Mobb Deep "The Infamous" (Klasyk Na Weekend)

recenzja
dodano: 2014-01-03 17:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 13)

Często pytacie kiedy w Klasyku Na Weekend cofniemy się do Nowego Jorku lat 90-tych - rok rozpoczniemy więc z naprawdę wysokiego C. Kiedy uruchamialiśmy, jeszcze na Spinnerze, ten cykl wyszliśmy z założenia, żeby ominąć "klasyki oczywiste", albumy, które zna i docenia każdy, które weszły do kanonu, o których ciężko powiedzieć coś nowego i które zajmowałyby miejsce płytom pominiętym lub zapomnianym. Jednak przez te parę lat sytuacja zmieniła się dość znacznie - wybuchł boom na rap, pojawiło się wielu młodych słuchaczy i podczas gdy jedni podchodzą do sytuacji ignorancko, inni piszą do nas właśnie o to, które płyty z amerykańskiej klasyki warto sprawdzić w pierwszej kolejności.

Zamiast więc wyśmiewać, że "gimby nie znajo" (no bo skąd mają znać, gdy dużo więcej miejsca w rapowych mediach zajmuje to, co kto na kogo powiedział, z wiedzą nikt się nie rodzi a wśród masy komentarzy ekspertów spod szyldu "słucham rapu rok, wiem jaki rap jest jedynym właściwym i będę wypowiadał się na każdy temat" ciężko wyłapać naprawdę sensowne wskazania?) mamy dziś dla was właśnie jeden z tychże klasyków, które celowo pominęliśmy na początku. Album, który po dziś dzień robi ogromne wrażenie i który jest kopalnią późniejszych nawiązań, follow-upów czy cut'ów (choćby z niego pochodzi jeden z bardziej znanych w Polsce cut'ów - "Worst comes to worst, my people come first", użyte przez Dilated Peoples). Prodigy, Havoc, nowojorskie Queensbridge roku 1995...

Nie jest to płyta przełomowa pod względem brzmienia, nie wytyczała nowych granic, nie wprowadzała szokujących rozwiązań, nie zaskakiwała tematyką. Ale jest wręcz esencją tego, co bruk QB zaoferował nam najlepszego. Otwarcie "The Start Of Your Ending" brzmiało jak przechwałka, ale było w rzeczywistości otwarciem czegoś wielkiego. Albumu, który wycisnął z nowojorskiej ulicy to, co najlepsze. Surowe, oparte na bębnach, basie i zgrabnie wplatanych jazzowych czy soulowych samplach podkłady Havoca świdrowały czaszkę brzmieniem, które choć proste wytwarzało niesamowity klimat. Często surowość staje się zbytnim minimalizmem - tutaj aranże wyważone są idealnie, różnicują napięcie i nawet gdy cała zwrotka leci nam na bębnach i basie to nie czujemy, że czegoś brakuje a bit jest "goły". Ta płyta to perełka na perełce - jeżeli o brudnej, surowej i nie owijającej w bawełnę relacji prostych chłopaków z nizin społecznych można powiedzieć, że brzmi pięknie, to tutaj termin ten pasuje jak ulał. "Survival Of The Fittest", "Up North Trip", "Temperature's Rising" - te bity do dziś rozkładają na łopatki klimatem i chwytają nas z miejsca. Nie tylko bity...

Dwójka dorastających na ulicach gości wciąga nas w swój świat bez ogródek, upiększeń czy próby udawania czegoś, od czego im daleko. Nie znajdziemy tu blichtru, przepychu, jeśli alkohol to jako zapicie smutków a jeśli kobiety to twarde i charakterne. "Niesławni" - tytuł nie oznacza tu braku popularności a opowieści i osoby owiane złą sławą. Szczególnie Prodigy jest jednak bystrym obserwatorem i narratorem tychże historii z getta, widzi je ciekawiej niż większość i potrafi ubrać w proste, ale dobitne słowa, a gościnne zwrotki Nasa czy Q-Tipa dodatkowo ubarwiają wrażenie. Całościowo dostajemy obraz świata, w którym rządzą twarde reguły, zasady, przetrwają najsilniejsi a gra jest ryzykowna i toczy się o wysoką stawkę. "I'm only nineteen, but my mind is older", słyszymy w najbardziej klasycznym "Shook Ones pt II" i rzeczywiście tak jest - problemy, z którymi na co dzień spotykają się Havoc i Prodigy i które kazały im szybciej dorosnąć to uliczne porachunki, brak kasy, władza siedząca na ogonie a gdy coś uszczupla ich crew to nie kłótnie a służby mundurowe lub kule wystrzelone przez rywali. Oparte na wpadającym w ucho refrenie "Temperature's Rising" to żaden letni hicior a zgrabnie stopniujący napięcie storytelling z akcji, przy której działać trzeba szybko bo nigdy nie wiadomo, czy nie jest się już na podsłuchu. Natomiast wspomniane chwilę wcześniej "Shook Ones pt II" to jeden z najbardziej rozpoznawalnych numerów z tamtych lat, a Eminem nie przypadkiem wybrał ten bit do użycia w kulminacyjnym momencie 8 Mili.

