VNM "ProPejn" - przedpremierowa recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2013-11-24 15:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 19)

Można powiedzieć, że "ProPejn" był w pewnym sensie sprawdzianem dla VNM-a. Jak sam nawijał w pierwszym oficjalnym singlu z albumu - po osiągnięciu najważniejszego celu, gdy po "E:DKT" zaczął żyć tylko z rapu, złapał go kryzys, twórcza niemoc i brak motywacji oraz dalszych wyzwań. Podczas gdy ubiegłoroczny materiał to polska płyta z 2012 do której wracam najczęściej i którą znam na pamięć, to dwa pierwsze street-single ("Hajs Się Zgadza" i "Szempejn Papyn") mnie rozczarowały. Jednak samo "Obiecaj Mi", mówiące właśnie o życiowo-twórczym kryzysie i letargu, rozłożyło na łopatki emocjami i klimatem. Jak prezentuje się całość - to rapowa zadyszka czy wyjście na prostą i kandydat do czołówki roku?

Moim zdaniem zdecydowanie to drugie. Jeśli chodzi o skille to z płyty na płytę słyszę progres, eliminowanie słabszych punktów i stopniowe umacnianie swojej pozycji - na ten moment nie mam wątpliwości, że V jest w ścisłym topie polskiej sceny a zarazem na pewno w moim obecnym top 3 ulubionych rodzimych MC. Przyznam szczerze, że wspominając podziemne czasy bym się tego nie spodziewał, jednak wytrwałość, samozaparcie i konsekwentna praca nad warsztatem przyniosły efekty słyszalne na pierwszy rzut ucha. Ogromna charyzma (która od zawsze była największym plusem członka 834), wyszlifowana w pełni własna i niepodrabialna stylówka, coraz lepsza kontrola nad wokalem, wygimnastykowane flow potrafiące przyspieszyć, złamać tempo i akcenty, odnaleźć się na każdym bicie i ugryźć go, tak by zaskoczyć słuchacza. Uczynienie atutu z nietypowego akcentowania technicznych aspektów czy przeciągania wyrazów i ciągota do warsztatowych smaczków i kombinacji. Do tego, cytując Mesa, "poziom szczerości, który zawstydza innych".

Na "ProPejn" w tej kwestii VNM wydaje się, że wskakuje na kolejny level. Wymagająca sporego ekshibicjonizmu opowieść o tym, jaki wpływ na jego życie i dojrzewanie miała blizna po operacji raka twarzy automatycznie wywołuje ciarki i trafia z miejsca. Znane już "Obiecaj Mi" to dla mnie najlepszy tegoroczny singiel i numer idealnie celnie ujmujący coś, co do tej pory było swoistym tematem tabu - w końcu jak wymarzony sukces może przyprawiać o depresję? Na "E:DKT" słyszeliśmy w odniesieniu do byłej dziewczyny VNM'a, że "może będzie śpiewał o niej tak jak Drake o Paris Morton". Jednak czy ktoś spodziewałby się, że tym razem do numeru o wciąż powracającej chemii i związku, który kończy się i na dobre nie może skończyć... zaprosi do refrenu jego główną bohaterkę? Flesze z pamięci z powracającym w nich motywem "Zapiekanek" chwytają emocje chwili, zgrabnie je opisują a zarazem jeszcze zgrabniej pokazują zmianę perspektywy. "Hajs Się Zgadza" to... kolejne singlowe złamanie pewnego tabu i opisanie bez ogródek własnych rapowych zysków, jak i całej sytuacji na scenie w tej kwestii.

