Donatan "Równonoc" - recenzja nr 2 (rap)

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2012-11-07 19:00 przez: Krystian Krupiński (komentarze: 25)

Czekałem na tę płytę tak mocno, jak się o nią obawiałem. Czekałem na ten sławetny słowiański folk i klimat, jakiego do tej pory nie uświadczono nigdzie indziej w polskim rapie, a obawiałem się, że ramy „Równonocy” mogą okazać się dla współtworzących zbyt ciasne. Z całego serca i do ostatniej chwili pragnąłem wierzyć, że przygotowanie choćby części spośród raperów zaproszonych do przedsięwzięcia ostatecznie obejmowało coś więcej, niż Google Translator i Wikipedię.

Nie, nie zamierzam wcale wypominać jakichś historycznych nieścisłości, odpłynięć w niekoniecznie ściśle słowiańskie rejony ani nic z tych rzeczy – bo co z tego, że krąg odniesień czasem się rozszerzy (bo Warmia była przecież krainą pruską), a czasem zawęzi, przy numerach traktujących typowo o Polsce. Wręcz przeciwnie, „słowiańskość” miała być tylko pierwszym słowem rozpoczynającym rapową grę w skojarzenia. I tu właśnie istniało ryzyko tej gry, problem swobody interpretacyjnej, niebezpieczeństwo popłynięcia na tyle daleko, by kolejne dygresje z konceptem (bo to przecież JEST koncept album) nie miały nic wspólnego. Weźmy taką „Słowiańską Krew” – przykład prawdziwej poznańskiej prywaty. Reprezentanci PDG gaworzą o czym chcą, a najmniej na temat, w czym to niechlubny prym wiedzie długo niesłyszany Kaczor. Nie wiem też, czy uprzednim, obfitym laniem wody i następnie zaprzeczeniem: "woda lana? to nie u nas, u nas leci przekaz” Rafi leci na serio, czy zwyczajnie robi sobie ze słuchaczy jaja, ale konwencjonalny rap o rapie to chyba ostatnia rzecz, jakiej oczekiwaliśmy po „Równonocy”. Tede z kolei dobitnie udowadnia, że wciąż ma problem ze słuchaczami/odbiorcami/hejterami, jakkolwiek by nie nazwać – większość z nich najwyraźniej uważa za totalnych głąbów i usilnie próbuje ich/nas przekonać, że „Noc Kupały” nie jest numerem o niczym. Jednak komicznie wypada odsyłanie do Wikipedii i twierdzenie, że "napisałem mądry numer, którego nie zrozumiesz" obok pasujących do słowiańskiej tematyki jak pięść do nosa linijek o glamrapie. Jednymi słowy, krakowski producent za bardzo wziął sobie do serca powiedzenie "gość w dom, Bóg w dom" i pozwolił niektórym na zdecydowanie zbyt wiele w zakresie korzystania z uroków słynnej słowiańskiej gościnności.

W ogóle pogodzenie idei stworzenia płyty producenckiej (będącej zawsze pewną formą składanki) z założeniem konceptualnym wiązało się nie tylko z możliwościami częstego pogubienia istoty projektu, ale przede wszystkim z ewentualnym brakiem kreatywnego podejścia do tematu. Najlepiej oddaje to wers Pezeta: „Słowianin-Polak pije, żyje, będzie w mordę bił”, oczywiście z naciskiem na „pije”. No bo cóż innego możemy tu od naszych raperów usłyszeć? Dość szybko, bo już po piątym numerze, następuje zmęczenie tematu i zdawać by się mogło, że nie byłoby aż tak wielkiej szkody, gdyby np. spośród dwójki Onar/Paluch z jednego numeru by zrezygnowano. Także młody B.R.O w przedostatnim tracku (co go wcale nie rozgrzesza!) zaprezentował się do bólu przewidywalnie, a tego się przecież NIE oczekuje od mających zawojować scenę kocurów. Singlowa „Niespokojna Dusza”, jako jedyny tak wyraźny mroczny akcent miała ogromny potencjał, zważywszy na bogatą słowiańską demonologię (tak, autora skądinąd najlepszej zwrotki numeru też się to tyczy) i aż nie chce się nawet myśleć, jak inni raperzy na miejscu Chady, Słonia i Soboty potrafiliby to ciekawie wykorzystać i uatrakcyjnić swoje zwrotki jakąś rusałką, zmorą, czy choćby małymi ognikami. Szczecinianin co prawda pokombinował, acz na nieco inny sposób (efekty może przemilczmy). To samo się tyczy Piha, którego flow niebezpiecznie odpływa w coraz dziwniejsze rejony i bardzo źle to wróży trzeciemu „Dowodowi”. Niestety, nawet po Guralu można było spodziewać się więcej, jako że klimat krążka jest przecież całkiem bliski jego „totemowym” inspiracjom. Skoro nawet on zawiódł – czy rzeczywiście jest AŻ TAK fatalnie, a „Równonoc” można obwołać największą klapą tego roku?

