"Chcemy tego, czego chcemy!" - felieton



Ciężkie czasy nastały dla artystów.
Zwłaszcza dla tych z nieco większym stażem. Nie widać końca fali krytyki, jaka nieubłaganie płynie wprost na nich. My, jako słuchacze, staliśmy się nie tyle wybredni, co rozpieszczeni. Jesteśmy jak dzieci, które oczekują od swojego ulubieńca tego i tamtego, bo inaczej ukarzemy go lawiną łez i krzykiem w postaci postów na forach. Artyzm powoli staje się niemile widziany. Możemy się śmiać z Lady Gagi czy Agnieszki Chylińskiej, ale ostatecznie to właśnie one robią rzeczywiście to, czego chcą. To one werbują słuchaczy, a nie odwrotnie. Na polskim podwórku jest zupełnie inaczej, wystarczy przywołać Dodę, która rozpaczliwie stara się być bardziej Gaga niż sama Lady. Jest to najprostszy przykład komercji, nie ma tutaj żadnych wątpliwości. Ale czy coś takiego występuje w polskim rapie? Sszszz, kurde... jeszcze jak!

Czyje bity były ostatnio najbardziej rozchwytywane? Nie zdradzę chyba żadnej tajemnicy jeśli powiem, że od Returnersów. Od czasów "Kilka numerów o czymś" Małpy, stała się rzecz niezwykła - powstał boom na klasyczny rap. Bez cudów wianków, elektroniki, żywych instrumentów i tak dalej. Brudna perkusja i mocno cięte sample. Zabawne, bo moda na klasyczne brzmienie jest ostatnią rzeczą jakiej bym się spodziewał. Bardzo mi się spodobało, jak przywołał to zjawisko Pezet w jednym z wywiadów. Powiedział on, że gdyby chciał nagrywać pod publikę, to po prostu trzaskałby co rok płyty w klasycznym stylu, bo to się teraz najbardziej opłaca. Nie sposób z tym się nie zgodzić. Gdzieś obok mamy również niemały boom na dubstep i angielskie brzmienia, chociaż akurat Pezeta i Fokusa nie śmiałbym posądzać o działanie pod publikę, gdyż zapowiadali tego typu materiały już od dawna.

Słuchacze są dziwni. Zapewne każdy z nich brzydzi się komercją, ale jednocześnie upierają się w jakim stylu powinien tworzyć dany artysta. To jak pójść do restauracji i na pytanie "Co podać?" odpowiedzieć: "Proszę mnie zaskoczyć, ale niech to będzie schabowy". Od Łony oczekuje się wciąż "niepoprawnego optymizmu". Nikt nie może zrozumieć, że on chce robić inny rap, niekoniecznie zgodny z naszym wyobrażeniem. Podobnie ma się sprawa z Webberem, którego wciąż się męczy o klasyczne, samplowane bity. Rozumiem te tęsknoty, ale rozumiem także duet ze Szczecina. Mało tego, to właśnie jego stronę trzymam. Panowie mogliby nagrać "Koniec Żartów 2", który sprzedałby się zapewne w dużo większym nakładzie niż "4 i pół", ale nie próbują tego robić. Bo nie chcą. Mają swoją wizję, którą konsekwentnie realizują, od czasu do czasu poszukując czegoś nowego.

Po "Locie 2011" słuchacze oczekiwali przede wszystkim dwóch rzeczy, do których zdążył przyzwyczaić nas Tet: panczlajnów i gier słownych. Jak gdyby w rapie tylko o to chodziło. Te-Tris postawił na swoim i stworzył album wyróżniający się na tle jego pozostałych dokonań. I szczerze mówiąc to jest trochę przykre, bo zazwyczaj spotykam się z negatywnym odbiorem tego materiału. A wystarczyłoby podejść do niego z trochę bardziej otwartą głową, bez uprzedzeń od samego początku.