Poza osobistą relacją z życia dostajemy zaskakujące koncepty - nie chcę psuć wam zabawy ze słuchania "Ale kiedy", jednak za ukazanie dwubiegunowości i kontrolę storytellingu tak, by w odpowiednim momencie zmienić jego cały wydźwięk należą się duże brawa. "Reintrospekcja" przenosząca nas do 2019 roku za to potrafi zasiać w głowie spory mętlik i skłonić do rozkminki, jaka część jest literacką fikcją a jaka prawdą. VNM nie byłby też sobą, gdyby do kompletu nie dołożył bardziej "mięsistych" braggowych fragmentów, mogących rozwinąć skrzydła w kwestii flow i pewności siebie - tutaj mamy tytułowy "ProPejn", który kojarzy się trochę z "Supernovą" i otwierającą krążek "Zawadę 2013" z udziałem Flojda, młodego MC z tej samej elbląskiej dzielnicy. W kwestii flow jest naprawdę przekrojowo i daleko od schematyczności, sporo kombinacji, przyspieszeń, eksperymentów z podkładami i co ważne - w żadnym wypadku nie mamy wrażenia, że któryś bit przerósł gospodarza.

Nie jest to jednak album dla każdego - muzycznie i klimatycznie to w dużej mierze kontynuacja "E:DKT", więc jeżeli nie podeszło wam ubiegłoroczne wydawnictwo to bardzo możliwe, że i na to będziecie narzekać. Niektórych będzie irytować usilne często pisanie tekstów "pod podwójne", przestawiając składnię i wstawiając wyrazy "uwielokratniające" linijki, innych podśpiewywane fragmenty (były te lekcje śpiewu obiecane w "Na Weekend"?), które nadal pozostawiają dużo do życzenia w kwestii warsztatowej - szczególnie w "Bipolar", "Reintrospekcji" ("kupiłem sobiee pistoleet") i "Fanie 2", gdzie owe wstawki zaburzają pozytywne wrażenie, bo motyw ze "Znów dobrze" akurat błyskawicznie wbija się do głowy. Jeszcze inni narzekać będą na newschoolowy klimat czy przewagę emocjonalnych tekstów nad bangerowymi elementami i nadmierną ich zdaniem egzaltację. 

Jak natomiast tym razem spisał się SoDrumatic, odpowiadający za całość produkcji? A no potwierdził, że jest producentem klasy światowej i osobą absolutnie wyjątkową na polskiej scenie, potrafiącą sprawdzić się w każdym brzmieniu i każdym klimacie. Mamy tu miękkie i nastrojowe syntetyki, mamy surowość i agresywny sampling w stylu Bangladesha ("Szempejn Papyn"), mamy głębię i soulową pulsację nasuwającą skojarzenia z brzmieniami spod szyldu Commona czy J.Dilli ("Spejsszyp"), mamy lekkie dubstepowe wtręty ("ProPejn"), szybsze tempo, granie skoczną melodyką i gitarowe wstawki ("Znów Dobrze"), w końcu klasyczne bangery ("Hajs się zgadza"). Wprawdzie nie jest tu w życiowej formie i obok kozaków zdarzają się bity po prostu dobre, ale poniżej pewnego poziomu nie schodzi.

"ProPejn" to kontynuacja drogi obranej na "Etenszyn: Drimz Kamyn Tru" i materiał, który ma z poprzednikiem sporo punktów wspólnych, zarówno po stronie zalet jak wad. Mniej tu spójności w kontekście całego albumu i więcej klimatycznego rozstrzału, ciężko jednak ocenić mi na świeżo, która konstrukcja i która płyta jest lepsza. Przywołując porównanie z samego materiału - hajs na pewno "nie stał się kryptonitem" i VNM po wytrąceniu jednego z głównych motywacyjnych elementów i tekstowych wątków (dążenia do życia z rapu) wciąż utrzymuje formę i ma o czym pisać a wers "Jestem muzykiem, ale najlepiej gram na emocjach" znajduje pełne potwierdzenie w faktach. Osoby, którym podobało się "E:DKT" raczej i w tym wypadku będą na tak, za to sceptycy poprzednika w części pewnie podtrzymają zdanie. Ja należę do pierwszej grupy, a sam "ProPejn" to jak dla mnie ścisła czołówka 2013 - nie jest to produkcja po rozłożeniu na części pierwsze pozbawiona wad, ale pełnokrwisty materiał potwierdzający pozycję VNM'a na scenie i potwierdzający stabilizację lotu po chwilowych turbulencjach, o których wiemy z "Obiecaj Mi". Materiał pełen emocji, dalekich od kalkulowania, za to bliskich życia. A kto widział "wygładzone" życie bez absolutnie żadnych niedoskonałości? Szkolne 5-.

