Curren$y "Weekend At Burnie's" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-07-26 16:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 3)
Wydaje się, że premiera długooczekiwanego debiutanckiego "Pilot Talk", wydanego w wieku 29 lat uwolniła w Curren$ym tajemnicze, ukryte i kumulowane przez wiele lat pokłady rapowej energii. Od tego czasu otrzymaliśmy "Pilot Talk 2", "Return To The Winners Circle", "Covert Coup"... Pod koniec czerwca światło dzienne ujrzało puszczone z minimalną zapowiedzią i taką samą promocją "Weekend At Burnie's".

Byłem święcie przekonany, że to kolejny mixtape lub darmowe wydawnictwo, do momentu, gdy nie ujrzałem go na Splashu w wersji fizycznej, opatrzonego logiem Warner Music. Za chwilę płyta znalazła się już w moim plecaku a niedługo potem zakręciła się w sprzęcie...

No i trzeba przyznać, że na pewno mimo iż Spitta jest ostatnio aktywny przez cały rok, jarając, nagrywając, jedząc i śpiąc (pewnie właśnie w takiej kolejności priorytetów) to chyba najlepiej na premiery służy mu lato. W zimne miesiące, w natłoku obowiązków ciężko odpowiednio wczuć się w jego projekty a teraz drugi rok z rzędu odpalając nówkę od pana Franklina w wakacyjnej aurze wiem, że "to jest to". Wielu jako lepszą część "gadki pilota" uznawało drugą, ale mnie mocniej porwała pierwsza, solidnie przekatowana w ubiegłe lato.

"Weekend At Burnie's" to nie aż ten poziom i nie zachodzi tu aż taka chemia jak w duecie Curren$y/Ski Beatz (a może Spitta za dużo wydaje, by wciąż robić aż tak mocne wrażenie?), ale Monsta Beatz również potrafią dostarczyć odpowiednie tło do jego leniwych, ujaranych i pozbawionych głębszych wynurzeń nawijek. Bity przyjemnie wloką się, budują uniesiony na "jetsową" wysokość klimat i sprawiają, że najlepiej nie robilibyśmy nic... Właśnie to najbardziej odpowiada Walucie, który z pozoru flegmatycznym i niechlujnym flow dodatkowo podkreśla tenże klimat. Jeśli odpalicie tę płytę, usiądziecie w napięciu i będziecie oczekiwać fajerwerków to pewnie materiał was zamuli. Jeśli włączycie i zwalicie się na kanapę, by zaczerpnąć poobiedniej sjesty to Spitta wpisze się w ten krajobraz idealnie.

Generalnie ciężko przy opisie tego materiału nie powtórzyć tego, co pisaliśmy we wcześniejszych recenzjach. No może z wyjątkiem dwóch numerów - bo wykręcone wysokie tony w "Still" zamiast wyluzować mogą zirytować a dla odmiany (świetne swoją drogą) "She Don't Want A Man" to chyba pierwszy bardziej rozbudowany storytelling autorstwa Spitty. Całościowo jednak to kolejny podobny i równie wychillowany materiał, z trochę inną warstwą muzyczną. Fani nie powinni się zawieść, choć dla niektórych tempo będzie pewnie za duże i zbyt intensywne, szczególnie, że "Pilot Talki" to jednak wyższa półka. Cóż, ledwo wystygły krążki z "Weekend At Burnie's" a już dostaliśmy zapowiedź "Verde Terrace Mixtape" z DJ-em Dramą oraz wspólnego mixtape'u z Wizem i Big Seanem. A pamiętajmy, że w kolejce czekają jeszcze zaginione w akcji "Muscle Car Chronicles" oraz "Pilot Talk 3"... Whatever, za czerwcowy album dajemy okrągłą czwóreczkę.




Kejrol a.k.a. $kom
dla mnie na tym albumie juz duzo, takiej fajnej cieplej elektroniki z która flow Waluty jest dobrze zintegrowane
Hahaha
Koleś, naucz się zdania budować.
Anonim
WOW tak piosenka jest genialna jak i caly zacny mixtape.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>