Nashiem Myrick "Nieznana Legenda" - wywiad

kategorie: Hip-Hop/Rap, Wywiady
dodano: 2011-01-06 18:00 przez: Bartosz Skolasiński (komentarze: 6)
Puff Daddy, P.Diddy, Diddy - tego pana nie trzeba nikomu przedstawiać. Co by nie mówić o jego dzisiejszej działalności, obok Timbalanda czy The Trackmasters był jednym z najbardziej rozpoznawalnych producentów w hip-hopowym mainstreamie lat dziewięćdziesiątych. Jednak myli się ten kto myśli, że Diddy sam odpowiadał za produkcję wszystkich bitów sygnowanych swoim pseudonimem.

W latach świetności Bad Boy Records stworzył on supergrupę producentów - The Hitmen, w której skład oprócz niego wchodziło kilku innych beatmakerów odpowiedzialnych za oprawę muzyczną do hitów Notoriousa B.I.G., Mase'a, czy chociażby Jaya-Z. Wielu fanów zapewne świetnie zna wiele kawaków stworzonych przez tą grupę, ale kojarzy je głównie z racji na postać Diddiego.

Wśród tej ekipy był między innymi Nashiem Myrick, człowiek który sam lub w duecie z innym Hitmenem Carlosem "Six July" Broady'm stał za chyba największą liczby klasyków spod znaku Bad Boy Records, a do tego wyprodukował kilka bardzo znanych numerów poza obozem Diddiego. Udało nam się do niego dotrzeć i porozmawiać o przeszłości i dniu dzisiejszym. Przeczytajcie co miał do powiedzenia Popkillerowi.

Na początek powiedz, jak poznałeś Puffa?

Poznaliśmy się na uniwersytecie Howarda. Puff był kumplem Howarda Peirre. Harv i ja mieliśmy grupę, która nazywała się Stick & Stones.

Jak powstało The Hitmen?

Grupa została utworzona przez Puffa. On po prostu szukał ludzi do swojego teamu producenckiego, który chciał założyć. W jej skład wchodziłem ja, Deric D.Dot Angelettie, Stevie J., Ron Amen-Ra Lawrence, Chucky Thompson i sam Diddy. (później skład grupy nieco uległ zmianie i dołączyli do niej między innymi Carlos Six July Broady, Younglord, czy Mario Winans - przyp. B.S.)

Czy w grupie każdy miał określone role? Na przykład, gdy Puff szukał czegoś w stylu r'n'b, zwracał się do konkretnego producenta z ekipy, np. Steviego J., a jak szukał twardego nowojorskiego brzmienia, wybierał ciebie?

Każdy z nas miał swój własny, indywidualny styl. Puff nie przychodził do nas i nie mówił: "Słuchajcie, potrzebuję tego i tego". On wiedział, w czym byliśmy dobrzy, a my po prostu robiliśmy swoje.

Powiedz, jak współpracowało ci się z Biggiem. Co sobie pomyślałeś, kiedy pierwszy raz go usłyszałeś?

Pierwszy raz go usłyszałem na pierwszym kawałku, jaki kiedykolwiek nagrał, czyli "Party and Bullshit" i od razu wiedziałem, że to był ten gość. Po prostu z miejsca mogłeś powiedzieć, że był utalentowany. Kiedy z nim pracowałem, wytworzyła się między nami wspaniała chemia. W młodości wychowywaliśmy się na tej samej muzyce. Podobnie było z Puffem. Z nim też współpracowałem od początku Bad Boy. Byłem wtedy inżynierem w jego studio i nagrałem dużą część materiału, która znalazła się na "Ready to Die".

Dużo bitów wyprodukowałeś wspólnie z Carlosem Broady. Jak go poznałeś?

Carlos wysłał swoje demo do jednego z moich przyjaciół, a ten dał mi go posłuchać. Od razu, jak je usłyszałem byłem w szoku i do niego zadzwoniłem. Zaraz potem zaczęliśmy współpracę. Okazało się, że mam ciotkę w Memphis w Tennessee i ona była jego nauczycielką w czwartej klasie. Wydaje mi się, że to po prostu było przeznaczenie.