Następnie mamy Afro Kolektyw, który już zupełnie porzucił rap na rzecz piosenek. Skłamałbym mówiąc, że nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Od czasów "Płyty Pilśniowej" każdy ich kolejny materiał był coraz to bardziej zróżnicowany i mniej hip-hopowy. Panowie nie chcą zamykać się w szufladzie, gdyż z założenia są one ciasne i szkodzą kreatywności. Tak czy inaczej, ludzie po przesłuchaniu singla "Czasami pada śnieg w styczniu (zakazane warzywo)" oszaleli. Zaczął się płacz i lament, że Kolektyw sprzedał się majorsom. Komercja, frajerstwo, afro-cośtam-gówno. Mi się ten numer spodobał, ale mimo wszystko rozumiałem rozczarowanych fanów, ponieważ było to kompletne przejście na drugą stronę mocy, a nie delikatna zmiana. Afrosi poszli jednak za ciosem i po tonach hejtów za zmianę stylistyki nagrali ten sam numer "w wersji pilśniowej". Rzeczywiście, ten re-work mógłby się z powodzeniem znaleźć na legalnym debiucie zespołu. Jednak po przesłuchaniu go utwierdziłem się jedynie w przekonaniu, że słusznie odeszli od tych klimatów. Bo co "Płyta Pilśniowa" miała do zaoferowania? Trzy dobre numery? Przecież reszta to potworne dukanie Jaxa na przeciętnych podkładach podszytych gimnazjalnym poczuciem humoru. Naprawdę za tym tak wszyscy zatęskniliście? Ostatnio .afrojax. przyznał, że ten numer został zrobiony na siłę i to już zwyczajnie nie są "oni". Postarali się go zrobić jak najlepiej, to prawda, ale celowo w kompletnie innym stylu niż ten, w jakim widzą swoją przyszłą twórczość. Puenta? Według komentarzy na forach i portalach wszelkiego typu - fani są zachwyceni. Działaniem pod publikę.

Czy teraz, gdy nakreśliłem kilka przykładów z naszego podwórka, widzicie o co mi chodzi? Słuchacze chcą komercji, tylko nie są tego świadomi. Chcą muzyki jakiej znają i oczekują po danym artyście. Wyłamywanie się z szeregu i eksperymentowanie, to rzecz absolutnie zbędna i szkodliwa. Ale zapominacie o jednej rzeczy. My jesteśmy słuchaczami. Możemy powiedzieć czy coś nam się podoba czy nie, dać wskazówki i wytknąć błędy, ale wydaje mi się, że pouczanie artysty to kompletny idiotyzm. Po to on jest artystą (oczywiście nie każdy raper musi nim być, nie dajmy się zwariować), żeby nie słuchać plebsu, ludzi bez talentu - czyli nas (dopóki jesteśmy "tylko" słuchaczami). Brakuje nam zaufania do siebie nawzajem, a przede wszystkim do nich. Uważamy, że pozjadaliśmy wszystkie rozumy i najchętniej podalibyśmy jedyną słuszną wizję dobrej muzyki. Tylko niestety to wygląda jak muzyczne krucjaty na portalach typu kwejk. Swoją drogą pocieszające jest to, że wśród słuchaczy rocka też bywają idioci nie szanujący gustów innych - jak widać nasze kultury nie różnią się od siebie aż tak bardzo.

Oczywiście, nie każda próba zrobienia czegoś nowego kończy się powodzeniem. Bywają pomysły bardziej i mniej udane. Ale tylko w ten sposób można stworzyć coś ponadczasowego. Może mam małe pojęcie o muzyce, ale szczerze, nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek nagrał pozycję klasyczną, wielką i wpływową, starając się po prostu zaspokoić głód fanów. Tu chodzi o wyobraźnię, emocje i pomysły. Zero obiektywności - tylko artysta i muzyka - osobowość i świat, który kreuje ona za pomocą dźwięku. Naprawdę chcecie być fanami rzemieślników? Bo ja jednak wolę trzymać kciuki za osobę, której może nie każdy numer się uda, ale ma jaja żeby postępować zgodnie ze swoim sumieniem, ze swoją muzyczną duszą.

Wróćmy teraz do obecnej mody na klasykę. Czy ten "powrót do przeszłości" się opłaca? Szczerze mówiąc  to chyba tak, skoro naprawdę wielu raperów utrzymuje swoje najnowsze albumy właśnie w tym klimacie. Ale niestety wydaje mi się, że to wynika bardziej z chłodnej kalkulacji niż potrzeby nagrania czegoś w tym stylu. Zresztą jakie są najlepsze polskie płyty tego roku? Dla niektórych to będzie Łona i Mes, dla innych Zeus lub B.O.K, jeszcze inni wskażą Sokoła z Marysią albo Tomasza Andersena... Najzabawniejsze, że żadna z tych płyt nie jest wynikiem inspiracji "złotą erą", każda czerpie sporo z innych gatunków niż hip-hop. Zaś te albumy, które są zrobione w "starym, dobrym stylu" są w przerażającej większości zgodnie uważane za rozczarowania. Przypadek?