VNM feat. Tomson - Obiecaj mi

VNM - Szempejn papyn

Tagi: 

MagicznaKozica
A mi jego śpiew w fanie 2 bardzo się podobał. :) Płyta rozpierdool dobra recka
ZiołoOG
Zacznijmy może od analizy zawartości tekstowej albumu. VNM na pewno nie jest takim "poetą" jak Laik czy Bisz, więc głębokich metafor tutaj nie uświadczymy, raczej jest to opowieść zbliżającego się do 30-stki rapera, któremu udało się zrobić poważne pieniądze na tym co kocha i chce to wszystkim uświadomić.
wu_elo
dobre dobre. ale te śpiewane fragmenty są przesadzone właśnie. nie wiem, chyba za duża inspiracja drake'em, powininen z tym odpuścić, albo nagrać płytę z tomsonem, wtedy by rozkurwił system. ale ciągle to mocny materiał, ciekawe patenty dobry rap, podoba mi sie że więcej emocjonalnych wersów aniżeli bragga. no i ciekawe jak to z tym hajsem :), z tego co mówi to wynika że nieźle zarabia więc co Ci inni pierdolą?!
Elo
V rozjebał tym materiałem w huj 2013 ROK !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bity to są miazga !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! VNM PROPEJN 2013 PŁYTA ROKU ROZJEBAŁ W HUJ TEN ROK !!!!!!!!
aa
Bo V jest szczery a wszyscy co mówia ze w polsce na hh plytach sie ni zarabia i tylko na koncertach to pierdoleni hipokryci bo jakos ida zlota i platyny i chciazby artysta mial 5 pln na czysto z 1 cd to wystarczy sobie pomnozyc plus 8 koncertow plus odziezowka niektorych
Mateusz Śmigielski
Pod względem formy bardzo wysoko i muzycznie i technicznie, jednak treść spływa po mnie. Jego "problemy", "rozkminki" i "przejścia" ukazane na tej płycie nie rozbrajają. Świetnie leci pod bity, flow bezbłędne, jednak znowu wielokrotne na siłę (ale na szczęscie mniej, niż poprzednio!) psują wydźwięk. Pierwsze wrażenie: bardzo dobra płyta. Jednak po 2-3 przesłuchaniu chce mi się wracać do może 3 kawałków. Syndrom Drake'a: błache treści położone na wyjebaną muzykę.
skam
Agreed. Technicznie V to sam szczyt polskiego hh. Lecz jeśli chdozi o treść, to sytuuje się niestety gdzieś między Łzami, Feelem a WIlkami. Do dziś się jaram albumem DNB z najlepszym chyba numerem V "To mój czas" - gdzie się podział ten VNM się pytam? Czy teraz będzie serwował już tylko emo-hip hop?
zelek
Właśnie Tomson, który śpiewa zajebiście w ogóle nie pasuje do klimatu VNMa. No nie gra to ze sobą wcale. Albo ta płyta jest Twoja i nagrywasz tak jak chcesz albo idziesz do pubu na karaoke i śpiewasz sobie z Tomsonem. Najgorszy śpiew jest właśnie w "Obiecaj mi", który po prostu nie "jest VNM'em" i nie odzwierciedla tego co miało. Śpiew VNMa, a raczej to jego zawodzenie jest czymś charakterystycznym co do niego pasuje. Nie powiem, że nie umie śpiewać bo to też trzeba umieć i to wychodzi mu świetnie. Nie jest to może warsztatowo dobrze ale pasuje do tego jak tworzy VNM i to jest najważniejsze. Nie zdziwiłbym się gdyby właśnie na lekcjach śpiewu uczył się zawodzić.
ddd
