VNM "Etenszyn: Drimz Kamyn Tru" - przedpremierowa recenzja nr 1

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2012-02-18 20:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 26)
"Prędzej zginę nim za parę lat w Polsce to flow nie będzie kojarzyło się z mainstreamem im"
Nawinął równo rok temu VNM na debiucie,
upłynął rok i nie mów, że się nie zbliża skutek
"Etenszyn" budzi emocji dużo a na płycie
Masz typie klip co do miliona dobija w miech - "Na weekend"
Mimo śpiewanych refrenów i inspiracji Drake'iem
Gdzie dla wyznawcy schematów stał się marnym fejkiem
Wygląda na to, że wciąż dobiera karty w ręce
Nie bojąc się zmiany na lepsze jak jego Jay i Jędker
Dając radę jak oni i dając Radę jak Lenin
Mówiąc "demyt" i czerpiąc moc, że ktoś talent docenił
Idąc pod prąd wciąż swą konsekwentnie drogą
Otwierając się na płycie, dodając "jestem sobą"
Przeplatając gęściej mnogość różnych emocji
Trudnych emocji, żalu, zagubienia, po propsy
Złotej płyty na ścianie i nieprzespanej nocki
Gdzie niekończące się ćpanie i te moralne troski
Gdzie najpierw vibe na melanż a potem kac jak vegas
Od sięgania do marzeń po dół brat jak siemasz
Od dymu z papierosów i związku do zerwania
Do posypanych nosów i dup co bez śniadania
Wychodzą z rana a bunkier emocji ani zadrgnie
Mróz w duszy zamienił muzykę mu w jedyną pasję.
Z melanżem popłynął twardziej, wchłonęła WWA w pełni
Zebrał ten rok do kupy, rzucił do shure'a na bębny
Na bitach: SoDrumatic. Sporo ten chłop potrafi
Płynie to świeżo, stylowo, więc V.Cole dobrze trafił
Poza tym Drumkidz, 7inch, Matheo
Ciężko się przyczepić i bez bitów w stylu 'zamknij, nie wiem, skip, przełącz'...
Ejoł, jak mówisz - to zbyt ambitne, kiepskie, fatalne
Kończę zabawę, dalej cisnę reckę normalnie...

"Prędzej zginę nim za parę lat w Polsce to flow nie będzie kojarzyło się z mainstreamem im" zapowiedział VNM na debiucie i zawziął się tak konsekwentnie, że już rok później coraz częściej wymieniany jest jednym tchem z ugruntowaną mainstreamową czołówką. Wystarczy spojrzeć na to jak rozszedł się klip do "Na Weekend".

Zawziął się też i idzie pod prąd swoją drogą. W kraju gdzie wciąż najlepiej przyjmują się brudne, samplowane i klasyczne brzmienie a postacie takie jak Lil Wayne czy Drake odrzucane są z góry przez duży procent rapowych słuchaczy V nie wstydzi się inspiracji Drizzym czy The Weeknd'em, dodając, że nie zależy mu na fanach narzekających na zmiany. Wszystko to sprawia, że "Etenszyn: Drimz Kamyn Tru" jeszcze przed premierą budzi wiele kontrowersji i skupia - notabene - uwagę. Jak prezentuje się ten materiał i czy VNM nie wpadł w pułapkę drugiej płyty?

Mówiąc w skrócie - prezentuje zupełnie inaczej niż "De Nekst Best", ale o pułapce drugiej płyty nie ma mowy. "E: DKT" to swoisty zapis ostatniego roku w życiu Venoma. Pierwszego roku, w którym mógł godnie żyć z rapu, w którym na dobre wskoczył w 'legalne' środowisko i poznał, co się za nim kryje. Zarówno jasne i ciemne strony. Taki też jest ten album. Zajawka i zwątpienie przeplatają się tak jak opijanie sukcesu i ćpanie bez samokontroli. Tak jak miłość do muzyki i wyzbycie się głębszych uczuć. Tak jak wspomnienia ex i opisy kobiet wychodzących z domu bez śniadania. Droga, w której nawet za wkroczeniem w upragnione 'ogrody sukcesu' napotkać można ciernie, chwasty i pokrzywy. Zamiast luźnej przekrojówki klimatu, pokazu skillsów i braggowych jazd mamy materiał mocno osobisty, skupiony stricte na osobie autora i pozbawiony gościnnych udziałów - poza trójką (no dobra, szóstką) dodatkowych nie rapujących głosów obecnych na płycie. Braggi spotykamy tylko w singlowej "Supernovie" a ich brak nadrabia nietypowe "Zrobią to za mnie". Można więc powiedzieć, że tak jak debiut miał ukazać spektrum możliwości VNM-a tak drugi album jest formą pamiętnika o spójnym klimacie i treści, ale zróżnicowanych nastrojach.