 Northim Kismajes

kaiser
prawda taka, że teraz wszyscy są oldskulowcami, słuchają funka i chodza w firebirdach
Anonim
Begbie Edward Rockwell - zgadzam się. Ale przecież gdzieś trzeba najpierw pisać, żeby "być skądś", a nie kimś z "bloga, na którego zagląda 12 kolegów". Póki co trenuję, staram się pisać jak najlepiej. To wymaga czasu i praktyki. Czuję, że z czasem będzie coraz lepiej. Pozdro. Bigap.
biedronka
POINTA a nie PUENTA
...
Biedronka - Jakiś konkretny powód, czy prywatne zatargi z pointą?
Begbie Edward Rockwell
Northim - chłopaku, dobrze żeś skromny i szacun za to, ale najpierw porecenzuj, potem porób trochę wywiadów i wtedy bierz się za felietony. Zobacz jak Wardziński i Natali to ogarniali. biedronka - weź nie trolluj, obie formy dopuszczalne
Anonim
Begbie Edward Rockwell - ja właśnie myślę, że lepiej zacząć od felietonów, które z reguły są subiektywne. Jeżeli bym jakieś gafy walnął w recenzji utożsamiano by to z całą redakcją popkillera. Takie rzeczy zostawiam raczej na swojego bloga, chociaż niedługo pewnie będzie i tutaj ode mnie jedna recenzja.
Galar
Felieton zbędny zupełnie . Tez postawionych w tym tekscie nie jestem w stanie ogarnać . Absolutnie absurdalne
punisher
@Northim Dobry felieton Porusza ważne kwestie Props :)
zychu_
piękny felieton :) Mateusz powinien przeczytać i zastanowić się nad recenzją Radioactive Yeli, może wtedy rozumie że taka płyta jest mniej komercyjna niż nawijanie pod klasyczne bity i powtarzanie schematów. wielkie propsy dla autora, miło mieć świadomość, że podziela moje poglądy. brawo, brawo.
lololololol
popkiller schodzi na psy ostatnio krew mnie zalewa jak ematei nie potrafi poprowadzic normlanej rzeczowej rozmowy w wywiadach tylko musi miec te same pytania dla kazdego rapera na dodatek czytac je z kartki. - moje ulubione czy uwazasz ze jest renesans w tym roku w polskim hh? lub czy bales ze plyta zginie wsrod natloku premier? co wiecej pytania sa zle skonstruowane bo z gory nasuwaja odpowiedz.... - co jest niedopuszczalne, ale whateva. dodatkowo od niedawna zostaja wrzucane jakies felietony ktore NIC NIE WNOSZĄ, a z uporem maniaka pcha sie je by rozpetac kolejna jałową dyskusje. coś jak najebani studenci rozmawiajacy o bogu i polityce, NIGGA PLEASE ale nie ma nic gorszego. tak na prawde gdzieś mam opinie jakiegoś kolesia z anusa (sorry ale kompletnie nie wiem kim jestes)o środowisku o komercji, o wszystkim. nawet jesli jest to flint ktory powiedzmy sobie zjadl zeby na pisaniu o polskim rapie to i tak mam to gdzieś. to jego zdanie ale za nic nie rozumiem po co się z tym dzieli? by wywołać kolejną jałową dyskusje? ewentualnie zebrac pare propsow? i tak jeden z drugim zostanie przy swoim zdaniu, nie przekona nikogo. sorry ale zalatuje mi to totalnie rapowym gimboblogiem...
Anonim
No dobrze. Ale skoro cię nie obchodzą felietony i jałowe dyskusje, to co tu robisz? Widzisz tytuł "felieton" i nazwę autora, którego nie lubisz - bez problemu możesz tego nie czytać, wystarczy nie klikać. Nie wiem po co włazić tu wbrew sobie. A inni, których jak widać to interesuje, są tutaj mile widziani i mogą się trochę rozerwać, dlaczego im tego zabraniasz?
lololololol
stary czy zabroniłem ci tu wchodzić ? nikomu niczego nie zabraniam, sam przeczytałem ten felieton bo aby krytykowac nalezy, miec podstawy. nie to ze nie lubie autora, ale jest on zwyklym anonimem, nie ma autorytetu. jesli sa wrzucane felietony to moge je komentowac tak jak ty. ty sie mozesz cieszyc, ja sie moge zenowac, "dlaczego mi tego zabraniasz?" nie rozumiem kompletnie po co autor, wrzuca wszystkich sluchaczy do jednego worka nastepnie wysuwa wniosek ze kazdy z nich czeka na komercje. powiedz mi co wnosi taka opinia na ten portal ? ja mam zupelnie inna, i nie pisze na ten temat tekstu i sle go do redakcji. taki tekst mozesz przeczytac sobie na gimboblogach, prowadzic zagorzale dyskusje, ktore i tak do niczego nie doprowadza. wiesz inna kwestia jest tez poziom tego tekstu. uwazam ze ktos kto przeczytal 3 wywiady moglby wysunac dokladnie taki sam wniosek i czy uwazasz ze zna on caly