Top 10 dekady - Polska (subiektywny ranking nr 1)



O tym, ile miłych wrażeń i jak mocną podróż w przeszłość zapewniło mi budowanie tego zestawienia mogliście przeczytać we
wczorajszym felietonie. Było pięknie i wspominkowo, była masa świetnej muzyki, której jakości nie da się podważyć.

Było jednak i ciężko, był ból głowy i zgrzytanie zębów. Dlaczego? A jak tu ułożyć i shierarchizować płyty, z których do każdej ciężko się przyczepić, z których każda wniosła coś do dorobku polskiego rapu i zapewniła mi masę dobrze spędzonego czasu? Gdy najpierw wypisałem płyty, które "muszą być w dziesiątce" to wyszło ich ponad 20, stąd dodatkowa dycha wyróżnień a i miejsce 10 jest ex-aequo, bo nie mogłem zdecydować się, by którąś z tych płyt "tylko" wyróżnić a i żal paru, które w końcu odpadły z całości. Zestawienie to budowałem praktycznie przez cały styczeń, ale chyba osiągnęło wreszcie stan, w którym nic bym nie zmienił.

Mimo tego, że ranking jest subiektywny (bo jak obiektywnie wybrać najlepszą płytę dziesięciolecia? Wszystko zależy od gustu, a nie czuję się też takim ekspertem i autorytetem, by swoje zestawienie publikować bez zaznaczenia subiektywności) to starałem się nie ograniczać do subiektywnych odczuć i tego, które płyty najbardziej lubię. Uśredniłem raczej własną opinię, sentyment, znaczenie jakie płyta miała dla sceny w momencie, gdy wychodziła i to, na ile wytrzymała próbę czasu i na ile wciąż wyróżnia się z tłumu oraz trzymałem się zasady, że jeden MC może mieć tu tylko jeden album. Jednak jeśli wciąż mierzi was kolejność i to, że płyta X jest pod płytą Y to olejcie miejsca, potraktujcie to jak zestawienie mocy i siły polskiego rapu w latach 2001-2010 (rok 2000 a w nim "Światła Miasta", "3:44" czy "Kinematografia" to jeszcze poprzedni wiek) i odpalcie krążki, które znacie lub nie. W końcu muzyka jest przede wszystkim po to, by jej słuchać, a ocenianie i klasyfikowanie to tylko dodatek. A tu bez wątpienia jest czego posłuchać...

Wyróżnienia (alfabetycznie)

Afront - Coraz Gorzej -> Kosmiczne jazdy będącego w życiowej formie Metro wciąż robią wielkie wrażenie przestrzennością i rozbudowaniem. Oldschoolowy sposób nagrywania, charakterystyczne style i niepodrabialnie cięty humor Janka i Kasiny do dziś nie znajdują konkurencji w swojej kategorii. "Druga płytka, jeszcze bardziej niedoceniona - spytaj Tytka". Ja pytać nie muszę, bo wiem to sam.

DonGuralesko - Opowieści Z Betonowego Lasu ->Każdy krążek Gurala prezentuje nam coś nowego, szczególnie pod względem brzmieniowym, więc miałem sporą zagwozdkę, który album umieścić w topie dekady. W końcu zdecydowałem się na debiut. Dlaczego? Brudne, eastcoastowe brzmienie Magiery i Laski to coś, na czym chropowaty i ostry styl młodego Gurala siedział perfekcyjnie a w okresie solowego debiutu i featuringów na "Kastanietach" DGE zanotował ogromny progres w porównaniu do "Nokautu" i jechał tak, że pół kraju mogło tylko przecierać oczy ze zdumienia.

Duże Pe/IGS/DJ Spox - Sinus -> Materiał, który z upływem lat trochę stracił i momentami brzmi miękko i naiwnie. Jednak pod względem poetyckości i głębi brzmienia wciąż wypada świetnie, a w momencie premiery był czymś naprawdę świeżym i wybijającym się pod względem treści i techniki. No i plus za zagranie na nosie wielu i pójście pod prąd, nie oglądając się na opinie. W okresie gdy Pe był obok Mesa największym talentem i najbardziej oczekiwanym debiutantem stołecznego podziemia postanowił wydać płytę w UMC i na singiel wziąć numer z Mezem, mimo że było wiadomo jakie wywoła to reakcje w środowisku.

