pow pow" pada częściej niż " 64 Impala" i "Dr Dre" u Game'a razem wzięte i która mogłaby być dopuszczona do muzykoterapii dopiero po zalegalizowaniu eutanazji. Powiedzmy, że bity podnoszą ocenę o 0,5 punkta. Jednak i tak końcowo wystawić mogę maksymalnie 1. W jaki sposób? Flocka jest takim zerem, że nawet w skali 1-6 nie zasługuje na 1...

PS. Wszystkich fanów Flame'a serdecznie proszę o wyjaśnienie w komentarzach, dlaczego go słuchacie, bo szczerze przy całej zajawce southem nie jestem w stanie tego zrozumieć. Nie piszcie tylko "Bo wprawdzie jest idiotą i totalnym wack'iem, ale ma dobre bity"
Mateusz Natali
@oryn - http://www.popkiller.pl/2010-10-21,asher_roth_nottz_dontcha_wanna_be_my_... co do Kanye to spoko, nadrobimy ;) @Kadłub - wlasnie dlatego, ze MTV umiescilo go wyżej niż Ludę i B.o.B tym bardziej warto przybliżyć waka waka ee w recenzji ;) Swoją drogą najbardziej w tym wszystkim śmieszy mnie fakt, że jak staramy się recenzować tylko dobre rzeczy, to zaraz są zarzuty o lizanie dupy i to, że podoba nam się wszystko i jesteśmy bezkrytyczni. Jak przebrnąłem przez ten albumopodobny twór i postanowiłem go zrecenzować to pytania po co opisywać gnioty i zarzuty o struskulenie. I dogódź tu wszystkim ;)
orynbwoy
Przecież ja to czytałem, pamiętam nawet zdanie "Lubię takie klipy, które pokazują nam dalekie kraje". Przestaję palić to gówno :D
Ot tak
Zaciekawiło mnie to wszystko. Oczywiście gratuluje tego, że wkońcu na popkilerze zaczęły się pojawiać szczere i na przekór wszystkim (choć takie już były) recenzje ;) Oby tak dalej. Wasz hejt Chady. Pozdrawiam
Kadłub
''wlasnie dlatego, ze MTV umiescilo go wyżej niż Ludę..'' No i to potwierdza idiotyzm wyzej wymienionej stacji muzycznej. Ja tam nigdy nic nie mowilem, ze ktos komus cos tam gdzies tam lize;p
PimpOfTheYear
Dobre punche w recenzji! "Ten kto przesłucha ją na raz w domu powinien dostać order Virtuti Militari" ;D POW POW!
Pireney
dla mnie jest taaakim łakiem, a słucham go, bo nadal w to nie wierzę. no i ma dobre bity.
Truskul
Jestem fanem truskulu, ale płyta Waki Flocki Flame'a to rozpierdol totalny. Ładne maja ci, ktorzy hejtuja ta plyte, 17/17 utworów jest bardzo dobrych, już przymykam oko na tekst ale to jest jedna z lepszych płyt jakie słyszałem w tym roku. Ja nie wiem co w niej takiego asłuchalnego, autorowi recenzji radzilbym dokladnie wyszyscic uszy ktore zapewne są zalepione woskiem. Pozdrawiam serdecznie.
Hasiok
ten waka to faktycznia łaka a dla mnie nwaet te bity to huuu.....j nie bangery kolejny gniot amerykanskiego rynku biaaacz popieram Emateia co do recenzji
iso gza
powiedzcie lepiej kiedy liquid swords 2 :
m.
^ może warto na tą płytę spojrzeć z innej strony.
klasyg
hejtuję go w chuj, straszna marność, ale i tak będzie latał na imprezach i o to chodzi. @ematei co do tego hejtu na Gucciego, słyszałeś jego ostatni album? progress przecież jest zauważalny
BIALI MURZYNI
Flockaveli to album dla czarnuchów, nie białasów, praktycznie każde zdanie na albumie kończy "czarnuchu!", WIĘC KONIEC TEMATU, to tak jakby typowy amerykański murzyn z przedmieści zabrał się za recenzjowanie disco polo