kontekst i moze wygłaszac swoj madrosci na portalu ktory powiedzmy sobie z zalozenia ma byc obiektywny co wiecej na dodatek ma być na poziomie? jesli pojawia sie na nim tekst ktory po prostu generalizuje to jest to za przeproszeniem GÓWNO, a nie rzeczowy opis sytuacji. co więcej on po prostu obraża słuchaczy i nie wiem jakim trzeba być ignoratem tego nie widząć, a tymbardziej wrzucać to na taki portal. bo to jak zabijanie ludzi którzy dają wam chleb. oni stworzyli tą kulture, to dla nich piszecie. wniosek ze sluchacz jest rozpieszczony i czeka na komercyjny powrot do korzeni, jest tak debilny ze chyba nie musze go komentowac. to jakby mowic ze kazdy z nas jest katem dla zwierzat bo zabil komara. elo
lololololol
ps warto dodać że ten tekst dotyka samych artystów. bo sorry ale jeśli koleś z anusa, mówi że ktoś zrobił płytę klasyczną ze względu na kalkulacje, to co on może wiedzieć ? jeśli takie teksty tu się będą pojawiać to nie wróże przyszłości...
Anonim
Ja jestem autorem tekstu, więc właściwie wiem co autor miał na myśli. W przeciwieństwie do ciebie, bo piszesz między innymi, że " koleś z anusa, mówi że ktoś zrobił płytę klasyczną ze względu na kalkulacje, to co on może wiedzieć ?". Najpierw przeczytaj całość dokładnie i ją zrozum, bo jest napisane CZARNO NA BIAŁYM, że uważam zupełnie inaczej.
lololololol
"Ale niestety wydaje mi się, że to wynika bardziej z chłodnej kalkulacji niż potrzeby nagrania czegoś w tym stylu." to brzmi jednoznacznie
Anonim
To przeczytaj jeszcze raz całość.
Anonim
A nie, czekaj - mój bląd. To znaczy twój, ale i tak za późno się zorientowałem. Rozgraniczajmy co jest klasyczne, a co w klasycznym brzmieniu.
Kurowzky
Nie rozumiem dlaczego się oczekuję obiektywizmu w felietonach czy recenzjach. Wiadomo, że autor zawsze dzieli się swoimi poglądami, gustami czy pewnymi cechami charakteru. To jest normalne i bycie sobą podczas pisania jest według mnie plusem. Po prostu trzeba zrozumieć, że nie da się zmierzyć "fajności" muzyki linijką czy zważyć wagą i trzeba to zaakceptować. Moim zdaniem na Popkillerze powinny pojawiać się takie teksty, żeby tylko były napisane mądrze. Mi się felieton bardzo podobał.
:)
To jest ciekawe, że piszemy o tych wszystkich sprawach a zapominamy o takiej małej sprawie. Smak, smak i jeszcze raz smak, może artysta wydawać co chce ale żeby to miało smak i było dobre. Szukanie artyzmu na siłę jest tym samym co szukanie brzmienia by zarobić kasę. Hipokryzja to to samo co kłamstwo z premedytacja podczas wydawania płyty klasycznej kierujac sie względami finansowymi ale również wydawanie płyty świeżej nowej bo chcemy zabłysnać czymś nowym. Wydaje mi sie, ze ta hipokryzje zweryfikuje właśnie poziom płyty i smak.A jesłi bedzie dobra i nie poznamy tego to trudno cieszmy się że mimo kłamstwa artysta potrafił stworzyc coś dobrego. Mam propozycje zróbmy kółko PRAWDZIWYCH HIPHOPWCÓW i powypowiadajmy sie na żywo, ciekawe kiedy wyciągniemy pieści. Mamy prawo głosu, ale głosu używajmy z głową bo czasem za słowa można ja stracić. I jeszcze jedna sprawa, mam dosyć słuchania że niektórzy wyrosli z szerokich spodni hahah co za bzdura , teraz chodzą w rurkach czy jak to się tam nazywa. Eleganccy pasjonaci wygladajacy wszyscy tak samo, wydajacy kase na ubrania zamiast wydać na coś pożytecznego. Czy naprawde musze mieć nową koszulke tego i tamtego? Nową czapke z prostym daszkiem? buty za 500zeta? Nie muszę, ludzie są biedni i jakos żyją. Musimy pokazywac co mamy na każdym kroku? Jak zbieram znaczki musze mieć koszulke I love znaczki? Albo lubie wąchać znaczki? Trywialne to sie staje , szukamy hiphopu nie tam gdzie trzeba, szukamy go w trzeciorzędnych rzeczach,znajdźmy go w sobie a potem na ubraniach. Wiedza o rapie? Sucha wiedza to gówno gdy sie go nie czuje - Mam nowe spodenki nie moge usiaść na tym murku - Ja sie pytam ludzie co sie dzieje? gdzie jest hip hop, gdzie?
potwierdzam
nie wiem, kim jest postać nade mną, ale, generalnie, nie znalazłem w całej dyskusji mądrzejszych słów.Pozdrawiam.

Strony

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>