Mocne Wersy "Opowieści ze stolicy wyluzowanego rapu" - wywiad

kategorie: Hip-Hop/Rap, Wywiady
dodano: 2012-09-07 18:00 przez: admin (komentarze: 6)


Klimat opolskiego rapu bez wątpienia jest niepodrabialny, z czym zgadzają się panowie z ekipy Mocne Wersy. Z SMA, Szczubem i Kosą rozmawialiśmy z okazji niedawnej premiery ich albumu.

Opole jest miastem nudnym czy leniwym?

SMA: Raczej leniwym. Nudzić się tu nie można, mimo iż Opole duże nie jest. Tu zawsze leniwie płynie czas, dlatego np. nasz album powstawał 2 lata, pomysłów było wiele ale czasem za bardzo "poniósł nas melanż". Chyba każdemu w Polsce to miasto kojarzy się ze słoneczną pogodą, co zawsze widać na naszych i nie tylko naszych klipach, opolska California, tu nudzić się nie można.

Szczub: Średniej wielkości miasto, kocham je i nienawidzę. Lubię duże metropolie, niestety o Opolu tego powiedzieć nie mogę. Uwielbiam dni w których otwieram oczy, a tam słońce za oknem, wtedy śniadanie, kawa, wbijam się w kicksy fresh, zakładam na uszy swoje Beatz by Dre i idę na długi spacer w stronę centrum.  Odwiedzam te same miejscówki na których zawsze spotykam znajome mordy, przystanę na chwilę, pogadam, posłucham jakichś historii i tak mija mi pół dnia. Wiesz niby nic się nie dzieje, niby nudno, a jednak fajnie.

Kosa: W każdym mieście można się nudzić, jak nie ma się pomysłu na życie czy na spędzanie czasu. Ale jak ktoś ma jakieś hobby, zajawkę, czy pasję to nie będzie się nudził nawet jakby mieszkał w samym sercu pustyni. A tak na serio to Opole jest bardziej leniwe niż większe miasta, wszędzie jest tu blisko, można dojechać rowerem, często spotyka się te same znajome twarze. Oczywiście ma to swoje plusy i minusy.

Prawdę mówiąc chciałem Was trochę sprowokować, by dowiedzieć się, dlaczego Wasze miasto rodzi tylu luzaków na mikrofonie. Macie sporo raperów, którzy podchodzą do rapu z jajem, z humorem, bez zbędnej napinki. Śmiało można Was pod ten kanon podpiąć.

Szczub: Nie wiem, może to kwestia tego że Opole nie jest miastem wielkich korporacji i nie widać tutaj aż takiego wyścigu szczurów jak w innych dużych miastach. Żyję się tu raczej spokojnie i od weekendu do weekendu, a ci którzy postanowili oddać się pogoni za lepszym hajsem  robią kariery gdzie indziej bądź też wyemigrowali za granicę. Co do rapu to fajnie, że mamy taką specyfikę, wiesz nie robimy nic na siłę i nie ma w tym żadnej kreacji, po prostu żyjemy jak każdy nasz ziomek.

Kosa: Rzeczywiście coś w tym jest. Brzuch, Jarecki, Okoliczny, Dinal, Damastaz, Monitor FM... Ale nie tylko hip-hop - z dumą reprezentuje Opole chociażby też East West Rockers. Świadczy to o tym, że w Opolu potrafimy się bawić, tutaj czas płynie od weekendu do weekendu.

SMA: U mnie to chyba temat przeważa w 80%,  na pewno znaczenie ma to czego słucham, lubię laidbackowy klimat w kawałkach, jaram się ciepłym brzmieniem no i "keep it real". A że w Opolu często jest 35 stopni w cieniu i błękit nieba to jak tu nie poddać  się nastrojowi? Ktoś kiedyś napisał, ze Opole to wyluzowana stolica rapu, coś w tym jest chyba.  A ja osobiście uznaje zasadę "po co się spinać, to nie zmieni nic".