Jak w praktyce wypadają podnoszone przed premierą zarzuty o kopiowanie Drake'a i J.Cole'a? Zgrabnie odparte są w otwierającym płytę "Fanie", nie będę psuł wam więc zabawy. Powiem tyle, że mimo nasączenia stylu konkretnymi i jednoznacznie kojarzącymi się inspiracjami charyzma VNM-a wciąż przebija się na pierwszy plan i nie mamy wątpliwości, że to wciąż ten sam gość, próbujący jedynie w muzyce nowych dróg. Flow wciąż się rozwija, ewoluuje a Venom stara się je urozmaicać i wychodzi to na plus. Progres pod tym względem od czasów podziemnych jest naprawdę ogromny. Gdy porównam nadakcentowane przeciąganie i równe "bombienie" podwójnych z "NSPC" do tego, na ile sposobów V nawija w samym "Fanie" i jak obok siebie dostajemy leniwe śpiewane fragmenty i kozackie przeciągnięcia jak w wersie z monopolowym to widać, że ten gość naprawdę mocno idzie do przodu, szlifując wszystkie elementy i stopniowo niwelując możliwość przyczepienia się do czegokolwiek w kwestii warsztatowej. Na obecny moment są to chyba jedynie pojedyncze momenty słabsze emisyjnie bądź dykcyjnie lub zbyt naciągane czasem podwójne, które jednak będąc dodatkiem do treści nie rażą, chyba że internetowych analityków rozpisujących wszystko wers po wersie.

A co z owymi śpiewanymi elementami, o które wielu obawiało się najbardziej? Przyznam, że w "Na Weekend" wyszło to dużo lepiej niż się spodziewałem i na całości również brzmi konkretnie. Nie są to profesjonalne wokalne popisy, ale słucha się ich dobrze i tworzą odpowiedni klimat. Jedyny numer, w którym podśpiewywanie razi i wkracza w fałszujące rejony jest gorzki i nasączonymi vocoderem "Śnieg", nasuwający skojarzenia z "808's & Heartbreak". W sumie coś w tym jest, że nawet narzekając na to, że jest tego śpiewania za dużo czy że wypada po prostu "spoko" nie dałoby się zaprzeczyć, że urozmaica album i czyni go ciekawszym. Ciekawe więc co będzie gdy dojdą lekcje śpiewu, o ile VNM nie postanowi wydać przelewów za "E: DKT" tak, by trzecie CD zapełnić podobną treścią jak drugie.

Produkcyjnie materiał brzmi świeżo i ciekawie i jeśli miałbym porównać go pod tym względem do czegoś z polskiej sceny to chyba najprędzej do "Lotu 2011" Te-Trisa, choć chyba bity na albumie Teta kopały mocniej i mocniej wbijały się do głowy. SoDrumatic stopniowo wyrasta na jednego z najciekawszych beatmakerów na naszej scenie, dysponując świetnym wyczuciem klimatu, nietypowym warsztatem i dając dobre pole do popisu raperom, którzy nie boją się eksperymentów. Podobnie można napisać w sumie o 7inch i Drumkidz, poza stwierdzeniem o "naszej scenie" a bit Matheo ciekawie dopełnia całość - brzmi to spójnie, nic nie odstaje i ciężko byłoby wybrać bit, który nadawałby się na odstrzał. Jest solidnie, konkretnie i na poziomie.

Ciekawa sprawa z tym "Etenszyn: Drimz Kamyn Tru". Gdy słyszałem pierwsze zapowiedzi byłem pewien, że ten materiał się u nas nie przyjmie, sprzedaż będzie słaba a VNM zostanie zjechany za to, że śpiewa, nie umiejąc, zamiast pełnokrwiście i klasycznie rapować jak choćby w "To Mój Czas". Obawy - nie zaprzeczające wierze w poziom materiału - widać było też w wypowiedziach samego V'a. Tymczasem "Na Weekend" przyjęło się tak dobrze jak chyba żaden jego numer wcześniej, a to, co dzieje się w Internecie w ciągu ostatnich dni, gdy krążek trafił przed premierą do Sieci sprawia, że nawet przebąkiwanie o złocie przestaje być nierealną mrzonką. Rapowa ewolucja VNM'a w ciągu ostatnich lat mocno zaskakuje, ale równocześnie wymaga uznania, bo z ciekawego podziemnego nawijacza z charyzmą i wiarą w siebie stał się jedną z ciekawszych i bardziej wyrazistych postaci legalnej sceny, nie dając się zarazem wbić w żadne muzyczne kompromisy. I choć "Etenszyn" nie zmiata od pierwszej do ostatniej sekundy to ciężko formułować do niego jakieś konkretne uwagi a całość zasługuje jak dla mnie na piątkę z małym minusem i z pewnością będzie pojawiać się często przy podsumowaniach roku. Naucz się więc słuchaczu wymawiać tych trzech liter i czekaj na trzeci legal.

