Wiz Khalifa "O.N.I.F.C." - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2012-12-27 16:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 30)

Tak, Wiz Khalifa to mój ulubiony raper. Tak, "Rolling Papers" mimo że często gościło na mojej rotacji to bez wątpienia było zawodem, zbyt osadzonym w mainstreamowych trendach a zbyt pozbawionym jaj i pazura, by przepchnąć własny pomysł na siebie na majorsowym debiucie. Tak, single z "O.N.I.F.C." niepokoiły jeszcze bardziej. Gdzie bowiem niezłemu "Work Hard Play Hard" do potężnego "Black & Yellow"? Gdzie udanemu i klimatycznemu "The Bluff" do niesamowitego i wywołującego ciary nawet przy 56654647637 odsłuchu "The Race"? W końcu gdzie słabiutkiemu "It's Nothin" do hipnotyzującego "On My Level"? Zbierając to wszystko do kupy obawiałem się więc czy wyglądający raz jak Jimi Hendrix a raz jak Cruella DeMon Cameron Jibril Thomaz nie zaczyna rozmieniać się na drobne i nie odlatuje swoim zielonym samolocikiem zbyt daleko. Teraz dostajemy już całe "O.N.I.F.C." i jak wygląda sytuacja?

Tak jakby Khalifa prowokował nas nie tylko okładką, ale i singlami. Po krótkim intrze wjeżdżają pierwsze numery... a szczęka błyskawicznie zjeżdża na dół. "Paperbond" i "Bluffin" to esencja tego, za co fani pokochali Wiza jeszcze przed czarno-żółtym megahitem. "Let it go" zamiast odstraszać Akonem porywa nawijką, która znów jest soczysta, giętka i stylowa, w miejsce patentu na trzywyrazowe linijki, powtórzenia i pauzy. To flow, które perfekcyjnie pływa między pętlami i bębnami, łamiąc wersowe podziały, bawiąc się bitem z gracją oraz przyspieszając i zwalniając z wyczuciem kiedy trzeba. Flow świeże, stylowe i jakże inne od schematycznego dukania od linijki do linijki i od werbla do werbla. Przebojowe "Got Everything" w kwestii nawijki momentami zbliża się do flowowej życiówki Wiza z takich numerów jak "I'm On" czy "This Plane". "Time" błyskawicznie nasuwa skojarzenia z "Californią" z "Taylor Allderdice" i sprawia, że od razu opada z nas napięcie. 9-minutowe "No Limit" zamiast nudzić odpręża a przy "The Plan" czy "Medicated" w głowie otwiera się klapka z napisem "Kush & O.J."

Bowiem wbrew temu, co sugerowałyby single "O.N.I.F.C." rzeczywiście - zgodnie z zapowiedziami (sorry, że nie dowierzałem szefie) - jest muzyczną kontynuacją materiału uznawanego przez większość za opus magnum w twórczości Khalify. Nie kalką i odtworzeniem 1:1 ale kontynuacją tamtej linii. Leniwe, zadymione brzmienie, giętkie flow i przede wszystkim klimat, klimat i klimat. Aha, i jeszcze jedno - klimat. Płytą, na której nie ma aż takich hitowych samograjów jak "Black & Yellow", "Roll Up" czy "Young, Wild & Free", ale która jako całość prezentuje się zdecydowanie wyraźniej jako własny twór. Czyżby było więc idealnie a Wiz nagrał jednak wyczekiwany rok temu klasyk?

Otóż nie, bo minusy też się znajdą. Przede wszystkim - całość mogłaby być krótsza, bo pod koniec zamiast odprężać zaczyna się dłużyć, a nie zachodzi tu zasada "same kozaki i nie byłoby co usunąć". Do wylotu nadaje się przede wszystkim skipowane przeze mnie przy wszystkich kolejnych odsłuchach "It's Nothin". Z resztą średnio gra też trapowe "Initiation" (choć fani trapów pewnie będą innego zdania, ale sorry Batory, recenzja subiektywną rzeczą z natury jest) a wyobrażając sobie rapującą w klipie Lolę Monroe mam przed oczami Nicki Minaj w wersji beta. Umiejscowione w środku "Fall Asleep" nie może zwalniać tempa, bo to zamiast pędzić raczej chilluje, więc po prostu zgodnie z tytułem - trochę przymula atmosferę.

Czepiać można by się też treści, ale... serio? Kto po Wizie oczekiwałby głębokich społecznych analiz i podejmowania problemów politycznych? Chyba tylko ten, kto na rap potrafi spojrzeć jedynie przez swój 'jedyny słuszny pryzmat'. Dla mnie Khalifa to dostarczyciel niesamowitego klimatu, pozwalającego złapać potężny chill, poprawić nastrój i zarazem nastawić się odpowiednio pozytywnie do czekających wyzwań. Można bowiem patrzeć na jedną czy drugą zieloną chmurę oraz "bitches & champagne" a można spojrzeć ponad i dostrzec tu przesłanie "ooo, mogę wszystko", zaraźliwe i dużo lepiej przemawiające niż u Kuby Molędy.