Coś jest na rzeczy z tą wyluzowaną stolicą rapu. Ale macie też Step Records, które zrzesza i promuje raczej "niepokornych" zawodników. To chyba musi mieć jakieś realne przełożenie na klimat i wizerunek Waszej sceny?

Kosa: Prawdę powiedziawszy ja za bardzo nie orientuje się teraz w opolskiej scenie hip-hopowej. Znam paru raperów, którzy mocno dawali radę, ale zatrzymałem się 5 lat temu i teraz nie jestem w temacie. Nawet nie wiem, czy ktoś z nich jeszcze w ogóle nagrywa. Co do "młodych gniewnych" to nie jestem w stanie wymienić żadnego.

SMA: Opolska wytwórnia zrzesza artystów głownie z innych miast, no i dlatego jest ta różnorodność. Opolski akcent, o którym mówiliśmy wcześniej, przemyca do niej Okoliczny Element czy Jarecki z DJ BRK. Ale też nie ma co szufladkować, mieszkając tu nie musisz być skazany przecież na rapowanie tylko o melanżach i luźnym trybie życia.

Szczub: Wydaje mi się że nie do końca. Dla mnie Step Rec w Opolu jest jak nie wiem. siedziba Coca-Coli. Wiesz, fajnie, że jest i że mówisz Step - myślisz Pih, Chada. Opole, ale to nie znaczy że nagle wszyscy zaczną nałogowo kupować Coca-Colę w tym regionie. Myślę właśnie, że jest całkiem odwrotnie, że lokalny styl i klimat ma się bardzo dobrze, zresztą zastanów się chwilę i powiedz jakie kojarzysz "uliczne" grupy rapowe z Opola bądź Opolszczyzny? Bo ja żadną.

Masz rację, nie znam żadnej. Wszędobylski luz i dystans zdecydowanie wyróżniają Was na tle innych miast, robicie swoją rzecz, macie swoją jazdę. Czasem jednak trudno uniknąć porównań - sami się o tym przekonaliście po premierze "Miejskiego Syfu".

Kosa: Jak ktoś mnie z kimś porównuje i posądza o bycie kserobojem, to niech poszuka jakiegoś mojego kawałka sprzed 5 czy 7 lat. Nawijałem tak samo kwadratowo jak teraz. (śmiech) Podobnie jest z bitami, to nie trwa rok czy 5 miesięcy, mam swój wypracowany styl, który ewoluował przez lata.

SMA: W dzisiejszych czasach nie unikniesz porównań, niestety. Jak rapujesz o luźnym życiu, uskuteczniasz w kawałkach relaks, wszystko bez spiny, to zawsze ktoś znajdzie pięciu raperów, którzy rapują w podobnym stylu i podczepią to pod Ciebie, ze kserujesz, kopiujesz itp. Trzeba mieć dystans, Opole ma wyluzowany styl, po prostu. Zrobisz letni klip, a my tylko takie mamy, znów znajdą inne w podobnym klimacie, nie ma co się wczuwać.

Szczub: No tak, ale wiesz ja już kiedyś to przerabiałem i zazwyczaj wychodzi tutaj głupota i niewiedza ludzi. Za czasów Banger Boyz jak udostępniliśmy nasze pierwsze numery , pojawiały się komentarze że kopiujemy Rick Rossa , DJ-a Buhha i T-Paina. A chodziło po prostu że na refrenach używaliśmy takich efektów jak Screw i Autotune które istniały i były wykorzystywane od dawien dawna w Stanach. Wiesz na takich przykładach wychodzi właśnie kretynizm lub niedoinformowanie niektórych ludzi co z kolei przekłada się na obraz przeciętnego polskiego słuchacza rapu, obraz który często bywa smutny.

Może po prostu polscy słuchacze nie byli jeszcze gotowi na południowe zajawki Banger Boyz? To w dużej mierze Wasza wina - trochę zabrakło Wam konsekwencji, takiego typowego pójścia za ciosem po zajęciu trzeciego miejsca w konkursie WuDoo. Mogliście przecierać szlaki dla nowego gatunku rapu w Polsce, tymczasem w nieco bardziej hardkorowy sposób zrobiło to za Was P.T.P.

