Hip Hop Kemp 2010 - relacja!



Dwa lata temu nie starczyło mi kwitu. Rok temu odwaliłem numer, źle sprawdzając datę festiwalu i w efekcie ustalając dwa wyjazdy na jeden termin. W tym roku udało mi się wreszcie pofatygować swoje leniwe dupsko do Hradec Kralove i zobaczyć na własne oczy w czym tkwi fenomen zjawiska zwanego Hip Hop Kemp. Zjawisko... Tak, to bardzo dobre słowo, żeby opisać festiwal naszych południowych sąsiadów. I nasz.

Pozornie wydawałoby się, że to odbywająca się regularnie koncentracja najlepszych rapowych koncertów w regionie... Przepraszam tych, którym to co piszę wydaje się oczywiste od lat, ale przekonałem się o tym dopiero teraz... To nie koncerty stanowią o sile tego wydarzenia.

O jego sile stanowią ludzie, którzy tam przyjeżdżają. Niektórzy twierdzą, że Kemp z roku na rok jest coraz gorszy, czego jako rookie nie mogę ocenić. Wiem, że przez pięć dób widziałem na własne oczy jak wyglądałoby państwo w którym żyliby tylko ludzie kochający hip hop. Rapowy Jarocin? Być może. Można dostrzec bardzo wiele analogii, ale ja wierzę, że w tym wypadku nie uda się sprzedać tego tak łatwo jak w przypadku Festiwalu Muzyki Rockowej. To na pewno zjawisko na skalę europejską, które w sposób bardzo wyraźny wpływa na muzykę miast w których żyjemy. Na Kempie nawiązują się znajomości, na Kempie odnawia się straconą zajawkę na rap, na Kempie odbywają się zajebiste koncerty i eventy...

Odwieczne pytanie "kto zagrał najlepiej?", dla mnie (i chyba nie tylko dla mnie) jest dość oczywiste. Chali 2Na wraz ze swoim młodszym bratem, którego ksywy nie pamiętam i House Of Vibes zmiażdzyli mój mózg. Nie spodziewałem się, ale to naprawdę było coś. Fashawn i Foreign Beggars byli powiewem świeżości w troszkę skostniałym towarzystwie i udowodnili, że zasługują na szczególną uwagę. Freeway i Jake One dali pokaz tego, że pomimo "przejścia na underground" wciąż mają mainstreamową mentalność, która dodała ich koncertowi mocy, przy okazji czyniąc go jedną z najfajniejszych bibek na festiwalu. Sage Francis i Necro mają ciężką jazdę, która do wszystkich (w tym do mnie) nie trafia w stu procentach, ale potrafią grać dobre koncerty. Boot Camp Click... Sam fakt, że mogłem zobaczyć ich na żywo jest dla mnie wielką zajawą, choć sceniczna forma Seana Price'a niestety rozczarowała. Największym rozczarowaniem był dla mnie jednak...Kweli. Nienapr Reflection Eternal, bo Hi-Tek pokazał, że nie będzie kolejnym pro producentem stojącym w cieniu. Jego ziomek natomiast skupiał się głównie na komentowaniu tego czy mikrofony nie są zbyt głośno/zbyt cicho, a światło gaśnie w dobrym momencie. W skrócie... Gwiazdorzył nie potwierdzając tego przy okazji umiejętnościami scenicznymi. Kwa na pewno jest kotem na płytach, na koncertach sprawdza się znacznie słabiej.

Polacy? Dali popis. Zdecydowanie. Zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie publiki. Kiedy zobaczyłem ten tłum, który zgromadził się na Małpie, pomyślałem sobie "piękna sprawa". Jego koncert był pełna profeską, a odbiór był wystarczającą legitymacją dla tezy, że jego długi wobec undergroundu są już spłacone. Ostry może zmęczył już niektórych swoimi koncertami, bo jak wiadomo gra ich setki, ale mnie osobiście zauroczył nieprawdopodobnymi umiejętnościami... Kiedy na scenie przy O.S.T.R'ze grającym na klawiszach pojawił się niejaki Joe Kickass większość szczęk poszła w dół. To naprawdę było mocne, podobnie jak kozackie collabo z Zorakiem. Brawo. Na wielki props zasłużyli też Małolat z Pezetem, którzy oprócz tego, że byli w bardzo dobrych humorach o czym przekonacie się z naszego wywiadu, to jeszcze grali tak jakby walczyli o życie. I porwali publikę, nawet pomimo tego, że była trochę sceptyczna dla ich nowych dokonań. Moim zdaniem niesłusznie, bo premierowe numery naprawdę brzmiały ciekawie. Niepotrzebne było tylko nadmierne zdzieranie gardeł, które bardziej zakłócało odbiór niż go wspomagało. Bardzo dobrze zagrała też zmelanżowana HI FI Banda, która powoli buduje swój fanbase, a ten rośnie do imponujących rozmiarów. Słusznie zresztą. Grubson? Niestety się nie załapałem (podobnie jak na Mastę i Edo G... my bad), ale to jak ludzie opisywali tłum w hangarze dowodzi, że takich artystów trzeba brać na główną scenę.

