DJ Jazzy Jeff "The Return of The Magnificent" (Przegapifszy #74)

recenzja
dodano: 2015-04-26 15:00 przez: Marcin Natali (komentarze: 2)

Wydane w 2002 roku nakładem BBE Records "The Magnificent" DJ'a Jazzy Jeffa latało u mnie na gęstej rotacji przez długi czas od kiedy dorwałem CD, a marka, jaką już wtedy stanowił niezawodny Jeff gwarantowała bez pudła hip-hop najwyższych lotów. Dopiero po wczytaniu się w creditsy do poszczególnych kawałków w książeczce zdałem sobie sprawę, że ten album to nie tyle pełną gębą płyta producencka filadelfijskiego muzyka, a raczej kompilacja utworów różnych zaprzyjaźnionych artystów, ozdobiona pięcioma niesamowitymi perełkami spod ręki Jeffa Townesa.

Z tego powodu mistrzowskie "The Magnificent" nie może zatem w pełni uchodzić za flagowy przykład jego producenckiej działalności, choć takie numery jak genialne "For Da Love of Da Game" czy pulsujące, soulowe "My People" to esencja stylu jazzującego Jeffa, zdecydowanie wystarcząca do tego, aby zakochać się w jego muzyce. Na album producencki sensu stricto musieliśmy czekać natomiast kolejnych 5 lat... ale było warto. Wydane w 2007 roku "The Return of The Magnificent" to najlepsza jak do tej pory wizytówka Jeffa jako producenta, swoisty pomnik, ukazujący jego wszechstronność, wyczucie, bezbłędnie wplatający imponujące od lat 80. skrecze, a także - potwierdzający jego status w świecie hip-hopu.

To w końcu człowiek, który współtworzył historię tego gatunku, jeden z najlepszych DJ'ów w historii i gość cieszący się powszechnym szacunkiem wśród hip-hopowych głów i obecnych legend. Nie dziwi więc fakt, że na sequelu "The Magnificent" udało się Jeffowi zgromadzić MC's takiego kalibru jak Big Daddy Kane, Pos z De La Soul, Method Man czy CL Smooth. Dzięki temu dostajemy opatrzony mistrzowskimi skreczami w refrenie, wyważający drzwi z buta banger Methoda "Hold It Down"; refleksyjny, poetycki track Big Daddy Kane'a "The Garden", w którym legendarny MC wspomina zmarłe ikony hip-hop; przepięknie bujający, esencjonalny numer CL Smootha "All I Know" oraz kipiący oldskulową energią "Let Me Hear U Clap" Posdnuosa.

Na trwającej ponad 78 minut płycie oprócz staroszkolnych wyjadaczy znajdziemy też gorących w tamtym momencie graczy takich jak Rhymefest świeżo po wyśmienitym debiucie "Blue Collar" czy Kardinal Offishal tuż przed wydaniem ultrahitu "Dangerous". Zwłaszcza "Jeff n Fess" to kopalnia ciętych linijek i dowcipnych punchline'ów, z których słynie pełen dystansu do siebie chicagowski MC (Chicago know that I'm tight, G / West coast support Fess, Down South hype me / Niggas in New York - you can set yourself on fire, They be like, "Ah, son, he alright, B"). Zaraz po "Jeff n Fess" następuje oparty na cytatach z klasycznej już konferencji prasowej Allena Iversona track "Practice" J-Live'a. I heard amateurs keep doin it til they get it right / But pros do it so much, we can't get it wrong - that's practice - "nuff said".

Na "The Return of The Magnificent" udało się gospodarzowi zachować dobry balans między kawałkami lżejszymi, stawiającymi na zabawę i wnoszącymi dużo humoru oraz oldskulowej energii, a utworami spokojniejszymi, wymagającymi skupienia. Dzięki temu z jednej strony mamy humorystyczne "Go See The Doctor 2k7" Twone Gabza czy odświeżone po blisko 20 latach klasyczne "Brand New Funk" duetu DJ Jazzy Jeff & The Fresh Prince w wersji "2k7" autorstwa Peedi Peedi (gdzie on się podział?!). Z drugiej strony dostajemy samplujące nieśmiertelne "The Look of Love", traktujące o ponurej codzienności filadelfijskich ulic "Run That Back" autorstwa Eshona Burgundy i Black Ice'a  oraz genialne, przywodzące na myśl dokonania Marvina Gaye'a "My Soul Ain't For Sale" Raheema DeVaughna, nagrane w dniu, kiedy świat obiegła wieść o śmierci J Dilli...

Przez chwilę myślałem, czy nie umieścić by tej płyty w naszym cyklu "Klasyk Na Weekend", ale w końcu odszedłem od tego zamiaru,  biorąc pod uwagę datę premiery i fakt, że album ten jednak nie wywołał wielkiego szumu medialnego, a został raczej przez wielu niesłusznie przegapiony. "The Return..." to potężna dawka bardzo dobrego korzennego hip-hopu z domieszką soulu/r&b, oferująca zarówno zwrotki MC's z najwyższej rapowej półki, jak i przedstawiająca znanych bardziej lokalnie, ale również wyjątkowo uzdolnionych artystów. Całość spajają komiczne skity, które potwierdzają tylko, że Jeff aka Jazz, wyrzucany naście lat wcześniej na kopach przez Wujka Phila z posiadłości w Bel Air nie stracił ani za grosz poczucia humoru, choć dawna sława czasem nie daje mu spokoju... Nie będę zdradzać treści owych przerywników, ale gwarantuję, że uśmiech nie raz zagości na waszej twarzy. Press Play!

Aha, no i jeśli kiedyś spotkacie przypadkiem Willa Smitha, koniecznie spytajcie go "Where's Jeff?" ;)

Pod spodem oficjalny teledysk do "Brand New Funk 2k7" oraz wspomniane "Hold It Down" Method Mana i "My Soul Ain't For Sale" Raheema DeVaughna.

Brand new Funk 2k7- DJ Jazzy Jeff feat. Peedi Peedi

DJ Jazzy Jeff feat. Method Man- "Holdin It Down"

DJ Jazzy Jeff ft. Raheem DeVaughn - My soul ain't for sale

Tagi: 

bfree
13 lat to za mało, by płytę nazwać Klasykiem?
Marcin Natali

13 by wystarczyło, ale wyszła w 2007 a mamy 2015 ;) W 2002 wyszło "The Magnificent".

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>