Szczub: Niestety muszę się z Tobą zgodzić w 100%. Na tamten czas mogę śmiało powiedzieć, że byliśmy jednymi z pionierów tego stylu w Polsce, bo raperów czy też zespołów którzy przemycali southowe klimaty mogłeś policzyć na palcach jednej ręki. Niestety Banger Boyz to były trzy osoby: Ja, Snobe i Mario, w pewnym momencie wszystko się rozeszło. Powodem tego było po prostu życie! Do tej pory nie mogę sobie tego odżałować, bo stary wierz mi, że mieliśmy takie bity od DJ-a Brk i Snoba, że wyprzedziliśmy grę o przynajmniej 2 lata. Co do gotowości słuchaczy. wydaję mi się, że ani wtedy ani teraz południowe brzmienia nie przyjęły się za bardzo w Polsce, u nas wciąż panuje klasyka, a DJ Premier nadal jest swego rodzaju hip-hopowym bożkiem.

Numery, które Snobe wyprodukował Wam na Mocne Wersy, brzmią jak swoista kontynuacja stylu zapoczątkowanego przez Banger Boyz, jednak większość płyty jest utrzymana właśnie w stylu klasycznym. Koniec końców zajawki SMA i Kosy wzięły górę?

SMA: Każdy kto zna choć trochę naszą twórczość, wie jakie mamy upodobania muzyczne. Ten projekt od początku miał być głównie na samplach, Kosa innych bitów nie robi, nawet na moim solo, imprezowy bit zrobił na samplu. To, że z nami jest Szczub zwiastowało automatycznie przemycenie bangerboyzowego stylu i urozmaiciło to nam album. Zresztą cały czas w planach była współpraca ze Snobem, który ma mega dużo bitów czekających na lepsze czasy. Ale chyba Szczub nie narzeka na taki obrót sprawy, co? (śmiech)

Szczub: Ja tam nie narzekam, jaram się zarówno samplowanymi bitami od Kosy jaki i syntetykami od Snoba. Co do kontynuacji stylówy Banger Boyz, to trzy numery zostały przetransferowane na Mocne Wersy z niedoszłej  Banger Boyz EP, dlatego jest to dla mnie swoisty hołd dla tamtej zajawki. Ogólnie ciężko byłoby nagrać spójną płytę 50/50. Podkłady Snoba które weszły na album i tak są przyzwoicie normalne, bo dziwnie by brzmiało zestawienie klasycznych samplowanych bitów z ociekającymi crunkiem i cykaczami. Osobiście uważam że bity to chyba najmocniejszy element tej płyty.

Jesteście zgodni i macie wspólne mianowniki w muzyce - OK. Ale Mocne Wersy chyba nie pozwalają Wam do końca rozwinąć skrzydeł. Gdyby tak było, pracowalibyście właśnie nad drugą płytą, nie nad swoimi solówkami, które zapowiedzieliście tuż po premierze "Miejskiego Syfu".

SMA: No tak, jest nas trzech. Każdy ma inny styl, inne podejście do tematów. Na solówkach możesz się rozwinąć, masz 3 zwrotki, możesz ładnie zrobić sobie w kawałku wstęp, rozwinięcie i zakończenie, dobrać bit, aranżować go z producentem nie słuchając innych i sam za to odpowiadasz. W projektach gdzie są 3 osoby to jak wiemy jest inaczej, tu ważny jest kompromis, trzeba czasem zwrotką dostosować się, bo napiszesz coś, a okaże się, że zupełnie co innego mieli na myśli inni i w ogóle to nie ma sensu wtedy i trzeba kombinować. Co prawda niby szybciej powstaje kawałek ale nie piszesz wszystkiego co chcesz i większość pomysłów usuwasz. Chociaż z drugiej strony dajesz mocne pierdolnięcie, jedna szesnastka, kwintesencja bez lania wody. No i dlatego każdy z nas ma solowy numer na płycie. Zapowiadane przeze mnie solo nie powstanie tak szybko, stawiam 2-3 lata, albo w ogóle. Nie ma co się spieszyć. A na rozmowy o MW 2 przyjdzie jeszcze czas.