Co urzekło mnie jednak najbardziej, a o czym już wspominałem, to ludzie. W budce z hot dogami mogłeś usłyszeć pierwszy album Cypressów. Próbując zasnąć nie musiałeś wrzucać słuchawek, bo czasami można było wyłapać kozackie perełki puszczane dwa namioty dalej. Poznając ludzi na kempingu mogłeś uciąć sobie z nimi pogawędkę o muzyce, którą kochasz. Nie musiałeś bać się służb mundurowych i kitrać na hasło, w ogóle nie musiałeś bać się niczego... Byłeś u siebie. Idąc nad jezioro mogłeś spotkać czołowe postaci polskiego rapu, pogadać z nimi jak z dobrymi ziomami i spalić lolka. Tam każdy był jak Twój dobry ziomek. Jeden z ludzi z naszej ekipy przez dłuższą chwilę siedział na backstage'u i palił z Fashawnem (piona!)... Ogarniacie? "To jest Hip Hop Kemp, tutaj nie ma rzeczywistości" - powiedział mi jeden z legendarnych kempowiczów (pozdrawiam mordo!), drugi dodał, że jak zapytają go jak było, będzie opowiadał "i tak nie zrozumiesz" (Ciebie też!). Tam trzeba być. I choć wszystko wskazuje na to, że za rok znów mi się nie uda, to jestem pewien, że tam wrócę. Nie jest to tania rozrywka, ale kto będzie kalkulował, kiedy przez 4 dni może znajdować się w raju? Cytując Radka Miszczaka, który pojawił się na scenie w trakcie koncertu Małpy "podziękujmy naszym liberalnym sąsiadom". Dali nam coś, czego nie da się zapomnieć. I piszcie co chcecie, w tym wypadku, patos jest jak najbardziej na miejscu. Kemp naprawdę rządzi!

PS: Pozdrawiam wszystkie mordy, które stworzyły klimat tego miejsca! Za długo, żeby wymieniać znajomych. Jeśli tam byłeś i akurat nie byłeś tym debilem, który malował swastyki na namiotach Niemców, czuj się pozdrowiony! One love!