Myśleliście może o tym, żeby założyć duet producencki?

Teraz znowu tworzymy razem. Niedawno założyliśmy grupę producencką, w której będą nowe twarze, więc niedługo o nas usłyszycie.

Wyprodukowałeś wiele klasyków, takich jak "Who Shot Ya", "T.O.N.Y.". Jak te bity trafiły do Biggiego i CNN?

"Who Shot Ya" to track, który na początku miał być do użycia przez Keitha Murraya na albumie Mary J. Blige - "One More Chance", ale Keith go nie skończył, więc Puff powiedział mi żebym znalazł Biggiego i dał mu ten bit. Ostatecznie kawałek nie wszedł na album Mary ale Puffowi się spodobał, więc wskoczył na "Ready To Die", podobnie jak "One More Chance". "T.O.N.Y." dałem Tragedy Khadafiemu, dla grupy, z którą akurat pracował, a zatytułowałem go po prostu tak, jak oceniałem naszą działalność. Top Of New York.

W jednym z wywiadów D-Dot powiedział, że The Hitmen stworzyli coś specjalnego w muzyce lat dziewięćdziesiątych. Jak myślisz, co to było?

Myślę, że miał na myśli feeling jaki prezentowaliśmy w swojej muzyce. Wiesz, byliśmy podekscytowani robieniem muzyki. To była nasza energia. Myślę, że można powiedzieć, że po prostu byliśmy potrzebni.

W nowym wieku The Hitmen nie wyprodukowali już niczego dla Bad Boya, a teraz nikt, może poza D-Dotem i Carlosem, nie jest obecny na scenie. Co się stało? Przecież byliście w głównej mierze odpowiedzialni za brzmienie mainstreamu w tamtym okresie.

Po prostu poszliśmy do przodu jeśli chodzi o sytuację w Bad Boy, a Bad Boy nie dojrzał do tego żeby zmienić to co się u nich działo. Ale wszystko przecież kiedyś się kończy.

Po tylu latach, masz jeszcze kontakt z całą ekipą?

Tak, mam kontakt z głównymi producentami z ekipy, a jak już wspominałem ja i Carlos znów współpracujemy.

Jak oceniasz próbę przywrócenia przez Puffa brzmienia The Hitmen na "American Gangster"?

Wydaje mi się właśnie, że próbował? Ale Sean C i LV zrobili swoje, uwielbiam ten krążek.

Jak oceniasz dzisiejszą scenę hip-hopową? Czy są jakieś różnice między tym co działo się w latach dziewięćdziesiątych, a tym co jest teraz?

Muzyka jest trochę inna, ale to jest raczej spowodowane jej naturalną ewolucją. Tak naprawdę, nie widzę żadnych istotnych różnic.

Przez długi czas nie było cię na scenie, można powiedzieć, że zniknąłeś. Co się z tobą teraz dzieje? Czy planujesz pracę nad jakimiś nowymi projektami?

Cały czas produkuję, na pewno usłyszycie o mnie w tym roku. Planuję pracować nad wszystkimi nowymi muzycznymi projektami, nad którymi tylko można. Do usłyszenia wkrótce!

Dzięki za rozmowę!








Tagi: 

Mietek23
Nic nowego - każdy sławny producent korzystał z pomocy młodych, nieznanych ale utalentowanych ghost-producentów czy współ-producentów o ktorych potem świat zapomniał.. Puss Daddy nie jest tutaj zadnym wyjątkiem:)
Recognize!
Dobry wywiad, można się dowiedzieć czegoś nowego :) propsy
ABS
w Hitmenach było dużo dużo osób, m.in. Easy Mo Bee, Sean C & LV (teraz to duet), Mario Winans, Younglord, czy D-Dot (Mad Rapper), którego debiut polecam ony
Bartek
Sean C i LV nigdy nie byli w oryginalnym składzie. Podobnie Easy Mo Be. Nie wszystko, co piszą na Wikipedii jest prawdą:) Easy sam zresztą powiedział, że nigdy nie był Hitmenem.
ABS
a to nie wiedziałem, propsy za tą informację
carlos broady
w końcu coś ciekawego się dowiedziałem klikając na tą stronę

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>