no to spiewanie irytuje a w niektorych momentach jest wrecz bekowe przeciez tan fragment jesteem normaaalnyyy to strasznie slabe. nie wiem czy fał nie slyszy tego ? sokól nie umie spiewac wzial na refreny marysie mysle ze V powinien tez pomyslec o tym chociaz jeden refren lezy zajebiscie ten na bicie z gitara. nie pamietam tytulu. ale za duzo spiewu fała. Oprocz tego plyta mega.
taktak123
Moim zdanie śpiew wychodzi mu kozacko na każdym tracku :) Przede wszystkim jest szczery i wywołuje mega emocje u słuchacza. Mówi szczerze o hajsie, nie pierdoli głupot. MISTRZ.
SONY
od dnia otrzymania preorderu szczerze powiem że niczego innego nie słucham w wolnej chwili niz "propejn" . dzis w drodze na zajecia i z powrotem do domu poszła 2 razy w obieg. nie wybieram poszczegolnych utworów, slucham od poczatku do konca bo kazdy kawalek ma w sobie cos zajebistego. szczegolnie tu propsuje tytulowy numer "propejn" , jak i "zapiekanki" na magicznym bicie sodrumatica , "fana 2" , "blizne" i trzeci singlowy kawalek z tomsonem "obiecaj mi". ciary mam praktycznie przy kazdym utworze. Od EDKT wiem ze VNM'a bede kupywac w ciemno (preorder) bo naprawde warto i wiem ze sie nie zawiode i ze kasa nie pojdzie w bloto. props V i SoDrumatic.
koneser
vnm jest dla mnie asłuchalny nie wiem jak mozna tym gownem sie jarac
Kadel,
jest dla Ciebie asłuchalny, bo jesteś najwidoczniej głuchy, albo pierdolnięty. jak takie flow może być asłuchalne? damn
Prawdziwy
vnm chce hajsu
Anonim
niewiem dlaczego tak sie czepiacie tego śpiewu , przecież on wcale wysoko nie śpiewa i wcale nie przeciąga strasznie on to robi tylko by dodać pewnej subtelności i emocjii w kawałku na tle klimatycznych bitów so drumatica to wyglada bardzo ładnie
UkuBxl
Zarowno Vnm jak i Tet z Pogzem poki co w czolowce plyt roku, jakos dwie poprzednie plyty V na legalu mi nei podeszy i to dopiero 1 plyta po na szlaku po czek ktora sie jaram. CZekam jeszcze na Rasmentalism i cos czuje ze to bedzie najwieksza bomba w tym roku. Elo
jaram sie
VNM jest jak dla mnie najlepszym mc w Polsce. Propejn jaranko na maksa, zgadzam sie, ze jest to kontynuacja klimatu z E:DKT 2013 MA TO PROPEJN!
Jarpen
VNM jeden z czołowych raperów w Polsce, jaram się jego zwrotkami od 834, ale trzeba być kompletnie głuchym psychofanem żeby stwierdzić, że dobrze śpiewa. Jeśli ma się szersze horyzonty muzyczne i zna się nie tylko rap to tego się nie da słuchać. Po pierwsze to nie śpiew tylko zawodzenie, a po drugie V nie ma głosu i tego nie przeskoczy. Rozumiem, że podoba mu się ta koncepcja i lubi to robić, ale trochę samokrytycyzmu by się przydało, bo psuje to pozytywne wrażenie jego rapu. Pewnie sprzeda się to dobrze, ale klasykiem niestety nie zostanie. Ogólnie props za płytkę, solidny materiał - bity, zwrotki, ale czas na koniec ze śpiewem (w jego wykonaniu rzecz jasna) :).
Adrian
Mateusz, a kto nalezy do pozostałych dwóch ulubionych artystów na polskiej scenie?

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>