W żadnym wypadku, bo dobrych występów wcale nie brakuje. Nie wyobrażam sobie, by ktoś inny niż obecny na wszystkich najważniejszych płytach producenckich tego roku VNM miał rozpocząć ten album – po swojemu, na luźno, ale zawsze stylowo. Największą kreatywnością popisał się nie kto inny, jak Mes, który w rozpoczętym przez Tomasza Knapika łańcuszku skojarzeń doszedł do słowa… „nienawiść”. O poziom liryczny zadbał jak zwykle Sokół, któremu najwyraźniej spodobały się podwójne rymy, a także Hukos z Cirą, po których widać, że do swego zadania faktycznie się przyłożyli. Buńczucznie i efektownie jak zawsze wypadła ekipa 3W, zaś błogosławione, słowiańskie byczenie się nikomu nie wychodzi tak dobrze, jak chłopakom z Kielc – proszę, Borixonowi wystarczył "śledź, którego przynosi pani Krystyna", by wpasować się w biesiadny klimat, Kajman za to tylko spuentował: „mama mi mówiła: ucz się, pracuj, zdobądź żonę – tata na to: baw się chłopcze, jeszcze się urobisz po łokcie”. Z kolei kiedy za picie wódki biorą się niesamowity Jarecki ze swoim kompanem BRK, dopiero wtedy Pezet mógłby powiedzieć: „ot, zrobiło się przaśnie”. Klasyczne „Jestem stąd, jestem sobą” może co prawda budzić skojarzenia pejoratywnie truskulowe, ale koniec końców to udany numer (z „kolorową” zwrotką Pelsona na czele). Z młodych czujących zew najmocniej wyczuł go Zbuku, który jako jedyny spróbował wpasować się braggą w słowiańską stylistykę i nawet mu się to udało, w przeciwieństwie do Sitka, któremu wciąż brakuje pewnej lirycznej wyrazistości.

Trzeba oddać jednak Witoldowi, że tworząc konceptualny projekt producencki miał on podwójnie trudno – automatycznie bowiem zsumowane zostały najczęstsze bolączki i składanek, i koncept-albumów. Tym bardziej, że to, co do niego należało od strony muzycznej wykonał wyśmienicie. Szkoda tylko, że w kwestii selekcji gości nie wszystko poszło idealnie i można tylko gdybać, co by było, jakby zamiast kilku bardziej znanych ksywek, którym zdecydowanie bliżej już końca niż początku przygody z rapem, zaproszeni zostali ci będący zaraz na ostatniej prostej do ich rychłego zastąpienia. Muzyki Donatana i zespołu Percival słucha się fantastycznie, ale raperzy nie zasługują na nic więcej ponad szkolną tróję.

