Jay Rock "90059" - recenzja

kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2015-12-15 19:30 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 4)

Jay Rock objawił się na zachodnim wybrzeżu w połowie ubiegłej dekady, jako jeden z ciekawszych zawodników ówczesnej młodej kalifornijskiej gwardii. Pierwszy raz usłyszałem charyzmatycznego mc z Watts przy okazji premiery krążka "Pac's Life" w 2006 roku i od tego momentu śledzę uważnie jego poczynania. Trzeba przyznać, że protoplasta dzisiejszego sukcesu TDE miał paradoksalnie dużo cięższą przeprawę na top, aniżeli młodsi koledzy z Black Hippy, którym otwierał drzwi. Blisko 10-letni staż w rap grze naznaczony był wieloma wzlotami i upadkami, finalnie uwieńczonymi wydanym przed czterema laty debiutem "Follow Me Home". Potem jednak artysta znowu usunął się na długi czas w cień, dając się niejako zepchnąć z pozycji rozgrywającego na własnym podwórku przez młodszych kolegów z wytwórni. Do głosu doszli K-Dot i spółka, którzy zaczęli dyktować tempo całej branży, a Jay Rock obserwował cały boom na Black Hippy nieco z ławki rezerwowych. Tak minął kolejny 4-letni okres, w czasie którego raper skupił się głównie na pracy nad nowym materiałem w postaci płyty "90059", która trafiła do sklepów na początku września. Czy warto było na nią aż tyle czekać?

Mówi się, że perfekcja wymaga czasu. Najnowszemu krążkowi Jay Rocka do perfekcji może i daleko, ale w rankingach najlepszych płyt 2015 roku "90059" zajmie na pewno wysokie lokaty. W podsumowaniu recenzji "Follow Me Home" pisałem, że mam nadzieję, iż na kolejny album nie będę musiał czekać następnych czterech lat - po przesłuchaniu nowego krążka wiem jednak, że nie był to czas stracony a raper przepracował go sowicie, oddając w nasze ręce bardzo spójny a zarazem mocno zróżnicowany materiał.

Tematycznie krążek nawiązuje bezpośrednio do swojego prekursora, a w kawałkach nadal dominuje street life pełną gębą. Liryczna prostota utworów, krążących tematycznie wokół życia w paskudnej dzielnicy Watts ujmuje jednak sposobem jej podania słuchaczowi. Można powiedzieć, że najbardziej "gangsta" z całego TDE Jay Rock osiągnął wyższy level gangsta rapu, oddzielając się jednocześnie grubą kreską od typowych przedstawicieli tego nurtu. Progres, jaki poczynił od czasów "Follow Me Home" w kwestii wokalnej jest naprawdę imponujący i da się go usłyszeć już od pierwszych dźwięków krążka. Jednym z głównych zarzutów przewijających się dotychczas pod adresem rapera, było nieco monotonne flow, prezentowane przez niego praktycznie w każdym numerze. Po przesłuchaniu "90059" wiemy już jednak, że jednostajność w wypowiadaniu słów do bitu odeszła raz na zawsze w niepamięć. Sposób, w jaki Jay Rock nadrabia braki w lirycznym rzemiośle modulacją głosu wzbudza mój podziw i największy szacunek - dzięki temu numery tematycznie z pozoru oklepane stały się znacznie ciekawsze. Z miejsca przykuwają ucho, a oprócz korzennych fanów pozwoliły również na przyciągnięcie nowych słuchaczy, chcących posłuchać nieco historii o ciężkich realiach egzystencji na terenie Nickerson Garden Project. Surowo brzmiący wokal z "Follow Me Home" został na "90059" oszlifowany niemal do perfekcji, urozmaicając każdy numer zróżnicowaną barwą głosu - od agresywnych rapów a nawet nieśmiałej imitacji chaotycznego stylu ODB w tytułowym kawałku, przez stonowane recytatorstwo w "Fly On The Wall", aż po nieznane wcześniej przyśpiewki jako Lance Skiiiwalker na "Telegram". Dodajmy do tego mistrzowską wymianę wersów z Kendrick'iem na ostatniej zwrotce "Easy Bake", mocarne single w postaci "Gumbo" czy świetnej kontynuacji "Money Trees" z "Good Kid, M.A.A.D City", oraz typowo westcoast'owe kawałki jak "Neccesary" i "Wanna Ride" a robi nam się z tego mieszanka wybuchowa. Nie wspominając o "Vice City" - pierwszym od dłuższego czasu wspólnym numerze kolektywu Black Hippy, które jeszcze bardziej podkręca replay value całego materiału, chociaż i bez niego album prezentowałby się nadzwyczajnie mocno.
Tracklista "90059" może i jest dużo uboższa w gościnne występy co poprzednie LP, ani nie zawiera tylu głośnych nazwisk wśród producentów, ale sama zawartość krążka w żaden sposób na tym nie ucierpiała. Jeśli miałbym się już do czegoś przyczepić, to przede wszystkim płyta jest dla mnie trochę za krótka - spokojnie mogłoby się na niej znaleźć parę dodatkowych kawałków. Zdziwił mnie chociażby brak "Pay For It", czy kozackiego "Parental Advisory", które przecież było promowane teledyskiem i nie wiem jakim cudem mogło wypaść z ostatecznej wersji krążka. Pomimo tego, że cały album brzmi naprawdę bardzo mocno, brakuje mi też trochę bangiera w stylu "Hood Gone Love It" - takiego standout track'a, wyraźnie wyróżniającego się na tle reszty, który jest automatycznie kojarzony z daną płytą. Reszta jest naprawdę bez zarzutu a autorowi należą się oklaski na stojąco za tak zróżnicowany i dopracowany materiał.

Jak wypada "90059" w porównaniu z "Follow Me Home"? Cóż, ciężko zestawić ze sobą te dwie pozycje - obie są po prostu... inne. Jedno jest pewne - wraz z premierą najnowszego krążka Jay Rock nadrabia stracony czas i mocno skraca dystans do reszty kolegów z Black Hippy. "90059" to ogromny progres od pierwszej płyty w kwestii wokalnej i większa dojrzałość bijąca z tekstów. Mroczniejszy brzmieniowo i nacechowany sporą dawką eksperymentalizmu album jest w stanie zarówno porwać rzesze nowych fanów, jak i zatrzymać przy sobie dotychczasowych sympatyków. Droga którą przebył Jay Rock była pełna wyboistych momentów, ale wydaje się, że raper znalazł się w końcu na właściwych torach, znudzony staniem z boku i graniem drugich skrzypiec. "90059" może być dla jego kariery materiałem przełomowym, a tempo w jakim reprezentant Watts rozwija swój talent każe nam z niecierpliwością wyglądać jego kolejnej solówki. Czwórka.

Tagi: 

SDF
zdecydowanie brakuje tych dwóch numerów o których mowa na końcu. plus Traffic Jam i wtedy płyta byłaby "pełniejsza" i ciekawsza bez dwóch zdań.
purpleswag96
PRIORYTET W KOLEJCE DO RECENZJI RODEO OD TRAVI$$$A
Gnur
Hood Gone Love It było w GTA5 :)
mannibal
vice city najlepszy numer wiadomo, soulo ho

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>