Busta Rhymes, Nas i Dr. Dre w jednym numerze - zapomniana perełka sprzed 11 lat (Ot tak #212)

Kilka dni temu pisaliśmy o nieznanym wcześniej wycieku z sesji do "Detoxu" Dr.'a Dre, nagranym w duecie  z Nasem numerze "Topless". Obaj panowie przez lata mieli okazję współpracować wielokrotnie - przypomnijmy chociażby klasyczny już album The Firm z 1997 roku.

Co wydarzy się natomiast kiedy do tego duetu dodamy trzeci element w postaci innego charyzmatycznego MC i jednej z najjaśniej świecących gwiazd na mapie nowojorskiego rapu? Mowa o Busta Rhymesie, który w 2006 roku zaprosił do współpracy zarówno Dre, jak i Nasa, nagrywając jeden z najlepszych kawałków w swojej karierze...

A konkretnie - numer "Don't Get Carried Away", zawarty na wydanej w 2006 roku płycie "The Big Bang" - bez wątpienia jednej z najmocniejszych płyt w dyskografii głównodowodzącego Flipmode Squad. Sam Busta przez lata różnie wypowiadał się o albumie, nagranym pod bacznym okiem autora "The Chronic" i wydanym pod szyldem Aftermath, raz narzekając na to, że praca nad nim przeciągnęła się, a perfekcjonizm Dre sprawił, że jej ukończenie potrwało aż 4 lata, a innym razem mówiąc:

Nie zamieniłbym "The Big Bang "na nic w świecie. To wciąż jeden z moich ulubionych, o ile nie ulubiony album pod kątem liryczny, konceptualnym, jak i muzycznym.

"The Big Bang" było także jedynym albumem Busty, który zadebiutował na pierwszym miejscu Billboardu, sprzedając ponad 200 tysięcy sztuk w pierwszym tygodniu. Spośród 15 tracków, które finalnie wylądowały na trackliście, aż w ośmiu palce maczał natomiast Dre. Dziś chciałem przypomnieć track #11 "Don't Get Carried Away" z Nasem, który mam nadzieję zachęci was do sięgnięcia po całe LP.

Klasyczna, mroczna produkcja Dre, oparta na charakterystycznych smyczkach i złowieszczym pianinie, momentami klimatem przypominająca pamiętnie, intensywne "Victory", tworzy idealne tło do niepodrabialnej nawijki gospodarza. Dzieła dopełnia Nas w topowej formie, z tego samego okresu, w którym zaszokował i wywrócił do góry nogami całą rap grę albumem "Hip Hop Is Dead". Wyobraźmy sobie jeszcze, co by było, gdyby i sam Dre zdecydował się dołożyć tu rapowaną zwrotkę... Nawet bez niej jednak dwaj weterani z Big Apple stworzyli potężny banger, do którego warto wracać. Flipmode movement!

Poniżej przypominamy specjalną dwuczęściową konferencję-wywiad z Busta Rhymesem, którą mieliśmy okazję uwiecznić i opublikować pod koniec zeszłego roku przy okazji wizyty Busty w Krakowie i w której MC opowiedział m.in. o współpracy z Dre.

kurtis
kurwa nie znałem a kozak straszny, shame on me
doggzy
mnie z tej płyty najbardziej przypasiło "In The Ghetto

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>