SołDzramatik
Dobra recenzja, całkiem obiektywna.;) Ja ze swojej strony mogę tylko spropsować V'a za płytkę. Sam nie wiem jednak, która płytka lepsza. Czy "De nekst best" czy "Etenszyn: Drimz kamyn tru"? Wydaję mi się jednak, że zaliczył progres pod względem lirycznym, można powiedzieć nawet SPORY! Bo niektóre jego tracki leżą pod tym względem. Ale genialnymi numerami takimi jak "Cypher" z Mesem, Pyskiem i Pezetem czy "To mój czas". Ma gość ciekawy styl;)
Sezam
Bardzo dobra recenzja! Zgadzam się z tym, że Śnieg jest do dupy! Poza tym, płyta to dla mnie ISTNA MIAZGA! Po prostu byłem zaskoczony poziome! Nie można złego słowa powiedzieć o tej płycie, jedynie Ela Zapendowska mogła by się przyczepić śpiewu, mnie on osobiście totalnie nie razi, a raczej buja! Wydaję mi się że V tą płytą wyprzedził rap o jakieś 2/3 lata, jak kiedyś jego idol EIS!
f
Dla mnie właśnie Śnieg ma dobry klimat,a jedynym trackiem,który mi nie podszedł jest "Jestes". Reszta utworów rozpierdala scenę.
Anonim
Dobra recenzja, płyta na półce jest. Wszystkie tracki mi podeszły, a lekcje śpiewu rzeczywiście by się przydały, ale i tak refreny bardzo bujają.
rocmarcy
no idzie z duchem czasu to fakt, inna sprawa ze tego nie trawie
Anonim
Swietna plyta. V jest w formie a calosc dopelniaja swietne bitu sodrumatica. Ogien przebrzydly !
tsssst
ematei na wolno sprawdź jego myśl uwolnioną
:)
ostatnio napisalem ze niedosluchalem kawalka dym , dzisiaj mi sie udalo :) i klikam replay
Paździoch
A mi ta płyta w ogóle nie podchodzi :P ale coż to tylko moje skromne zdanie :)
Anonim
Mi ta płyta nie podchodzi bardziej mi podeszła DE NEKST BEST
elo
płyta rozkurw
Anonim
Niezły rapowany wstęp - urozmaicenie do recenzji:) Co do płyty będzie to ewidentne TOP 3 2012 roku - zobaczymy jak się postarają inni raperzy, ale na pewno poprzeczka ustawiona bardzo wysoko. Na pewno jest to ten sam typ - pewny siebie, z niespotykanym, coraz lepszym flow i wielkimi możliwościami. Trafne porównanie do Te-Trisa, faktycznie album "Lot 2011" wywarł na mnie podobne wrażenie co drugie solo Venoma. Przesłuchałem płyty (a raczej mp3 na razie...) raptem dwa razy, a już mam w głowie jakieś wersy, bity czy po prostu same kawałki...Bity są na prawdę świetne - jeśli chodzi o polskie warunki powiedziałbym dużo więcej niż świetne. Już pierwszy kawałek na płycie przypadł mi do gustu jeśli chodzi o bit. Na pewno goście zaśpiewali rewelacyjnie - przynajmniej dla mnie. Nie mam się czego przyczepić! Zdecydowanie jedna z najjaśniejszych gwiazd na polskiej scenie! Pozdrawiam
Adi
Powiem tak, jestem wielkim fanem VNM, jeszcze wiekszym fanem eksperymentow w muzyce a juz w ogole najwiekszym fanem i zwolennikiem zmian stereotypowego obrau rapu czyli brudnych brzmien i bycia "tru dla ulicy". Jednak co do nowej plyty, a bardziej singli (bo tylko je slyszalem) nie jestem przekonany czy jest to az takie fajne jak sie to przedstawia. Pierwszy singiel mial pokazac ze vnm fajnie spiewa i przyspiesza. PRzyspieszenia...naprawde na sile. Ze spiewem troche lepiej ale nadal uwazam ze nic specjalnego. Drugi singiel troche lepiej ale nadal uwazam ze chociazby "to moj czas" bylo lepszym singlem (i mowi e to jako gosc zmeczony klasycznym brzmieniem). Sprawa z "na weekend" jest taka ze o ile emat jest kozacki, tekst zajebisty, bit ktory poczatkowo mi sie nie podobal teraz stwierdzam ze tez jest dobry ale znowu jest to spiew nie do konca udany. nie dlatego ze to fals czy cos. po