Tagi: 

Rogoź
Niestety tylko nie liczni nawinęli na poziomie, mam tu na myśli m.in. Mesa, Małpę,VNM'a, Sokoła czy Pezeta. Reszta przeciętnie albo słabo.
BRabid
Przeciętnie? Słabo? Kaczor, Sheller, Słoń, Kajman słabo?? Chyba jednak nie
Znający się
Bardzo irytujące jest jak co drugi raper odbiega od tematu. Ja rozumiem, że ma się rymować i fajnie brzmieć no ale można to chyba jakoś pogodzić. Na szczęście nie jest to pierwsza płyta na której goście mają swoją "wizję" zwrotki/kawałka i niestety nie ostatnia...
dozorca
Spodziewałem się czego lepszego kilka dobrych zwrotek na cały album to jednak za mało jak dla mnie
eS
Dobrze że rozbiliście recenzję na 2 części bo szkoda by było zjechać płytę, tym bardziej że autor zrobił świetną robotę, fuzja rapu ze słowiańskim folkiem się udała bez dwóch zdań, jest klimat, do tego bity potrafią bujać, ale jak pisał Flint w swojej recenzji na płytach producenckich szkodnikiem jest polski raper, który to wytrwale potrafi je niszczyć. Po pierwszych dwóch singlach miałem nadzieje że efekt końcowy może nie okazać się kiepskim, niestety... zgadzam się z recenzentem, tego pierdolenia jak w Słowiańskiej Krwi naprawdę nie da się słuchać, niech nawijają w takim stylu na dowolnym kawałku, ale nie tu! Mam nadzieję, że na kolejnej płycie znajdzie się więcej raperów inteligentnego nurtu, którzy poradzą sobie z tematyką, a nie zmienią płyty w kolejną nudną rapową produkcję o niczym lub o tym samym co zawsze.
Jerogg
A czego się spodziewać po polskich raperach, którzy są w większości półgłówkami i analfabetami? I piszę to całkiem poważnie, wystarczy obejrzeć kilka wywiadów czy poprzeglądać ich wpisy na fejsbuku.
ehh
Jak dla mnie to akurat Gural poleciał dobrze (a zwłaszcza refren w Słowiańskiej krwi - najlepszy na płycie).
?/
nie zgodze się ze stwierdzeniem ze VNM dobrze nawiną co najwyżej przeciętnie serio!
PDG
Zgadzam się z powyższym komentarzem. Bez hejtu, szanuje VNM'a ale na RÓWNONOCY WYPADŁ blado. Najlepiej Kajman i Borixon, Jarecki BRK czy Pelson. Jeżeli chodzi o Słowiańską krew to jedynie można wyróżnić Ry 23.
eluno91
A nie uważacie, że Paluch nie silił się na pseudointelektualne gówno pomieszane z wikiknowledge'ingiem tylko nawinął jeden z lepszych bangerów w polskim rapie? Bo ja uważam że tak ;)
RAPOWY DIALEKT
przecież ta płyta rapowo powinna dostać max 2/10. zamiast słowiańskiego dostajemy wysokie steżenie wacków na trackach no i wyszło jak wyszło, chujowe i beka z ludzi, ktorzy to zakupili.
Bliźniak
Najlepiej na całej płycie wypadł Pan Tomasz Knapik :)
nikt.
> ale raperzy nie zasługują na nic więcej ponad szkolną tróję. raperzy nie zaslugują nic ponad jeden. to jest kurwa kpina, ze najwazniejsi gracze w polskim rapie są w wiekszosci łakami
Stara
Najgorzej to wypadl Sitek. Zero nawiazania do tematu, zero. Jakby nie do tego kawalka dal te zwrotke. Bez sensu calkiem jest to
Stara
Najgorzej to wypadl Sitek. Zero nawiazania do tematu, zero. Jakby nie do tego kawalka dal te zwrotke. Bez sensu calkiem jest to
Poznaniak
Niestety, ale to co na tej płycie wyczyniają poznaniacy to jest kurwa dno i jeszcze kilometr mułu, a już szczytem żenady jest Kaczor - o czym Ty kurwa pierdolisz człowieku?! Nie ma jak to wyczucie klimatu...
...
fajna recenzja.
set