Małolat/Ajron - W Pogoni Za Lepszej Jakości Życiem  -> Jedna z mocniejszych i bardziej stylowych produkcji w polskim ulicznym rapie. Wykrystalizowany i niepodrabialny styl, oparty na ostrości, prostocie i gęstych powtórzeniach. Słyszalna młodzieńcza złość na cały świat, szczerość i debiutancki pazur Małolata i brudne, mocne brzmienie Ajrona. Jedno z lepszych i bardziej pomysłowych otwarć płyty w polskim rapie oraz krążek, którym Małolat na dobre wyszedł z cienia brata i ukazał, że są dwiema całkiem różnymi postaciami.

Owal Emcedwa - Rapnastyk
-> Drugi - a pierwszy legalny - materiał w dorobku Owala był zarazem debiutem małej poznańskiej wytwórni UMC. Dalszy ciąg wszyscy znamy, przez co wielu woli przy podobnych podsumowaniach pomijać wszystko, co wyszło spod szyldu owych trzech literek. Jednak "Rapnastyk" to materiał, na którym aż roi się od klasycznych numerów. Ostre i bezkompromisowe "Przepraszam" z Pięć Dwa, refleksyjny "Kontrast" ze Ski Składem, osobiste "Panta Rhei" czy singlowe "Jestem Tu" i przede wszystkim "Pełen Pokus", które z dzisiejszej perspektywy brzmi groteskowo, ale wówczas naprawdę robiło wrażenie i budowało oczekiwanie na "Mezokrację". Owal królem mikrofonu nigdy nie był, ale nagrał krążek, którego przez wytworzony wspólnie z Tabbem klimat do dziś słucha się świetnie.

Pih - Kwiaty Zła -> Opus magnum i zarazem jedyny złoty album w dorobku Peiha. Płyta wypełniająca lukę na scenie - brak nam bowiem produkcji łączących inteligencję z ostrością, poezję z hardkorem, a potężne punchline'y z mrocznym nastrojem i konceptem. Jedna z lepszych dwupłytówek w polskim rapie i jedna z bardziej wyrazistych płyt ostatnich lat.

Smarki/Pysk/Kixnare - Najebawszy EP -> Gdy praktycznie skończyłem podsumowanie to zobaczyłem, że nie ma w nim nic z podziemia. Zastanawiałem się czy wrzucić "Naturalnie", które darzę największym sentymentem, "W Strefie Jarania I Rymowania", którego słuchałem naprawdę sporo, konceptualną "Gorączkę W Parku Igieł", "Wyższe Dobro", "Lavoramę" czy właśnie Smarka... i zdecydowałem się w końcu na "Najebawszy". Z uwagi na tysiące xerujących undergroundowców styl Smarka przejadł mi się w okresie gdy gorzowski MC nic nie nagrywał... Mimo tego, a może właśnie też z uwagi na to "Najebawszy" to wciąż największy podziemny klasyk a wielu zamiast wyczekiwać w wigilię Mikołaja czeka na płytę Brudnych Serc. Świetne korzenne bity Kixa, soczyste scratche Pyska i celne, miejsko-podwórkowe rozkminy Smarki Smarka czyli płyta, która rozeszła się po kraju bez żadnej odgórnej promocji i z okładką widoczną obok.

Tede - S.P.O.R.T. -> Płyta, która w momencie premiery była szokiem a pół kraju odsądzało TDF'a od czci i wiary, mówiąc o tym, jak się sprzedał. Dziś te same pół kraju podaje ten album jako przykład, gdy ów Tede jeszcze się nie sprzedał, tylko robił klasyki. "Wyścig Szczurów" to do dziś jeden z najbardziej kultowych numerów w polskiej rapgrze, ostre "Ona Jest Szmatą" wciąż robi wrażenie a "Drin Za Drinem" to niezmiennie imprezowy szlagier. No i plus za bezkompromisową odwagę oraz złamanie tematu tabu czyli finansów w polskim rapie.

Trzeci Wymiar - Inni Niż Wszyscy -> Jeśli w oczach wielbicieli klasycznego nowojorskiego brzmienia 3w byli na minusie za "Dla Mnie Masz Stajla" to drugim krążkiem zmazali to z nawiązką. Brudne, ciężkie i rozbujane, boombapowe podkłady, mocne głosy, wyrobione i giętkie style, perfekcyjna technika i niezanikający w tym wszystkim przekaz. Płyta bez słabych elementów.