"Infamous" to oddana z wyczuciem i autentycznością relacja z nowojorskich ulic połowy lat 90-tych. Prosto ze środka ulicznych porachunków, dalekich od wyniosłego gangsterskiego kina i mafijnych familii. Ubrana w rymy od dwóch dorastających gości, którzy znaleźli się w samym środku patowej sytuacji a znaleźli z niej wyjście poprzez rap. Ta płyta wychowała masę raperów, zarówno za Oceanem jak w naszym kraju (wśród polskich oldschoolowców Mobb Deep to jeden ze składów darzonych największą estymą) i na stałe zapisała się w klasyce. Ja zajarałem się nią z miejsca i jestem pewien, że vibe ten potrafi porwać zarówno 15-to jak 35-latka. Dobra muzyka broni się sama. Nie słuchajcie jej tylko jednym uchem na jednej z youtube'owych kart a najlepiej zgrajcie całość, wrzućcie na słuchawki i odpalcie przy nocnych przeprawach po mieście. Ciary gwarantowane.

Mobb Deep - Shook Ones

Mobb Deep - Survival of the Fittest

Mobb Deep - Temperature's Rising

Kobe
Koledzy po fachu tacy jak: Illa Gee, Twin Gambino albo Nitty też robili dobre gówno, polecam każdemu sprawdzić ;)
qb finest
Illa i Big Twins nadal robią
Anonim
Trife Lide najlepsze, niedocenione
NołnejmX
Recenzja dobra, ale nie wspomnieć o kawałkach Give Up The Goods na msitrzowskim bicie Q-Tipa i zwrotce Big Noyda, która z miejsca stała się klasykiem i Eye For An Eye z Nasem i Raekwonem to prawie jak grzech :D
C.Z.N
Havoc i P chodzili do tej samej prywatnej szkoły, P w ogóle nie był z Queens tylko był przyjezdnym. Gdyby nie Killa Black (brat Havoca) który zapewnił im nietykalność na ulicach i hajs a który potem popełnił przez nich samobójstwo to o tych panach nikt by nie słyszał dzisiaj. To takie informacje o których warto wspomnieć. Ty Nitty tez nadal nagrywa co prawda te tracki nie są na takim poziomie jak za czasów świetności Infamous Mobb-ów ale nadal można posłuchać.
NołnejmX
Akurat Nitty to jest jedyny wack z IM3 według mnie, poziom rymów wygrywa G.O.D. III, a pod względem głosu i flow to wiadomo, ze Gambino :D
C.Z.N
Dla ciebie może i wack ja się jarałem tym co robił na "Blood thick..." 2 że Nitty to sympatyczny gość więc tym bardziej nic do niego nie mam... "Ayo, jump off nigga You ain't gone do shit That ice grill you wearing don't scare me you lil' bitch This ain't no movie script, this is real life..."
C.Z.N
No i wiadomo album klasyk
bamab
"(choćby z niego pochodzi jeden z bardziej znanych w Polsce cut'ów" po czym wnosisz niby? dlaczego " w Polsce"? dlaczego "najbardziej znanych"? ubliżasz słuchaczom czy znasz tylko cuty z dp? kurwa, co za ignoranckie stwierdzenie ja jebie, param sie słowem pisanym 13 lat i wiekszej bzdury nie czytałem, na jakiej podstawie twierdzisz ze to 1 z najbardziej znanych cutów? tak ci się wydaje, czy twoi koledzy tak twierdzą? a może 1 z najbardziej znanych cutów w Polsce będzie np. niewiem, skillz od krsa w refrenie gs? a może jeden z setek innych? co ty w ogóle pierdolłes człowieku za bzdure?
25toLife
Gościu, jakbyś parał się słowem pisanym, to może potrafiłbyś czytać, rozumiał i wyciągał wnioski z tego co przeczytałeś. Z tego, co wysrałeś w swoim komentarzu wynika, że niestety nie potrafisz czytać lub chociaż rozumieć co czytasz bo we wstępie Klasyka... zostało dokładnie wytłumaczone, do kogo skierowany jest w głównej mierze tekst (do laików, którzy mogą nie znać twórczości Mobb Deep, a przywołany sampel i bit "Worst Comes To Worst" został chociażby wykorzystany w przeróbce freestyle'u Eldo, który "dzisiejszy" słuchacz hip hopu, "gimbaza", etc., może znać dużo bardziej, a tym samym i ten sampel, choć nie wiedzieć skąd on jest...). Świadomy słuchacz czy nawet świadomy człowiek nigdy taką bzdurą się nie obrazi, bo swoje wie. Widocznie ty nie jesteś jednym z takich słuchaczy więc obrażaj się nadal jak gówniarz sprawami z dupy, siedź sobie przed kompem i "paraj się" tym swoim słowem pisanym, hahaha, z dala od ludzi i muzyki. Pajac.
bamab
pajac to cię smierdzielu jebany zrobił, jeszcze po pijaku, kurwo. czemu kurwo ubliżasz? ubliżałem ci? wypierdalaj czyscic ojcu buty co mapet, zabolało i nasyłasz ziomków? buahaha, troche samokrytyki zapatrzone w siebie lamusy bez pojecia, hehehe
czuje gimbaze
idz sie powieś debilu.
25toLife
Ta twoja pierwsza sraka z dupy jako komentarz, to był "start of your ending", a tym potwierdziłeś, że "party is over", hahahaha, parający się słowem pisanym kretyn, hahahaha

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>