nie zgadzam się z wami ani z recenzentem, płyta zajebista (może poza nr onara, vnm i brk) - główny zarzut w stosunku do raperów jest mega nietrafiony - to nie maiła być płyta stricte o Słowianach ze słowiańskimi przyśpiewkami tylko fuzja słowiańskiego folku z rapem i afrykańskim bębnieniem - czyli rap ma być rapem z luźnym powiązaniem ze wszystkim co się komu kojarzy ze Słowianami. proste. peace!
NoTak
Niestety muszę się w większości zgodzić z recenzentem i powiedzieć, że połowa raperów nie udźwigła tematu i zwyczajnie się ośmieszyła a szkoda bo ten projekt to naprawde coś wielkiego... I uśredniając i tak jest to obowiązkowa pozycja na półce.
bobobobo
zgadzam sie z setem. Super plyta. Tylko onar chujowo i kurwa sobota...to co on zrobil to jest zenada jakas. Reszta mega kozak.
Ferben
Mezo feat. Kasia Skrzynecka - Klik Klik >>>> Ten album.
RACJA
Dobra recenzja, a takich mało. Rapowo/lirycznie bardzo slaba plyta, bity mocne. Dobrze, ze w końcu LUDZIE ZACZYNAJĄ DOSTRZEGAC ZE CALY TEN "MEINSTRIM" TO PADAKA, ktora teksty ma bez sensu, plyty robione na szybka sprzedaz i pierdolenie o umiejętnościach, KTÓRYCH W MEJSTRIMIE NIE MA!!! kto to ku*?a nazwal pierwszą ligą. Jednoczesnie zachecam do przekopywania podziemia, jest tam wielu utalentowanych, z pasją chłopaków, z prawdziwymi umiejetnosciami, a przede wszystkim zapalem do pracy, dzieki, pozdrawiam!
vvłodi
Gościu, szanuję Twoją recenzję, ale nie zgadzam się z nią do końca. Weźmy VNM'a. Koleś sam do końca nie wie o czym nawija. Wstawia byle co żeby się tylko rymowało. Czy Mes tak dobrze nawinął? Kolejną rzeczą jest flow Piha. Niedawno był dla mnie asłuchalny. Ten beznadziejny głos, cienki jakby sobie walił. Teraz jest coraz lepiej. W "Budź się" chyba rzucił życiówke. BRX i Kajman chyba najlepiej na płycie. Pelson owszem dobrze. Ale zwrotki Miuosha, Erosa, Małpy czy Ry23 to mistrzostwo. Nie wiem dlaczego nic o nich nie wspomniałeś. Brak na płycie Fokusa, Rahima, Pyskatego, Kriso, Lukasyno czy Bisza. W kawałku "Słowianin" słabego V'a powinien zastąpić właśnie bydgoszczanin. Był by to rozpierdol! Takie moje zdanie.
beka
kurwa szefie jak można powiedzieć że VNM podratował tą płytę? no przecież zjebał najbardziej ze wszystkich, jego kawałek to jedyny na płycie którego nie da sie słuchać, tekst jest tak idiotyczny jakby pisał go jakiś gimbus na wypracowanie o słowianach na historie a nie przeczytał nawet słowa w podręczniku, beka z niego jest po prostu kosmiczna
rrrr
genialny koncept albumu i muzyka, wielki szacunek dla Donatana! Szkoda tylko że tak ambitny pomysł został troche zjebany przez infantylną warstwę tekstową raperów... polowa z tych ktorzy mieli zaszczyt pojawic sie na tej plycie to poprostu pomylka, zjebali swoją robotę koncertowo!! Nie potrafię zrozumieć dlaczego na tej plycie nie ma przedstawicieli tej inteligentniejszej strony rapu: Eldo, Łona, Bisz albo chociażby Pokahontaz, Kali, Pyskaty czy W.E.N.A. !! Co tu robi Tede?? jego kawałek to najbardziej zjebany numer. Płytę mam na półce z szacunku dla tego co zrobił Donatan ale uważam że potencjał albumu przez niektorych raperów został poprostu bezpowrtonie zatracony. To mogła być płyta dekady. Mogła ale niestety nei jest i nie będzie przez tych ktorzy nei potrafili podejsc do tematu tylko pierdolą nie wiadomo o czym...

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>