Kosa: U mnie każdy nowy projekt, czy nawet pomysł żeby zrobić jakiś numer, zawsze powstawał pod wpływem impulsu. Nic na siłę. Podobnie jest z bitami. Czasami nie zrobię bitu przez pół roku, a potem w miesiąc wyprodukuję pół albumu. Teraz niestety wygląda to trochę inaczej niż dawniej. Kiedyś praca, szkoła, rap, studia - teraz trzeba martwić się o hajs, żeby zapłacić za mieszkanie. To trochę krzyżuje różne plany na przyszłość związane z rapem, bo nie jest to dochodowa "branża". Tym bardziej, żeby się rozwijać i nie stać w miejscu- trzeba poświęcić temu mnóstwo czasu i kosztuje to wiele wyrzeczeń. Zarówno jeśli chodzi o pisanie tekstów, jak i o produkcję muzyczną. Ale czas pokaże co będzie w przyszłości. Nigdy nie mów nigdy.

Szczub: Formuła MW działa i jesteśmy chyba wszyscy z niej zadowoleni, dotychczasowy feedback po ukazaniu się płyty jest bardzo pozytywny. Wiesz, ja stricte  solówki nie nagram chyba nigdy bo muszę być ciągle kopany w dupę do pisania tekstów, nagrywania itp. Moim marzeniem byłoby chyba nagrać album pół na pół z jakimś ogarniętym wokalistą R'N'B coś w klimacie jak wspólne albumy Jay-Z i R. Kelly . Problem w tym, że w Polsce poza Mrozem chyba nie ma takiej osoby która byłaby samowystarczalna tzn. potrafi sama napisać fajne i poprawne technicznie wersy , wymyślić do tego melodię i to spoko zaśpiewać. Podobne zajawki i wizje muzyki  jak ja ma Obek z Elegancko, dlatego następny materiał dla odmiany planuję nagrać z nim, bo wierzę że może to być ciekawa kolaboracja.

Trochę boję się o tematy na Waszych następnych produkcjach. Przy pierwszym odsłuchu Waszej płyty sporo kawałków słuchałem pobieżnie - często je przewijałem, skipowałem. Niefart sprawił, że co krok trafiałem na teksty o piciu. (śmiech)

Szczub: Cytując Rycha Peję: "Jakie życie, taki rap, w nim zawarte jest wszystko!".

Kosa: Dokładnie tak! (śmiech)

SMA: Tu można śmiało powrócić do pytania o Opole i jego styl. Sam zauważyłeś to wyluzowanie. Ja się ostatnio złapałem sam na tym, że bardzo dużo zwrotek pisze o piciu, wiele kawałków o tej tematyce nawet nie było dostępnych albo były dla wąskiej grupy i gdzieś może latają sobie. Co zrobić jak lubimy sie bawić i prowadzić niespokojny tryb życia. Nawet w kawałku o problemach zarapowałem o alkoholu. Ale ostatnio nie chce już pisać takich numerów, miałem kilka propozycji po MW do dogrania się, odmówiłem bo nie chce ciągle pisać pijackich hymnów. Zresztą nawet już nie piję aż tak dużo. Albo inaczej, nie upijam sie już tak jak kiedyś.

Zabawa zabawą, ale teraz wielu raperom przyświeca myśl: "kreuj się na alkoholika, bądź cool w oczach innych". Wam jest chyba daleko do takiej postawy?

SMA: Nie kreujemy sie na nich, spokojnie. Zresztą na MW znajdziesz różne kawałki, nie tylko o imprezie. Trzeba tylko wsłuchać sie w zwrotki. A już na pewno daleko nam do, jak to nazwałeś, bycia cool. Mamy swoja zajawkę, nie robimy nic by sie komuś przypodobać na siłę.