Waco - Świeży Materiał -> Druga najlepsza płyta producencka dekady ("600C" i "Mixtape vol. 3" mimo niesamowitych momentów są jednak mniej równe). Świetna ręka i ucho do bitów Waco wyeksponowane zostały tu w pełni, "Graffiti" czy "Tak to wygląda" to jedne z lepszych i ważniejszych tracków w polskim rapie, "Przyjdź na chwilę" jeden z lepszych rodzimych lovesongów a "Czas dokonać wyboru" to do dziś życiówka Wilka. Szkoda, że o nowych produkcjach Waco ani widu ani słychu...

Zeus - Co Nie Ma Sobie Równych ->Tak mocnej i naturalnej debiutanckiej energii nie otrzymaliśmy od 2003-2004 roku. MC i producent z Łodzi zaskoczył i niespodziewanie uderzył albumem, przepełnionym zajawką, mocą, sercem, świetnym brzmieniem i szczerymi wersami. Miejski klimat połączony z pozytywną energią a brak ani jednego gościa nijak nie przeszkadza.

10. Sobota - Sobotaż

Bez wątpienia najbardziej kontrowersyjna pozycja w całej dziesiątce. Trudno. Dla mnie "Sobotaż" to materiał, który ciężko porównać do jakiejkolwiek innej polskiej płyty. Materiał, który z czasem wręcz zyskuje, zamiast nudzić i który przełamał przynajmniej dwa stereotypy - że polski hardkorowy rap to tylko brudne nowojorskie bity i że polski hardkorowiec nie może i nie umie śpiewać. Matheo w życiowej formie, Sobota zamiata charyzmą i własnym stylem. Wjazd z buta, blau.

10. Eldo - Eternia
Najlepsze dzieło w dorobku Leszka Kaźmierczaka. "Mudżahedini dźwięku, masz przed sobą fanatyków". Refleksyjne i celne poetyckie obserwacje, rzucone na bity od Webbera, Ajrona czy DJ-a Wicha brzmią tu wyjątkowo celnie i efektownie. Dostaje się wszystkowiedzącym mędrkom, zepsutym mediom i biznesowym realiom. Wrażliwość "Chodź Ze Mną" czy "Plaży" do dziś wciąga a "Myśli (Ring Ring)" to numer, który chyba nigdy nie przestanie mi się podobać.

10. Peja/Slums Attack - Na Legalu
Krążek, który na dobre rozkręcił boom na polski rap i który aż do tego roku dzierżył miano ostatniej platyny w rodzimym hip-hopie i choćby z tego względu nie mogłem o nim zapomnieć. Korzennie, życiowo i ulicznie, na bitach, które ani trochę się nie zestarzały. "Mój Rap, Moja Rzeczywistość" czy "Jest Jedna Rzecz" wciąż brzmią tak dobrze jak wówczas i na stałe weszły do kanonu a "Głucha Noc" podbiła Polskę, będąc opowieścią hardkorową i pozbawioną medialnych wygładzeń.

9. Magiera & L.A. - Kodex
Najmocniejszy wówczas w kraju duet producencki zebrał na swoich bitach prawdziwy dream-team. Energiczny Ostry, bystrzy Pezet, Mes i Blef, zaangażowany Wall-E, refleksyjne WWO i Koro, rozbujany Gural, bezkompromisowy Tede, lekki Łona, mroczny Fu, przyziemny Peja czy abstrakcyjny Fisz. Wszyscy na jednej płycie, wszyscy w formie. Nic dodać, nic ująć.

8. K.A.S.T.A. Skład - Kastaniety
Do dziś pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie klip do "Wrocławskiej Premiery". Tak brudnej, miejsko-ulicznej a zarazem klimatycznej i stylowej produkcji możemy szukać ze świecą. Whitehouse w szczytowej formie i grube, ciężkie brzmienie, w którym idealnie odnajdywał się jeden z najlepszych i najbardziej charyzmatycznych MC w polskim rapie. Wall-E najlepiej brzmiał właśnie wtedy, gdy skupiał się przede wszystkim na życiówkach a braggi zostawiał ognistemu młodzianowi z Poznania znanemu jako Gural, który wejściami w singlach wprowadzał nową jakość na scenie. Rymowanie na jedną końcówkę odróżniało Waldemara Kastę od wszystkich innych, głos w połączeniu z flow budowały niesamowity nastrój a wersy mimo swej prostoty były zaskakująco celne, by przytoczyć tylko zgrabną grę słów "Pasterz śpi, barany kłócą ze sobą owce".