fan rapu
widzę, że niedługo wcale nie będzie czekać na relacje i filmiki ;) w sumie to zajebista opcja poznać różne punkty widzenia w tak obszernych recenzjach :) Piszcie więcej!
porcelana
miłość od pierwszego wejrzenia, bezgraniczna, na zawsze :D ziemia obiecana, raj na ziemi ... och, ach...
def
BCC zagrało na tle Taliba zajebisty koncert? Widzę, że niektórych nadal trzyma się dobry, kempowy humor. Pozazdrościć tylko, oby jak najdłużej! :)
krs one
no jasne że na tle taliba zagrali zajebisty koncert. jak wjeżdżali po kolei to ciary przechodziły, kawałki też konkretne. wiele pamiętnych chwil zostanie z tego koncertu w głowach: jak rock wychodzi w tym kapturze jak scarecrow z batmana i jedzie "BCC" louder!!! albo buck jak wjeżdża w chuście i nagrywa przy survival skills. a z taliba co można zapamiętać? tyle że koncert się odbył i tyle, można się rozejść...
Banjo
I'm not easily impressed but you've done it with that potisng.
rozżalony
Przeklinam Cię redaktorze za to co napisałeś !! Bo mnie tam nie było awruk! ;(
DRINKTEAM
Beggarsi dali największy ogień!
szusty
a czy bedzie jakas fotorelacja? kemp zajebisty, mysle ze przynajmniej w tym sie wszyscy zagdzają :)
GRB_CH-CE
ogolnie hhk mistrz bylem 1st time jestem wkurwiony bo ominalem fasha maste i bekaya najlepiej zagral charli tunczyk i adas ostr udalo mi sie z nim chwile pogadac wporzo typ large pro tez byl spoko bcc i talib przecietnie w sumie no ale kazdy ma wlasne zdanie pozdro do zobaczenie za rok HHK rzadzi
deelfinek
wlasnie, jak bitwa o kemp?
Tokarzz
Bitwe o kempa wygrał 14 letni małolacik z krakowa chyba ... jedynym znanym ze sceny freestylowcem byl eskobar który dotarl do finalu (i MAZIIII, ktorego znaja wszyscy co wpadaja na kempa :D). Ogolnie to juz moj 3 kemp i musze powiedziec ze byl wyjebany w kosmos !!! w 2007 byl chyba najlepszy klimat na calym festiwalu, pozniej w 08 nie bylem, ale ponoc bylo gorzej, w 2009 to samo, a teraz jakos klimat na nowo odrzyl na gruba skale. powiem wam tak "3 najpiekniejsze dni w roku", a jak mi nie wierzysz, to sprawdz za rok ;-) Co do koncertow to juz chyba wszystko napisaliscie, zaluje tylko ze zaspalem na czaliego, nie moge sobie tego wybaczyc, widzialem tylko 2 ost. kawalki :/
KUZ
Liczę do niedzieli na filmiki z bitwy o kemp.
Robert Wadlow
Daniel, podczas czytania ostatniego akapitu tego, co napisałeś, przeszły mnie ciary :) czysta prawda. Nie zgadzam sie z Twoją opinią na temat Taliba, jak dla mnie rozjebał, ale byłem poważnie najebany i zjarany wtedy, wiec wszystko jest możliwe, natomiast rzeczywiście, koncert Chali2ny był niesamowity, w każdym calu profesjonalne podejscie do grania, zero gwiazdorzenia i zajebisty klimat. Mam straszny niesmak do boot camp clik, pomimo tego że wcześniej byłem psychofanem wielu ich nagrań, tym niemniej kemp mnie rozjebał totalnie i jako świeżak jestem pewien że to nie był mój ostatni raz w Hradec. 5!
TTN
Wygrał Edzio w Finale z Esko - Edzio to młody mc z trójmiasta dokładnie gdks bodajże . :) dobry Kot - 2 lata , i przy wmiare formie , i pierwsza 4 wbw na lajcie . -,-
ema
serio podobał ci sie koncert małpy ? jak dla mnie to średnio było, raczej zawód. granego repertuaru kompletnie nie zrozumiałem. roots manuva headliner wiec warto byłoby o nim chociaz wpsomniec ! tymbardziej iz zagrał 2 koncerty ! widziałem cie pod scena na kwelim i szczerze mówiąc nie wiem czemu sie zawiodłes po jego wystepie. fakt faktem zagrał gorzej niz w wwa (nie wiem czy widziales?) ale mimo wszystko trzymał wysoko poprzeczke. sage francis mega zaskoczenie ! large pro rowniez! ema
def
krs one proponuję nie oceniać koncertu na podstawie kawałków zagranych, bo akurat repertuaru talib się nie musi wstydzić, nieważne z kim by w szranki nie stanął. zagrał bardzo solidny koncert, argument z gwiazdorzeniem moim zdaniem nietrafiony, pretensje jak najbardziej słuszne ( zresztą nie tylko majki nawalały, telebimy nad sceną również na pół koncertu wysiadły), prośby o zgaszenie świateł też z dupy się nie wzięły, talib miał konkretny pomysł, zgodzicie się chyba, że światła w nim przeszkadzały? stałem daleko od sceny, widziałem wszystko z dala, efekt końcowy wyszedł świetnie. jeżeli chodzi o czysto rapowe skille to tutaj odstawia większość mc's w tyle, nie ujmując umiejętności przedstawicielom bcc. zgadzam się, koncert nie był petardą, ale po wejściu Seana P na scenę wszystko w moim odczuciu byłoby lepsze, no poza Necro :)
Bender
A mnie powalił na glebe Dj Woody!!! On i jego wizualizacje na telebimach. Normalnie kosmos. To trzeba zobaczyć!!!! Dodam że przed wyjazdem nic o nim nie słyszałem, a teraz od powrotu z kempa nie schodzę z jego MySpace`a. I jak dla mnie to właśnie jest magia kempa. Co roku jadę i poznaje nowego artystę którym się później jaram. Tak było z Bratem Ali i z Reef`em... noo wymieniać mogę długo. Podsumowując: Za rok na kempie może być 1000 wykonawców których nie znam, a i tak tam pojade!!! pozdrawiam
Smozz
Chali 2Na, Foreign Beggars, Fashawn, Reflection Eternal i Freeway/Jake One to moim zdaniem najlepsze koncerty na tegorocznym kempie. Organizacja była o wiele lepsza niż chociażby w 2009 roku pod wieloma względami. Wszystkie polaczki zagrały moim zdaniem żenująco, a najgorzej właśnie pezet i małolat, który chyba za dużo się najadł, bo przekrzykiwał brata, jakby chciał go zagłuszyć. Zawiódł moim zdaniek Boot Camp (poza Buckshotem) oraz Large Professor.
łapa
właśnie! ani słowa o Edziu a to była rewelacja! mam nadzieję, że bitwy się dobrze nagrały i wszyscy się o tym przekonają. co do koncertów, nie będę się napinać, za mało pamiętam. żałuję tylko, że spóźniłem się na tuńczyka
milkshake
Talib dał zły koncert? gwiazdorzył? wielkie NIE! z akcją ze światłami zależało mu aby był klimat na kawałku 'ballad of the black gold' i tyle. Razem z Hi-Tekiem dali koncert godny headlinera w przeciewieństwie do męczącego Boot Campu. Z jednym się zgadzam KEMP rządzi

Strony

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>