Koi Child "Koi Child" (Ot Tak #207/Czarodzieje z Oz #10)

Gdy za oknem skuty lodem i zasypany śniegiem krajobraz, wychodzić się nie chce (a w przypadku Krakowa jest to wręcz niewskazane) - niech mentalną odtrutką będą ciepłe vibe'y z drugiego końca świata. Po przerwie wracamy z cotygodniowymi porcjami magii od Czarodziejów z Oz. W tym odcinku - jazzurekcja, czyli pierwszorzędny jazz rap (i nie tylko), sensacja sceny australijskiej 2016 roku, Koi Child!

Na nazwę tą natrafiłem przypadkowo, wertując półki z płytami w JB Hi-Fi - australijskim odpowiedniku naszego Saturna - notując wykonawców i albumy (hej, jakoś research robić trzeba). Jeden z pracowników podszedł do mnie, łypiąc podejrzliwie (prawdopodobnie myślał, że chcę coś skroić...) Po krótkiej rozmowie ("polecisz coś?") wskazał mi album ozdobiony intrygującą, atakującą jaskrawymi kolorami, nieco psychodeliczną okładką. Patrząc na malunek, nie podejrzewałbym, że mam do czynienia z albumem rapowym, a tym bardziej jazzowym - prędzej z progrockiem lat 70...  "Dobra rzecz, stają się coraz bardziej popularni" - kontynuował mój rozmówca. - "Kojarzysz zespół Tame Impala? Kevin Parker wyprodukował ten album".

Ciekawe. Nie żebym był jakimś wielkim fanem Tame Impali, ale przyznać trzeba, że Kevin Parker zna się na swoim fachu - ostatni album Timpali, "Currents", jest wyprodukowany perfekcyjnie, z niezwykłą dbałością o szczegóły. Czym prędzej sprawdziłem więc debiut Koi Child. Odsłuchałem jeden raz, drugi, trzeci... I tak dalej, aż "Koi Child" stała się chyba najczęściej odtwarzaną przeze mnie płytą 2016 roku.

Koi Child powstało z połączenia dwóch zespołów z Fremantle, na zachodnim wybrzeżu Australii - kwartetu jazzowego Kashikoi oraz eksperymentującego raz z elektronicznym, raz z "tradycyjnym" brzmieniowo hip-hopem Child's Play (dwie EPki składu dostępne są do sprawdzenia na bandcampie). Na pewnym koncercie oba zespoły zorganizowały spontaniczny, niezobowiązujący hip-hopowo-jazzowy jam. Wśród publiczności na owym koncercie był Kevin Parker właśnie, który, zachwycony występem, od razu zaproponował muzykom współpracę... Reszta, jak to się mówi, jest historią.

Najprościej określić Koi Child jako połączenie najlepszych elementów z tych trzech różnych światów. Po pierwsze, energiczny rap zarażającego entuzjazmem Shannona "Cruza" Pattersona. Po drugie znakomite akompaniamenty-eksploracje Ścieżek Rytmu, w których słychać i wpływ klasyków gatunku jak ATCQ, De La Soul czy The Roots, i nieokrzesany "jazzgot", i elegancki funk/soul ("Preserve"!) czy brzmienia wręcz futurystyczne (sążnisty sztos "Black Panda"). Po trzecie, nuta psychedelicznego szaleństwa K. Parkera, uchwycona w specyficznym, gęstym miksie, wysuwającym na pierwszy plan instrumenty (zaręczam, dawno nie słyszeliście tak potężnych bębnów)... Album jest niezwykle spójny, płynnie przechodzący od agresywnych bangerów (jak podwójny strzał z grubego kalibru "Wumpa Fruit"- "Touch Em") do momentów błogiego chillaksu (wręcz zwariowałem na punkcie przepieknego "Frangipani"). Punktem kulminacyjnym jest monumentalne "Japes", harmonijnie łączące co najmniej kilka gatunków muzycznych, jakimi potrafi bawić się Koi Child... 

Czuć też, że to nie album nagrany pod presją, "bo trzeba kuć żelazo, póki gorące, wytwórnia czeka, terminy napięte". Album nagrany został w gronie przyjaciół, na łonie natury, pod Krzyżem Południa, w prostej chacie przy rzece gdzieś w australijskim buszu na południe od Perth, z dobrym ziołem u boku i browcem Little Creatures w dłoni (jeśli będziecie mieli okazję spróbować - polecam). Beztroskie jamy, z rodzaju tych, z których powstają później rzeczy wielkie - ten specyficzny, wyluzowany klimat "zabawy muzyką" wyczuwalny jest na całym albumie. 

Zresztą - zachęcam do sprawdzenia singli poniżej, przesłuchania albumu np. na Spotify'u, i odwiedzenia strony zespołu... Chłopaki mają ambitny plan - rozsławić australijski hip-hop na całym świecie - a ja w realizacji tego marzenia z chęcią ich wesprę, bowiem "Koi Child" polubiłem mocno i szczerze. Parę miesięcy od zapoznania się z albumem udało mi się spotkać w Fremantle z Mistrzem Ceremonii Koi Child, "Cruzem" Pattersonem. Rezultat tej rozmowy - już w przyszłym tygodniu na Popkillerze!

Tagi: 

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>