7. Eis - Gdzie Jest Eis
Był tu żeby zmienić grę. Nagrał płytę, która wyprzedziła świadomość odbiorców i zrezygnował. Dziś pytanie "Gdzie Jest Eis" słyszymy równie często jak widzimy ten album za trzycyfrową sumę na aukcjach. I nie dziwne, bo mimo upływu 7 lat nikt nawet nie podjął rękawicy, by pociągnąć dalej jazdę Eisa a płyta wciąż kręci się na sprzętach, nawet częściej niż wówczas, gdy wychodziła.

6. Ten Typ Mes - Alkopoligamia
Solowy debiut człowieka, którego styl wciąż ewoluuje, a wielki potencjał ujawniał się już od początków podziemnej działalności. Materiał, który dał nazwę labelowi i marce ubraniowej to zarazem materiał wyrazisty, osobisty, przesiąknięty poglądami i sposobem życia Mesa, co zdarza się na polskiej scenie zbyt rzadko. To nie zbiór fajnych numerów, to przekrój przez indywidualność, osadzony na świetnych bitach i pełen celnych refleksji nawiniętych w niezawodny sposób. Takich numerów jak "Widzę szaleństwo" nie ma co komentować, lepiej ich słuchać i chłonąć.

5. Fenomen - Efekt
Album, któremu w dużej mierze zawdzięczacie ten ranking i całą masę innych artykułów. To "Efekt" na dobre wciągnął mnie w rap i do dziś jest najbardziej przekatowanym i zużytym krążkiem na mojej półce. Klasyczny miejski rap od czwórki młodych Warszawiaków, pełen refleksji i ujawniający w pełni talent Ekonoma, z którym w moim odczuciu mało kto mógł się równać.

4. O.S.T.R. - Tabasko

Ostry rozwinął się wprawdzie później mocno jako raper i jeszcze mocniej jako producent. Do końca zastanawiałem się nad umieszczeniem w tym zestawieniu "JWWCH" lub "OCB"... ale to "Tabasko" w momencie wyjścia zrobiło największe wrażenie. To "Tabasko" pełne jest ostrych, bezkompromisowych przemyśleń łódzkiego multitalentu, położonych na klasyczne brudne bity i wspartych przez czołówkę polskiej sceny. Numery takie jak tytułowy czy "Kochana Polsko" mówią same za siebie, a "Ziom Za Ziomem" w trakcie tych paru lat 10-krotnie zyskał na aktualności.

3. WWO - We Własnej Osobie

Chyba najlepsza uliczna płyta w polskim rapie. Takich umiejętności narracji jak Sokół nie miał nikt, a to właśnie w tych latach był on w życiowej formie. Brudne, miejskie bity w najlepszym stylu i przekaz prosty, ale celny, idealnie trafiający do słuchaczy i nośny tak, że praktycznie połowa numerów ma miano klasyków a wersy wciąż mamy na dobre wryte w głowę.

2. Łona - Nic Dziwnego

Materiał niby mniej klasyczny od debiutu, ale moim zdaniem najlepsze, co wypuścił piekielnie inteligentny i dysponujący ciętym językiem reprezentant szczecińskiej sceny. Soczyste bity Webbera, świetne i oryginalne patenty Łony. Historie o Jarząbku, imprezie na bezrzeczu (Sage mówił nam, że oparta na faktach!), autobusie (genialna satyra na UE), papie R. i jego radiostacji, można tak wymienić całą tracklistę... Do tego kultowe "Rozmowy Z Cutem" i mamy album, który śmieszy, imponuje i inspiruje tak samo jak owe 6 lat temu.