"O.N.I.F.C." to materiał mainstreamowy, ale nie dopasowany do dominującego szkieletu, lecz skierowany do tych, którzy z Wizem idą od dawna i doskonale rozumieją na czym polega "being Taylor". Legendarny A.G. z D.I.T.C. powiedział mi kiedyś, że najważniejszą rzeczą w muzyce nie jest jej gatunek, treść, sprzedaż czy popularność, ale "mood" - klimat i nastrój, który wywołuje i z wiekiem coraz bardziej dostrzegam prawdziwość tego stwierdzenia. Zamiast zajmować głowę wszechobecnym internetowym jadem, narzucaniem wszystkim swojego zdania i opinii czy kompleksami i zawiścią wylewającą się coraz mocniej z sieciowych włości wolę więc odpalić takie "Bluffin" i nucąc razem z Wizem "I got so much..." z uśmiechem wyczekiwać 2013 roku i realizacji kolejnych planów zgodnie z zasadą "work hard play hard". Czego i wam życzę na zbliżający się wielkimi krokami Nowy Rok. Szkolne 5 z minusem.

BEKA
HAHAH, przecież ta płyta to porażka. :D
gurko
ta plyta to chlam, 3 max dalbym
Esebe
Nie ta płyta to wszystko co Wiz ma najlepsze i z recką zgadzam sie w 99% bo trapowy numer z Lolą to fajna odskocznia i mocne pobudzenie bo leniwych klimatach;)
peter.a
Jak dla mnie ocena jest jak najbardziej zasłużona. Faktycznie płyta ma słabsze momenty, które nadają się tylko na skip, ale całość trzyma wysoki poziom. Ci, którzy do tej pory nie zajarali się wizem pewnie nigdy tego nie zrobią i dalej będą hejtować, jednak dla fanów ta płyta jest prawdziwym kozakiem. Długo czekałem i było warto. :)
:D
Beka - tyle można powiedzieć :D
jackkerouac
Serio, 5- !?
haha
3-
Pacun
kto to jest wiz khlifa >?
colt
dla mnie mocna 4 ... kto nie słucha i nie czai tych klimatów niech zginie :D
co do ocen
5-, czyli rozumiem, że takie 9/10? :D płyta prawie idealna? zmieńcie proszę te oceny, to nie jest szkoła. ta płyta zasługuje na 2+, czyli takie 5/10 - średniawka. ale nie chodzi mi o ten konkretny przypadek, bo dla Ciebie Mateusz to może być nawet arcydzieło 10/10, stawiane w jędnym rzędzie z Illmaticiem i Reasonable Doubt i ja to naprawdę szanuję. tylko, że te ta skala w ogóle nie ma sensu, jest nieprofecjonalna. płyty, które dostają tu 3 są już wybitnie słabe, a to przecież 6/10, czyli całkiem przyzwoity materiał. Ujednolićcie to jakoś i dawajcie kółko z oceną na samej górze.
gawii
@up to skala szkolna, max to 6/6
Mateusz Natali
Jak 5- może odpowiadać 9/10 skoro skala to 1-6? A maxa nie wystawiłem nigdy w życiu jeszcze.
gawii
czyli przyjmując, że 5- to 4,75, ocena wychodzi 7,9/10
Glik
Ufa ktoś jeszcze temu portalowi? Tu Chieef Keef dostał 3, na Boga.
Glik
"Można rapować stylowo, mieć niezłe bity, ale wszystko to psu na budę, gdy jeszcze w pierwszej połowie płyty słuchacz zaczyna ziewać z nudów atakowany kolejnymi tekstami w stylu "mam tyle kasy, że nie mogę jej policzyć", "wyszedłem na imprezę i wydałem tysiące dolarów, ale dla mnie to żaden problem, bo mam tyle kasy, że stać mnie na wszystko". Drugi wątek to palenie. Wiz Khalifa upala się non-stop i czyni z tego swoistą religię. Nic mi do tego, jego sprawa, wszystko jest dla ludzi. Szkoda tylko, że raper nawija o tym w nudny, schematyczny, bardzo prostacki sposób. Cypress Hill albo nawet Snoop Dogg, czyli przyjaciel i muzyczny kompan Wiza, potrafili w tej tematyce poruszać się wirtuozersko, tworzyć niesamowity klimat. Khalifa po prostu jest upalony. No świetnie, brawo."
beka z was
czy naprawdę rusza Was subiektywna ocena autora? czy jeżeli byłoby 1,2,3,4 to czy coś by to zmieniło? więcej ogarnięcia mądre głowy!
kurtis
Płyta moim zdaniem dobra ale dałbym najwyżej 4, ale słuchałem poza singlami tylko raz to też nie chce tu dużo mówić, postaram się jeszcze do niej bardziej przekonać, chociaż nie jestem wielkim fanem fanem Wiza ;P
PATRZ NA TO
