Show ft. KRS-One "Godsville" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-03-29 13:00 przez: Dawid Bartkowski (komentarze: 12)
Mamy takie oto zestawienie... Przeraźliwie nudna, żywa legenda rapu i producent, który już nawet nie pamięta pewno, kiedy zjadł swój własny ogon.

Nagrywają razem album, 18 lat po wspólnym kawałku, kultowym "Sound of da Police". Jak wygląda ich współpraca w 2011 roku?
Zaskakująco dobrze, mimo to, że ostatnie słowa padające w "Intrze", mogą budzić niepokój. Bo ile można można rapować o złym świecie, nauczaniu i hip-hopie? Od 1988 roku? W przypadku KRS'a tak. Szkoda tylko, że do 1997 roku wychodziło mu to albo znakomicie (jak w przypadku krążków BDP i dwóch pierwszych solówek) albo tylko "dobrze" jak na "I Got Next". Z Showbizem było podobnie, pojedyncze petardy, reszta to samo.

Na szczęście "Godsville" zaskakuje od pierwszych sekund. Nie znaczącymi zmianami, na pewno nie. Album ma w sobie to "coś". Teacha cały czas po swojemu, ale bardziej stylowo niż przez tych kilka lat wcześniej. Potrafi wprowadzić słuchacza w odpowiedni nastrój, a idealnym dopełnieniem wydają się być beaty Showa. Cieszysz się, że została zmieniona okładka, bo tamta by Ci popsuła tylko przyjemność odsłuchu, jakbyś trzymał oryginał "w trakcie". Uśmiechasz się i zadajesz sobie pytanie "ile można?" jak leci "We Love This" czy "This Flow". Czujesz mały dreszczyk, taki jak przy pierwszym solo KRS'a jak słyszysz "Running in the Dark".

Wszystko to płynie leniwie, nie tak, jak przyzwyczaił nas Show. Stopy, werble - już nie takie mocne. Sample? Nie są oklepane, więc nie będzie zapewne takiej sytuacji - "ooo, słyszałem to już u pana x". Troszkę kombinowania z elektroniką też nie zaszkodzi. Fajnie znowu usłyszeć sitar.

Wiecie kiedy najlepiej tego słuchać? Na pełnym chillu. Tak jak zupełnie się nic nie robi, tylko leży/siedzi i słucha płyty. "Improve Myself (Touch Version)" powinno znakomicie tutaj pasować, sprawdź jak nie wierzysz. Czasem pewno spróbujesz rozkminić tekst Krzyśka, innym razem zastanowisz się nad samplami, jakie dobrał Show. Ci dwaj dawno już tego nie zaoferowali. Mnie zaskoczyli, więc czwóreczkę spokojnie mogę wystawić. Kolaboracja im się udała z nawiązką, więc może to nie koniec współpracy? Co prawda "Return of the Boom-Bip" nadchodzi, ale mam nadzieję, że jeszcze spróbują stworzyć część drugą i oby dłuższą niż te 30parę minut...

beka
beka z recenzji, chyba limit słów jakiś macie ustalony
lapa
"Kolaboracja im się udała z nawiązką"- nie po polsku.
Bootlegger
"Kolaboracja im się udała z nawiązką" :-D
kamaz
Naprawdę dobra płyta (słuchałem wczoraj) a zabierałem sie dość długo bo bałem sie że mnie zmęczy album ale musze przyznać że mnie zaskoczył na plus. Bity pasują do chropowatego i przepalonego głosu KRS-a / Jego w przeciwieństwie do Ostrego mogę słuchać co roku. Bo wiem ze mnie nie zanudzi. A przesłuchałem całą dyskografie the teacha.
Anonim
^beka z tych typów na górze No,jestem zaskoczony że tutaj pojawił się Teacher z Show.Chcę więcej takich niusów z ostatnich dokonań weteranów,których spod ich ręki wychodziły bezsprzeczne klasyki.
do zajawkowicz
sam jesteś teacher...
Anonim
Czwórki bym tej płycie nie dał, prędzej trzy bo za bardzo się wynudziłem słuchając tego ''Godsville''. A jak by tego było mało to w kwietniu ma wyjść ten album cały zremiksowany + instrumentale z oryginalnej wersji. ''Kolaboracja im się udała z nawiązką, więc może to nie koniec współpracy?'' Po tym jak w wywiadzie z Showbizem przeczytałem jak doszło do współpracy i jak szybko przebiegł proces nagrywania tej płyty to śmiem twierdzić, że kolejna może się pojawić w każdej chwili. Poniżej daje cytat z tego wywiadu dla zainteresowanych. ''He was in my room, so I was playing beats and he just was like, "Yo, what's up? Let's get in poppin'. We got enough beats?" I'm like, "Yeah, I got enough joints." And he knocked out four joints right there, came and knocked another eight out. He came with a little suitcase: one of them carry-on's like when you go to the airport. He had that full of rhymes. So we just got busy up in there.''
maciezz
Chyba nie powiesz ze maximum strenght jest słabe, albo album z buckshotem? a rocking till the morning to jeden z lepszych kawałków jakie w życiu słyszałem,
jzk
survival skills do tej pory gosci u mnie na sluchawkach. the teacha potrzebuje wyzwan, ciezko o swiezosc po tylu latach na scenie, praca w duecie wyraznie mu posluzyla. godsville bylo na tyle krotkie, ze nie zdazyl mnie zanudzic, ale i tak showbiz byl ta slabsza polowka. 3 kawalki bardzo dobre (running in the dark, improve myself i ten z godsonem. the truth niezle, a reszta nijaka. krs'a slucham prawie ponad dekade, i nadal sie nim jaram, wiec ciezko byloby mi obiektywnosc, dlatego nie podejmuje sie oceniania.
jzk
*ponad dekadę ;d
Cebul
Mnie rozwaliła kolaboracja z True Masterem ''Meta-historical''. Brzmi świetnie,słychać jakby KRS'a z lat 90. Sprawdźcie sobie.
FIÓTT
redaktorzyno, nudzą cie tak bardzo teksty KRS'a...a mnie nudzi słuchanie non stop o ruchaniu cipek,czyli 90% dzisiejszego rapu..to to już nie jest monotematyka??

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>