1. Pezet/Noon - Muzyka Poważna

Jedyna pozycja w tej dziesiątce, co do której miejsca nie miałem żadnych wątpliwości. Dopracowane i eksperymentalne bity Noona, Pezet będący tekstowo w życiowej formie a rapowo nieporównywalnie lepszy niż na "Klasycznej". Ładunek emocji, szczerości i bystrych obserwacji skumulowany po mistrzowsku i doprawiony wyborną techniką. Płyta, którą nie jarałem się tak jak debiutem, gdy wychodziła (poza singlami) a doceniłem dopiero po paru latach, wchodząc w wiek, w którym pisał ją starszy z braci Kaplińskich. Płyta, z której dziś nie zabrałbym absolutnie nic i której nie umiem wytknąć żadnych wad a ząb czasu nie nadgryzł jej w żadnym fragmencie, ukazał raczej pełnię blasku. "Ta płyta jest bezcenna, weź ją dobrze schowaj". Opus magnum polskiego rapu i mój numer 1 minionej dekady.

Anonim
Nie będę komentowac ;) a jednak to zrobiłem :/
...
Kretyn.
Anonim
Lol pozdro 2k19
Anonim
1. Klasyczna 2. Poważna 3. Na Legalu 4. We Własnej Osobie 5. Gdzie jest Eis 6. Eternia 7. Kodex 8. W Pogoni Za Lepszej Jakości Życiem I do tego momentu bardzo ciężko było mi się zdeklarować, mógłbym dorzucić Tedzika, Ostrego, Gurala, Smarka, Łonę, Mesa może. W sumie mimo progresu wszytskich tych raperów, stawiam te płyty najwyżej ze względu na sentyment (oprócz Eisa, odkryłem go w 2006 chyba) - kasety/płyty przegrywane, samemu tworzone okładki itd. Słuchałem ich w mommencie ich wyjścia i mam do nich wielki szacunek po prostu, propsy za rankingi.
Anonim
Dobre zestawienie, ujałęs płyty które są klasykai i kwintesencją Polskiego Rapu. Co prawda Owala bym tam nie dawał , już prędzej debiut Meza. Fajnie że znalazło sie Inni niż wszyscy bo to płyta która technicznie i klimatycznie pożera wszystko :D
McTeusz
A gdzie jakaś płyta Ortegi ?
Anonim
Jak dla mnie najlepsza płytą i to nie tylko w 10-leciu ale i w historii polskiego rapu jest "Jazz w wolnych chwilach". Czekam na porcję hejtów, pozdrawiam :) Aha jeszcze jedno. Sobota? O rly? Nigga, please...
ja
Czemu hejty? JWWCH to zdecydowanie jedna z najlepszych polskich rapowych płyt. Kwestia gustu czy najlepsza, ale nie ulega wątpliwości, że bardzo dobra.
Anonim
ogólnie niezłe podsumowanie, ale jednak moje różniłoby sie dość znacznie. Dla mnie pominięcie w podsumowaniach dekady Flexxip - "Fach" i Reno "Następny Level" to grzech:) opócz tego brakuje mi tutaj Dinal - "W strefie Jarania i w strefie rymowania", Pelson - "Sensi" i Pokahontaz - "Receptura". I dla mnie jednak "Koniec Żartów" jest najlepszą płytą Łony, a nie "Nic Dziwnego";)
Anonim
brawo za ten ranking, świetne polskie płyty! Ty zaczynałeś od Fenomen - Efekt, ja swoją przygodę z rapem (chociaż bardzo lubię także mocniejsze brzemienia) zacząłem od Łony - Koniec Żartów, później przyszła najlepsza płyta w polskim rapie czyli Nic śmiesznego. Absolutnie zgadzam się z Muzyką Poważną, która jest po prostu genialna w każdym aspekcie raperskiego rzemiosła. Bity, tekst, klimat - po prostu masakra. Z perspektywy czasu S.P.O.R.T. wydaje się być śmieszną płytą o czym sam Jacek wspomina, moim zdaniem najbardziej przełomową płytą dla niego był notes 2, który zaczął nowy rozdział w jego twórczości i ugruntował pozycję na scenie. Poza tym jak to sam zainteresowany nawinął - "im starsza moja płyta tym chujowsza" - coś w tym jest, chociaż notes 3d nie jest lepszy od fuck tede/glam rap w moim odczuciu ;) Świetny tekst, świetne płyty. Brawo, nic dodać, nic