"Można rapować stylowo, mieć niezłe bity, ale wszystko to psu na budę, gdy jeszcze w pierwszej połowie płyty słuchacz zaczyna ziewać z nudów atakowany kolejnymi tekstami w stylu "mam tyle kasy, że nie mogę jej policzyć", "wyszedłem na imprezę i wydałem tysiące dolarów, ale dla mnie to żaden problem, bo mam tyle kasy, że stać mnie na wszystko". Drugi wątek to palenie. Wiz Khalifa upala się non-stop i czyni z tego swoistą religię. Nic mi do tego, jego sprawa, wszystko jest dla ludzi. Szkoda tylko, że raper nawija o tym w nudny, schematyczny, bardzo prostacki sposób. Cypress Hill albo nawet Snoop Dogg, czyli przyjaciel i muzyczny kompan Wiza, potrafili w tej tematyce poruszać się wirtuozersko, tworzyć niesamowity klimat. Khalifa po prostu jest upalony. No świetnie, brawo."
Jezy
Sory ale wiz khalifa to gowno,gdzie tu rymy ,flow ,jaki klimat klimat to jest jak słucham rakima
Anonim
Ja pierdole...5-...kurwa,co za żenada...Jeżeli taki "Illmatic" NASa,"Breaking Atoms" MAIN SOURCE albo "Paid In Full" RAKIMA i ERICA B. dostało 5,to kurwa ktoś robi z siebie klauna...
Glik
Khalifa to chyba niedługo przećpa i przewali wszystko co zarobił jak będzie żył jak do tej pory- i tu jest pytanie - o czym będzie następna płyta :)
shawty is bitch
Mialem zamiar przesluchac ta plyte ale zmienilem zdanie gdy zobaczylem jakie miejsce ma na liscie Billboard. Plyta spadla z 2 na 22 miejsce zaledwie po 2 tygodniach od premiery. To albo w USA rap umarl albo panu Mateuszowi pomylily sie oceny.
Belo_RapErystyka
Nie wiem jaki sens ma dawanie tych ocen Nie możecie po prostu pisać recenzji bez tej oceny na końcu, która tylko powoduje niepotrzebne spięcia i porównania do ocen innych albumów? Przecież to bez sensu, bo nie istnieją żadne obiektywne kryteria oceny w tym wypadku, a w dodatku poszczególne recenzje piszą inne osoby Więc czemu niby mają służyć te oceny?
Tokyo
Popieram @Belo_RapErystyka. Recenzje jak najbardziej, ale oceny Mateusz powinieneś sobie darować, bo jeśli dajemy takiemu Wizowi 5- za to, to ja nie mam pytań. Najlepszą opcją byłoby żebyś recenzje zostawił Pawełowi Haderowi, który napisał zajebistą recenzję albumu Kendricka Lamara oraz Danielowi Wardzińskiemu, który napisał recenzję albumu Saigona. Swoją drogą album The Game'a też oceniona na 5 czyli lepiej niż Wiza, czyli można nazwać to wydarzenie double-double -_-
tip
a moze zrobcie system zeby kazdy mogl glosowac i skala np od 1 do 10 cos jak na filmweb, ciekawa opcja
Ziombom
Zgadzam się z recenzją w 99.9 % mam te same odczucia do albumu co recenzent :)
rdZ!
Drogi Mateuszu Natali, Wiem, iż nieprzeciętnie jarasz się Wiz'em, lecz ciebie jako "dziennikarza" powinien cechować przede wszystkim obiektywizm, co jak widać nie zawsze idzie w parze z upodobaniami muzycznymi. Wiz poprzednim albumem sporo namieszał, co niewątpliwie nie podlega żadnej dyskuji. Niestety album O.N.I.F.C jest po prostu 10 razy słabszy niż jego poprzednik, tym bardziej nie rozumiem skąd tak wysoka ocena. Mimo mojej szczerej sympatii, zarówno do Ciebie jak i Wiza, staram się zrozumieć twoją opinię co jednak jest bardzo trudne:) z pozdrowieniami:)
Anonim
Jak czytam wasze komentarze to chce mi się "rzygać"... Odniosę się do pana o nicku "Jezy" , który zarzuca brak Flow w technice Khalify. Uważam ,że nie masz żadnego pojęcia o stylu rapowania, wystarczy usłyszeć sposób magicznego przeplatania na Bicie Wiz'a co jest dla mnie MAGICZNE. Zajebiście ,że Wiz napierdala "chillRAP" bo warto odpalić czasami krążek , na którym jest jeden - zajebisty klimat co pomoże Ci się zrelaksować i zamulić razem z Wiz'em. Polecam sprawdzić całą dyskografię Wiza , a zobaczycie iż ten chłopak potrafi zrobić wszystko ! Pozdro Mateusz ! Zajebista Recenzja !
Anonim
Zgadzam się w 100% !! Długo wyczekiwałam tej płyty i uważam,że było warto. płyta ma niesamowity klimat,od razu zostaje w pamięci. Dla mnie płyta ma zasłużoną 5 z maluteńkim minusem! Polecam:)
Wizu
Dobra recenzja dobrego materiału ;D

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>