prostu sa to melodie wymyslane i wykonane na sile. wyglada to tak jakby V na sile chial pokazac ze jest roznorodny. i naprawde nie hejtuje tego dlatego ze to spiew. kocham spiew w rapie i wychowalem sie na wykonawcach typu bone thugs czy do or die ktorzy zawsze starali sie to laczyc i wychodzilo moim zdaniem super. Na szczescie ostatni singiel z marysia podobal mi sie w kurwe. no...prawie w kurwe gdyby nie to ze marysia spiewa sobie jako facet w refrenie. czaje ze niby mowi jako on no ale...to jest zal bo jako artystka pusizaca wlasne teksty moglaby przelac wlasne emocje. no ale staram sie puscic to w niepamiec i jarac sie kawalkiem bo jest naprawde kozacki. plyte oczywiscie sprawdze, ale boje sie ze sie zalamie.
jaca
Najlepszy raper w Polsce amen pozdro z Bydgoszczy
elo
za wszystkie tracki mega props
.
V kozak, SoDrumatic najlepsze bity jakie slyszalem od dawna. Props
DLTN
powiem wam tak... śpiewane refreny są niekiedy lepsze, niekiedy słabsze. No, ale nie przeszkadzają mi tak. Nie dziwię się że większość wolała ,,De nekst best" bo to jest inny klimat! ale ta płyta jest lepsza niż wyżej wymieniona. Kawałki takie jak: ,,Fan", ,,Nigdy więcej", ,,Zrobią to za mnie" i ,,Nie po to" mnie rozwalają! VNM'owi chodziło o to aby ta płyta była lepsza i moim zdaniem jest! Brawo! Chciałbym aby VNM dojrzał tak jak to zrobił Eminem, ale coś czuję że bd musiał na to jeszcze poczekać. Mówcie co chcecie, ale jako FAN, tą płytę będę miał! pozdro ;p
Kadel`
Po co dużo mówić, płyta + moja półka w pokoju. Najlepszy materiał jaki od dawna słyszałem, kilka miesięcy jarając się Bonsonem/ historia; Mesem/ kandydaci; Wudoe/ dalekie zbliżenia, nadszedł czas by to V ŚPIEWAŁ. PROPS!
OZBORN
W pełni zgadzam się z oceną materiału, 5-, minus za śnieg, tak jak autorowi recenzji wszedł mi najsłabiej, co nie znaczy że numer jest słaby, to kwestia gustu
wlo
płyta dobra, ale pare numerów ssie jak np śnieg. jeszcze na weekend też nie siada. ale numer z tomsonem.. kurde jakby ci panowie zrobili razem plyte to by pozamiatała.. Jaram się V od nspc, poprzednie 2 płyty mam, tą pewnie też nabędę. recenzjaspoko
Anonim
VNM TOP 5 EU
gzuuu
Słucham "Dymu" i jaram peta, 5
Renagam
Świetna płyta ze strony V'a, w tym roku na pewno ścisła czołówka będzie. Po pierwsze- świetne bity, dawno nie było tak przechuj bitów w PL rapie, lekka zmiana i podążanie za trendami moim skromnym zdaniem cholernie mu się opłaciła. Każdy track mi przypadł do gustu, a chyba najczęściej katowałem ten `Śnieg` na który narzekacie, ale każdy trak na pełnej kurwie. Venom propsy!
ssman
ematei ogarni sie z tymi rapsami na początku bo sie ośmieszasz,wiem że nazwiesz mnie hejterem ale może zrozumiesz że to po prostu kiepskie.ale do rzeczy płyta imho bardzo dobra ale jeżeli chodzi o muzykę śpiewy srednie,flo bardzo dobre,teksty również są ok tylko tematy średnie generalnie nie jest to dla mnie płyta przełomowa ale na pewno w tym roku osiagnie dużo a sam VNM?hmmm powiem tak,jeżeli rzuciła by mnie laska nie nagrał bym kawałka na nią nie wyzywał od suk i nie kierował wersów to jej nex chłopaka po drugie jeżeli ćpał bym pierwszy czy drugi raz w życiu też bym o tym nie nagrał kawałka bo to śmieszne dla mnie ale wielki prosps za flo,teksty i przede wszystkim bity muzyka dała tu pole do popisu dla venoma
Pingwin
@ssman co do rapsów to są spoko uważam, na podwójnych pojechane fajnie, nawet V spropsował ;)

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>