Ab-Soul "Do What Thou Wilt." - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2017-02-02 17:00 przez: Jędrzej Pawłowski (komentarze: 0)

Wydane przed dwoma laty „These Days” podzieliło słuchaczy Ab-Soula. Jedni docenili jego próby eksperymentowania z rapowym brzmieniem dominującym w 2014 roku,  podczas gdy inni zwracali uwagę, że warstwa tekstowa oraz muzyczna tamtej płyty nie stały na tak wysokim poziomie jak na fantastycznym „Control System.” Nie da się jednak ukryć, że dotychczasowe albumy pochodzącego z Carson rapera pokazały, iż jest on jedną z najbardziej ekscentrycznych i trudnych do zaszufladkowania osobowości obecnych dzisiaj na rapowej scenie za oceanem. Potwierdzenie tego możemy znaleźć na wydanym pod koniec zeszłego roku „Do What Thou Wilt”.

Intrygująco jest już na poziomie samego tytułu, który odnosi się do filozofii Aleistera Crowleya, czyli słynnego brytyjskiego okultysty i mistyka, który żył na przełomie XIX i XX wieku. Nauki Crowleya zdają się stanowić pewien punkt wyjścia dla tekstów Ab-Soula, w których porusza on szereg pozornie nie mających ze sobą wiele wspólnego kwestii. Najlepszymi na to przykładami są utwory pokroju „Huey Knew THEN” czy „Threatening Nature”, które zbudowane są na zasadzie strumienia świadomości, w którym Soulo swobodnie przeskakuje pomiędzy tematami, łącząc filozoficzno-religijne odniesienia z bardziej przyziemnymi przemyśleniami dotyczącymi swojego stylu życia, a nawet roli kobiet w amerykańskim społeczeństwie („Way back when I was in grade school, I learned about history / but what about HER-story, did anybody ask?”). Z tej momentami chaotycznej mozaiki tematów i myśli da się jednak wyciągnąć kilka motywów przewodnich, a głównym z nich wydaje się być skonfliktowana osobowość reprezentanta TDE, która sprawia, że w swoich tekstach jest on zawieszony gdzieś pomiędzy duchowością a hedonizmem. Jest to szczególnie widoczne w najlepszym na płycie "D.R.U.G.S.", gdzie raper kontrastuje swoją miłość do rodziny i przyjaciół z uwielbieniem do narkotyków. Ta dwoistość jest nie tylko najbardziej interesującym aspektem albumu, ale również pewnego rodzaju spoiwem łączącym wszystkie numery w jedną całość.

Tematyczny rozstrzał „Do What Thou Wilt.” jest nieco porządkowany przez całkiem różnorodną, aczkolwiek wciąż spójną warstwę brzmieniową, która pomimo kilku punktów wspólnych z poprzednim projektami Ab-Soula, jest  całościowo zupełnie inna od tego, co mogliśmy usłyszeć na „Control System” czy „These Days”. Dominują tu przede wszystkim mroczne, duszne i gęste podkłady, które bardzo udanie dopełniają mistyczny, abstrakcyjny klimat tekstów członka Black Hippy. Przeciwwagę dla nich stanowią bardziej bujające, newschoolowe strzały w postaci „RAW (backwards)”, „Braille” i „Beat the Case”, a także jazzujące „INvocation” oraz niesamowicie klimatyczne, przestrzenne „D.R.U.G.S.”. Pozostaje jedynie żałować, że Ab-Soul nie zdecydował się uszczuplić tracklisty o trzy bądź cztery mniej ciekawe utwory, zwłaszcza że rozszyfrowywanie jego tekstów przez bite 77 minut może być dla mniej cierpliwych słuchaczy wyzwaniem nie do przejścia.

Pomimo kilku słabszych momentów „Do What Thou Wilt.” to kolejny udana pozycja w bardzo solidnym katalogu reprezentanta TDE, a jednocześnie dowód na to z jak wszechstronnym i lirycznie uzdolnionym artystą mamy do czynienia. Ab-Soul to nie tylko kreatywne gry słów, pomysłowe metafory i rozważania natury duchowej, ale także pewność siebie i osobowość, której mogłoby mu pozazdrościć wielu kolegów po fachu. Mimo że nowy album Soulo nie dorównał poziomem do doskonałego „Control System”, to na pewno zaspokoił niedosyt, jaki zostawiło po sobie dosyć nierówne „These Days”. Mocne 4+.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>