Kosa: Ja już w ogóle przestałem chodzić na imprezy. Jak dobrze wsłuchasz się w teksty i wychwycisz pewne fragmenty to usłyszysz więcej o chlaniu na garażach, w plenerze, na ławce czy na domówce, niż w klubie. Ale to już nie to zdrowie co kiedyś, no i coraz częstsze dylematy: "Jak nie piję- narzekam, nie mam nic z weekendu, jak dam banie to umieram nie mam nic z weekendu". Te dwie linijki mówią wszystko. (śmiech)

Szczub: Ja mam prawie 28 lat i bycie cool czy też brylowanie na imprezkach przerobiłem za małolata, dzisiaj mam na to wyjebane i nie muszę nikomu imponować, tym bardziej w ten sposób. Ludzie którzy nas bliżej znają wiedzą że lubimy dać w palnik i zasiać czasami trochę patologii, ale podejrzewam że daleko nam jeszcze do "szalonych czasów RRX".

Daleko, bo macie zdrowe podejście do dragów. W czasach, gdy mainstreamowi raperzy chwalą się ilością pochłanianego koksu, Wy nagrywacie "Dragi" - antynarkotykowy numer.

SMA: Nie oceniam innych co robią i ile wciągają, nie moja sprawa ale skoro ja unikam tego jak ognia to chce o tym powiedzieć. Wers który kończy moją zwrotkę mówi sam za siebie. Wybrałem mniejsze zło.

Szczub: Marek Kotański byłby z nas dumny (śmiech). Ogólnie do tego numeru trzeba podejść z dystansem i nie traktować go dosłownie. Opowiedzieliśmy cztery różne historie o wspólnym mianowniku. Nie zamierzamy nikogo nawracać czy też moralizować, sami okazjonalnie lubimy zapalić splifa, mamy również znajomych którzy lubią mocniejsze dopalacze, wiesz wszystko jest dla ludzi.

Kosa: Nie traktowałbym raczej kawałka o dragach w sposób szczególnie moralizatorski. Istnieje jednak pewna granica między ostrzejszą zabawą, a patologią.

Opole, kumple, rap, melanże. Co byście zrobili, gdyby któregoś pięknego dnia jakaś siła wyższa odebrała Wam to wszystko?

Szczub: Wymieniłeś chyba wszystkie czynniki które jeszcze trzymają mnie w tym kraju, gdyby to wszystko mi ktoś odebrał, kupiłbym bilet gdzieś gdzie żyje się trochę łatwiej i lepiej np. przeniósłbym się tak jak mój człowiek Mario do Oslo, chociaż.czekaj wróć nie, wolałbym pewnie jakieś cieplejsze miejsce na Ziemi najlepiej gdzieś w Kalifornii.

SMA: Ciężki temat, pewnie podobnie jak Szczub bym zrobił. Nigdy się nad tak drastyczną zmianą nie zastanawiałem także wole nie wywoływać wilka z lasu, póki co jest okej i niech na razie nie zmienia się nic.

Kosa: Jak to nawinął Włodi "kumple odchodzą, zostaje pusta ławka", tutaj nie trzeba siły wyższej. A tak serio, to póki co nie ruszam się stąd. Opole to dobre miejsce do życia - lubię to miasto. Nawet jeśli czasem przytłacza mnie monotonia, wyjeżdżam gdzieś na parę dni i wracam z pozytywnym nastawieniem.

Rozmawiał Filip Rauczyński

asd
test
djoker
Komentarz został usunięty przez moderatora.
ta aha
fajny wywiad i mega wakacyjny album.
rap
reno najlepiej ze wszystkich na tej płycie, nie wiedzialem, że należy do składu, pozdro!!!
pfff
djoker i co cie boli? jak cie mam bije to se pisz o tym. a oni lubiasie nawalicto pisza otym. nie podoba sie nie czytaj
yi
SMA spoko

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>