Okoliczny Element "Kosze Zerwane" - przedpremierowa recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2012-10-11 21:00 przez: Krystian Krupiński (komentarze: 16)

Do legendy Dinala Okolicznemu wciąż daleka droga. Do wyrobienia własnej... niestety niewiele bliżej.

Przypomnijmy sobie (nie będzie to trudne, w końcu to tylko rok czasu), czym tak naprawdę urzekały "Schody Donikąd": humorem, nieskrępowaniem, swoiście specyficznym, opolskim stylem, a krótko mówiąc - vibe'em. Dodajmy do tego bity Meja i Urbka (ten drugi akurat w małym akcencie, na "Koszach..." jest go o wiele więcej), które przecież same w sobie zawierały sporą dozę humoru i oto otrzymaliśmy mega klimatyczną rzecz, będącą niejako odpowiednikiem "Lavoramy" Ortegi z 2009 roku na przytłaczający ogromem udanych płyt 2011 A.D. W 2012 z kolei ekipa z Opola wychodzi na legal. Jak jest zatem na nowym, pierwszym oficjalnym albumie?

Owszem, nadal daje się wyczuć ten luz w nawijce chłopaków. To w końcu wciąż te same wesołe ziomki z osiedla, co to lubią sobie pośmigać na kortach, porzucać do kosza, wieczorem zapalić jointa i wybrać się na porządny melanż, a następnego dnia porapować do majka, ewentualnie porozprawiać na ławce pod blokiem o życiu. I to jest fajne. Tylko że nie czuje się już takiego samego klimatu. Te same followup'y (zwłaszcza do samych siebie) powtarzane po raz n-ty zaczynają irytować, wersów wbijających się w pamięć brak (a jeśli już, to łapiesz się na tym, że… gdzieś już to słyszałeś), a i nawet sample Meja i Urbka już nie tak fajnie cięte jak ostatnio. Owszem, nie brakuje tu chwytliwych utworów, no ale tak prawdę powiedziawszy – gdzie takim numerom, jak „Szczęście”, czy „Nie namawiaj mnie” (mimo że to naprawdę dobre numery!) do szlagierów typu „Coś dobrego, coś złego”, „Imprezy i Bzdury”, czy „Drzewa Andzi”. Nawet wypełniacze (!), takie jak „Myślałem” i „Dziwne uczucie” (też Jarecki pokazał się znacznie ciekawiej na „Schodach…”) wypadają słabiej, niż  „Wszystko”, czy „I to prawda” z poprzedniego krążka. W ogóle słuchając albumu i spoglądając na tracklistę ma się wrażenie, że układając ją chłopaki oparli się na podobnym schemacie co poprzednio, tyle że tym razem towarzyszył im ciężar na plecach w postaci presji nagrywania legalnego wydawnictwa – daje się to wyczuć i najwyraźniej nie wyszło to na dobre.

No okej, bo rozpisałem się o wadach, a przecież nie jest tu tak strasznie - w końcu wciąż Ninja i Mej prezentują tę oryginalną stylistykę, która, jak sądzę, zawsze powinna mieć miejsce na polskiej scenie. Takich luźnych chłopaków robiących wszystko na olewce i w swoim własnym tempie nam brakuje (tylko mogliby się w końcu ogarnąć) i na pewno jeśli jaraliście się poprzednimi projektami OE to i ten trochę pokręci się wam na sprzęcie. No i goście jak zawsze potrafią ubarwić krążek. Udane featy zaliczyli Te-Tris i Ras, jak zwykle Reno, a także... Emilia, która dała zaskakującą zwrotkę na kończącym album "Tysiące snów".

Niestety, już Pezet na „Muzyce Poważnej” mówił, że ten pierwszy raz jest najlepszy. „Kosze Zerwane” to ten drugi, gorszy. Choć to niby to samo. Z bólem serca muszę przyznać, że Okoliczny Element wpadł w pułapkę powtórki z rozrywki. Na pocieszenie można tylko dodać, że nie oni pierwsi i nie ostatni. Choć sprawdzić oczywiście i tak warto. Cztery z minusem.

kimer
Beka do entej, jeśli boisz sie Okolicznego Elementu to twój problem. I tak było widać krytyke i jeszcze lepiej było widać celowe zawyżenie oceny o całe 2 punkty. Z tym luzem na pierwszej płycie to chyba za dużo Khalify i Snoopa słuchałeś bo ja tam lubie dokładne i poukładane a nawet sztywne w swoich ramach płyty.
te;e
Niech, że bym zgadł. Pewnie ocena w okolicach 4. Cóż, nie myliłem się.
nie
cztery z minusem to za duzo ;)
janeczka
kurwa, łby, przecież jeszcze nie słyszeliście płyty
Kaminsky
Nie wystarczy dobra promocja zeby robic dobry rap
DD
Nie wystarczy dobra promocja zeby robic dobry rap [2]
kloc piwekloc
wylez' z bloku na wiadro
OE
Po przesłuchaniu dwóch teledysków i przeczytaniu tej recenzji byłem sceptycznie nastawiony, ale okazuje się że niepotrzebnie. Single okazały się najgorszymi numerami z płyty, jest luz i zajawka. Płyta zasługuje na miano Schodów donikąd 2. Polecam!
Audrey
Ona nie fałszuje. Głos jest mocno przerobiony w spltajeiscycznym programie audio, w ktf3rym, wydaje mi się, chciała nadać sobie bardziej in i cyborg voice, jednak tak poprzestawiała linie melodyczne, że wyszedł fałsz. Jeśli ktoś, kto nie potrafi się obsługiwać takimi programami poprzestawia wszystko wynik jest mierny. Jednak jeśli ktoś rzeczywiście się na tym zna z Mandaryny można zrobić spiewaczkę operową wyduszającą z siebie tylko czyste dźwięki.
Guilherme
I'm glad you have had a great time nursing your litlte ones unfortunately it doesn't work that well for everyone else. I was able to nurse for 3 months, all the while only producing very litlte milk. I tried everything, but eventually had to turn to formula, which made a world of difference for our family. I hope with my next one it will go smoother, but until then I try and not "guilt" myself into thinking it was somehow my fault. Our son is heathy, happy and such a joy to be around, I am just thankful for that alone. Hopefully it will go much better next time!
cancer4cure
Płyta zła nie jest, zawalili tylko z czasem premiery bo o typowo letnia płyta, w październiku po prostu już tak nie siada.. Raczej ten sam poziom co Schody Donikąd tylko może trochę równiejsza płyta, nic nowego, ale dla osób nieznających Okolicznego to fajna sprawa, reszta bez słuchania będzie wiedziała dokładnie jaka jest ta plyta
JEBACSKAJNET
CZY AUTOR JEST KRETYNEM?
Steffie
Thank God! Someone with branis speaks!

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>