ująć. Co do wcześniejszego felietonu to muszę przyznać, że kiedyś jak widziało się jakiegoś fana rapu to była zajawka i z każdym można było się dogadać, przybić pionę czy wypić piwko. Teraz jak jeden patrzy na drugiego do nie wiadomo czy nie chce ci przypierdolic bo moze slucha rysia a drugi tdfa. Sztuczne podziały na scenie są beznadziejne i niepotrzebne, bo o ile sam oprócz "na legalu" nie jestem fanem jego twórczości to nie rozumiem jak można kogoś pobić za ulubionego rapera. Bierzmy przykład z USA, tam żaden z fanów Nasa nie chciał napierdalać fanów Jay-Z ;) Będzie twoje podsumowanie dekady w zagranicznym rapie?
Anonim
Smarki/Pysk/Kixnare - Najebawszy EP Najlepsza polska EPka!!! Smark powinien pójść w końcu po rozum do głowy i wydać to w wersji fizycznej tak jak Tet wyda w tym roku ''Naturalnie EP''. Małolat/Ajron - W Pogoni Za Lepszej Jakości Życiem Do dzisiaj się zastanawiam czemu Sokół wydał w PROSTO takiego gniota jakim jest ten album i dalej nie wiem. ''...styl, oparty na ostrości, prostocie i gęstych powtórzeniach...'', innymi słowy mówiąc był to marny styl przed rozpoczęciem czytania książek i wspomagania się nimi. A po ostatnich wyczynach Małolata związanych z xerobojstwem to powinno się młodszego Kaplińskiego usunąć z historii polskiego rapu. Wstyd i hańba dla Pezeta, że ma takiego brata. Co do samego TOP 10 dekady to każdy by chyba miał inną dychę więc nie ma sensu się wykłócać czemu nie ma jakiejś płyty, a jest inna. Powiem tylko tyle, że ja z tej dychy usunąłbym Sobote. A tworząc taki ranking podszedłbym do tego trochę inaczej. Z każdego roku minionej dekady wybrałbym po 3 najlepsze albumy. W ten sposób było by to bardziej przejrzyste i nie zostało by pominiętych tak mnóstwo dobrych płyt. Pomyślcie nad tym za 10 lat czy nie lepiej by to było zrobić właśnie tak.
Anonim
BARWO, CHOCIAŻ TU WWO DOCENIONE.
Anonim
Kadłub, pierwszy hejcik :) Małolata chce usuwać z polskiego rapu :)
Anonim
Pierwsza siódemka MEGA KLASYKI. Przesunął bym "Eternie" na najniższy stopień podium i zamienił K.A.S.T.e z Zeusem. No i Sobotę z jakimś podziemiem które wymieniłeś w opisie Najebawszy. Subiektywnie ;)
truskul
wszystko spoko ale 'sinus' 'coraz gorzej' i 'najebawszy' to mimo wszystko top 10. zamiast 'tabasko' wrzuciłbym 'jazzurekcję'. no i gdzie jest 'dwuznacznie'?! ps. sobota to jakieś żart, tak?
Anonim
@Kadłub - jakoś nie chce mi się wierzyć, że Smark coś zrobi w tym kierunku. A o Tetrisie właśnie przeczytałema na ślizgu (masz tam konto?), zajebista opcja, az sobie zapuściłem Naturalnie. A Małolat tylko i wyłącznie za emocje i tematy, jak byłem młodszy to bardzo się jarałem ta płytą, naprawdę nie ma drugiej podobnej płyty. Widzę, że nie mozesz wybaczyć Małolatowi tych 3 linijek, ja osobiście mam na to wyjebane raczej. Liczy się progres u niego, a zrobił bardzo duży. Swoją drogą Mes inspiruje się Bukowskim, Eldo Ciechowskim a Pih w numerach zdaje się przytaczał coś z różnych książek. Twój hejt na to jest przesadzony. Napisz swoją 10, jestem ciekawy :D
mdn13
wiadomo ze sa gusta i gusciki,upodobania itd. itd.ale zeby nawet nie WYROZNIC plyty "Futurum",a tym bardziej Holdu Pona,ktory jest dla mnie jedna z 4 polskich najlepszych plyt ktore kiedykolwiek wyszly w polsce.zawiera klasyki jak"N.N.Z.S","Tabu"czy "bez odwrotu" w mistrzowksim remixie Waca;plyta na ktorej nie bylo kiepskiego numeru dzieki wspolpracy z wacem,majkim,wlodim,na dodatek Pono zebral na niej naprawde konkretnych gosci co zaowocowalo wspanialymi fjuturingami,gdzie sluchajac ich mozna by pomyslec ze chlopaki nawineli razem juz niejedna plyte ....naprwade szkoda.5!