ESHAM
Ziombel daj recenzję nowego albumu Eshama Suspended Animation bo to istny rozpierdol, za kilka lat będzie klasykiem Detroit, nie dość, że pod względem flow rozpierdala tam całe miasto włącznie z Eminemem, Roycem czy Black Milkiem to jego tematy na albumach są o 100 lat świetlnych przed innymi, znalazło się też tam kilka uwag w stronę Eminema, chciałbym zobaczyć twoją recenjzę tego
TMB
Nie mogę już tego znieść! Ja na prawdę lubie południowe brzmienia, ale nie mogę zrozumieć jak można być słuchaczem rapu i tak lekceważyć korzenie! Co by robili Ci wszyscy południowcy nowej fali gdyby nie trueschoolowcy? To oni przetarli szlaki, należy się im szacunek. Rozumiem że można nie słchać np. wyżej wymienionych Native Tongues, ale żeby kwestionować ich status klasyków!? Recenzja jest wypowiedzią pisemną subiektywną, nie zapominajcie o tym. Czemu próba nawiązania dyskusji na portalach tego typu zawsze się kończy nieuzasadnionymi obelgami? Pozdrawiam wszystkich
Karaluchy
Ale o co się spnacie? Że nagle pojawił się taki gość jak Waka Flocka Flame? Że nie ma respektu dla starej szkoły (nie mylić z truskulem), żadnej wiedzy o klasykach, a robi rap? Przecież tak było od zawsze; od kiedy powstał rap, byli raperzy, którzy starali się przekazać słuchaczowi jakąś tam swoją filozofię życiową i byli tacy którzy nagrywali tylko tłuste kawałki o dobrej zabawie, nie wiem o co te spiny.
marek koniarek
@UpTown "A fenomen taki jak i Justin Bimber i reszta bangierowców. Proste numery do auta i słuchania bez konieczności wsłuchiwania się, plus w chuj znanych czarnuchów na featch którzy go promują" w każdym kawałku nie jest konieczne wsłuchiwanie się, nawet najzatwardzialszych poetyckich raperów, więc to co napisałeś jest bez sęsu; dam ci przykład, jestem katolikiem i kiedyś słuchałem Notoriousa BIG, gdy zrozumiałem jego teksty w których obrażał Boga czy Matkę Boską przestałem go słuchać, ale nie spinam się teraz, że to chujowy raper był, bo był pod względem technicznym geniuszem
TMB
mi nie chodziło o raperów tylko o komentatorów
BrickSquaad!
Chuja tam, Flockaveli dobra płyta, a głupie teksty właśnie dodają jej smaczku i oryginalności. Z resztą tego nie słucha się dla tekstów, tylko po to żeby pokrzyczeć "Flaka!" albo "BrickSquaaaaad!" i machać głową z prędkością pralki.
G.A.
moim zdaniem to dobra muzyka na impreze i tyle moze i nie ma dobrych rymow i jest dosc slabe flow, ale waka ma cos innego: CHARYZMĘ i ENERGIĘ + Zajebiste bity i dlatego tyle osób szanuje to co robi
wff
mineły 3 lata heh a flocka coraz bardziej znany w biednej polsce i co cebule jebane
LilQueen
jestem fanka southu ale no bardziej podoba mi sie nw aplyta pliesa ktory tez utrzymuje sie wtym klimacie. TA PLYTA JEST PRZEDE WSZYSTKIM MONOTONNA. bity sa praktyczie takie same , lekko przynudzaj. ma troche taki ciezki crunk , ale szczerze tez nie rozumiem dlaczego tak sie nim jaraja jak np plyta 3 lil wayna ktora dla mnie byla do bani...

Strony

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>