Eugene Harrington

Eugene Harrington

recenzja
kategorie: Funk, Jazz, Recenzje
dodano: 2010-08-13 17:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 1)
Zacznijmy od tego, że na wielką pochwałę zasługuje idea wydawania takich albumów w Polsce, co podkreślam przy każdej tego typu premierze. Im nasz rynek będzie bogatszy w taką muzykę, tym lepiej. Im więcej osób z was kupi sobie własny egzemplarz wosku czy CD, tym więcej takich płyt trafi na nasze półki, a co za tym idzie będziemy mieli coraz więcej świadomych słuchaczy. No właśnie... Świadomych słuchaczy z uchem wyrobionym przez niełatwą muzyką, z pewną wrażliwością muzyczną i wyobraźnią. Dla takich osób jest ta płyta. Jeśli nie wiesz czym jest "Endtroducing", Ninja Tune kojarzy Ci się z kreskówkami, a muzyka instrumentalna to tylko wersja beta tego co mogłoby z tego powstać "The Life Of Eugene Harrington" z pewnością nie jest dla Ciebie.

Debiutancki album Amerykanina jest owiany mgiełką tajemnicy. Nie tylko w zapowiedziach wydawcy i we wkładce. Słuchając tego albumu naprawdę masz wrażenie, że obcujesz z zagadką, a co najgorsze masz świadomość, że raczej nie jesteś w stanie jej rozwiązać. Chyba nikt nie jest. Warto próbować?


dodano: 2010-06-20 11:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 0)
Zawsze cieszy mnie, kiedy ktoś zajmuje się promowaniem i sprzedawaniem w Polsce takich albumów jak ten. "The Life Of Eugene Harrington" to debiutanckie dzieło znakomitego artysty wychowanego w miejscowości Hawthorne w Kalifornii. Czego się po nim spodziewać?

Świetnej muzyki. Ojciec Eugene'a Harringtona zajmował się naprawą instrumentów muzycznych, a więc młody miał doskonały warsztat aby ćwiczyć swoje umiejętności. Muzyczny rozwój dzieciaka z pewnością musiał nieźle zszokować jego rodziców. Dzisiejsze efekty wieloletnich praktyk dały właśnie takie owoce.