mdn13
p.s mega niedoceniona plyta w Polsce jest BrahuBrat"Wchodze do gry",polecam sprawdzic wszystkim...ale Holdu i Futurum nie wybacze;p
Anonim
jest 3W łał!
Anonim
trzy wersy trzema wersami, ale tak czy tak małolat jako raper jest słaby, wyraźnie słabszy od pezeta. i pewnie gdyby nie miał brata rapera to sam raperem też by nie został. fakt, zrobił progres, ale do czołówki mu cały czas daleko. a jak ktoś mówi jaką to dobrą płytą była płyta z ajronem to cały czas mi się przypomina jak w 'tej grze' cośtam pierdolił, że matury nie ma, czy jakoś tak...
Anonim
ja bym tu dorzucił Peel Motyff-Sieć,Analogia-Esencja Czysta i Bez Cenzury-Klasyk.
Anonim
a kto pamięta tytuł kawałka co leciał często na vivie? z takim refrenem o damskim wokalu,,nie dogonisz mnieee aż do wschodzącego słońca,, takie coś było.
Anonim
Trochę nie w temacie, kiedy będą jakieś informacje o Mac'u Millerze? Koleś jest niezły.
Anonim
1. Pezet/Noon - Muzyka Rozrywkowa (tęsknie za takimi bitami i takim rapem) 2. Eldo - Eternia 3. WWO - We Własnej Osobie 4. Pezet/Noon - Muzyka Klasyczna (od tego się zaczeło) 5. Fenomen - Efekt To moja ścisła czołówka do tych płyt cały czas wracam KLASYKA, szkoda ze ominełeś płyty Grammatika z tego wieku czy też płyty człomków ZIP (Pono, Fu) i oczywiście Molesta/Ewenement, Flexxp! PS. Czytając ten tekst kolejny raz wróciłem do tych płyt dzięki za to!
Anonim
sory chodziło oczywiście o Muzyke Poważną !!!
Szymon
Świetne zestawienie, jak na swój wiek (17 lat) przygodę z hip-hopem w polskiej odmianie rozpocząłem dosyć późno i nie mam aż takiego obeznania w płytach z całej dekady, jednak moim skromny zdaniem w tej topce POWINNA się znaleźć Droga... Ta płyta wymiata wszystko, i jak u Ciebie w przypadku Klasycznej, nie znalazłem w niej żadnych wad. :)
Anonim
w większości się zgodzę z topem ale jednak według mnie Gural jest na tyle dobrym MC, że powinien się tam znaleźć a nie tylko w wyróżnieniach :)
Anonim
Ja nie podam własnego zestawienia, bo patrząc na ranking niewiele słyszałem. Heh. Właśnie od Pezeta zaczynałem przygodę z rapem. Pamiętam, to był "Nie tylko hit na lato". Potem zacząłem szperać i znalazłem inne jego płyty między innymi "Muzykę Poważną". "Ta płyta jest bezcenna, weź ją dobrze schowaj" Mateusz, ja już swój egzemplarz mam :) I w 100% zgadzam się z tym wersem! Jak tylko dowiedziałem się o reedycjach oszalałem! Szkoda tylko, że nie zostały wydane w normalnym opakowaniu. :(
E!
Zgadzam się w 95%- brakuje mi tylko płytki "Fach" Flexxipa. Doskonale uchwyciłeś klimat minionej dekady. Propsy:)
Anonim
Mam refleksję co do 'W pogoni...'- Małolat na tej płycie ma dziwny styl, w sumie można powiedzieć, że jako raper jest po prostu kiepski. Ktoś w komentarzu na yt napisał 'nie wiem czym sie jaracie, przecież ten koleżka nawet nie umie rymowac' i, cholera, coś w tym jest. Ale Małolat ma jakiś niezwykły magnetyzm na tej płycie, nie wiem, ten autentyzm, szczerość może. W każdym razie jakąś mało zrozumiałą magię-jak dla mnie. często wracałem ostatnio, z resztą. Co do samego zestawienia- dobra robota, mam motywację, żeby wracać do niektórych produkcji... Z 'Efektem' mam tą samą historię :)

Strony

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>