Larry Smith "Quincy Jones hip-hopu" (1951-2014) - profil i wspomnienie

W minionym roku 2014 roku ze smutkiem pożegnaliśmy wiele wspaniałych osobistości, mniej lub bardziej znanych, które swą pasją i zaangażowaniem budowały przebogatą hip-hopową kulturę. Odszedł od nas DJ E-Z Rock, którego "It Takes Two" święciło onegdaj tryumfy. Odszedł Dj Father Shaheed ze znakomitej grupy Poor Righteous Teachers. Eskalacja przemocy w Chicago zabrała młodych, obiecujących artystów, takich jak OTF NuNu. Również w Wietrznym Mieście, śmierć wskutek przedawkowania narkotyków poniósł DJ Rashad, pionier footworku... Nie usłyszymy już sympatycznych monologów "Tatusia", Lonnie Lynna seniora. Nie zobaczymy już też szerokiego, jowialnego uśmiechu Big Bank Hanka z legendarnego Sugarhill Gangu... 

Wczoraj gruchnęła wieść o przedwczesnym odejściu filaru A$AP Mob, mentora A$AP Rocky'ego - A$AP Yamsa, dla którego krótkie epitafium nakreślił Mateusz Kołodziejczyk... Ja chciałbym natomiast przybliżyć jeszcze jedną osobistość, niebywale ważną dla rapu postać, od której odejścia mija dziś równy miesiąc.

19 grudnia 2014 odszedł od nas Larry Smith - "najlepszy hip-hopowy producent, o którym nikt nie pamięta", "Quincy Jones hip-hopu". Urodzony w 1951 roku w Queens, Larry, zafascynowany twórczością takich artystów jak James Brown czy Willie Tee & The Magnificents, nauczył się grać na gitarze basowej. Wzorem swoich idoli, w 1970 r. rzucił szkołę i wyruszył w trasę, grając dla przeróżnych kapel i artystów, m.in. dla Jerry'ego Washingtona. W 1979 roku, za namową przyjaciela ze szkolnych lat, Roberta Forda, wziął udział w sesji nagraniowej do klasycznego "Christmas Rappin'" Kurtisa Blowa. Tak rozpoczęła się przygoda Larry'ego z hip-hopem - Smith, pomógł stworzyć tak legendarne utwory, jak "The Deuce, "Hard Times" - czy nieśmiertelne "The Breaks". Poznawszy managera Kurtisa, Russella Simmonsa, na początku lat 80. Smith założył z nim wytwórnię Rush Groove Productions. Razem z Russellem wyprodukował kilka kultowych singli, m.in. "Money (Dollar Bill Y'all)" rapera Jimmy'ego Spicera - wielokrotnie później samplowany m.in. przez De La Soul czy Kanye Westa (Plus, czy fraza "dollar dollar bill y'all" nie wydaj Wam się znajoma? Tak jest, nieśmiertelne wersy z "C.R.E.A.M." Wu-Tangu to hołd oddany temu właśnie utworowi).

Najlepsze było jednak jeszcze przed nim. Larry nawiązał współpracę z bratem Russella - Josephem, i jego przyjaciółmi - Darrylem McDanielsem i Jasonem Mizellem - i wyprodukował z Russellem przełomowy dla gry, pierwszy krążek tercetu. Tytuł? Run-D.M.C.  Oszczędne, groźne, druzgocące brzmienie podbiło świat - cytując krytyka Petera Shapiro, singiel "It's Like That/Sucker M.C.s" "całkowicie zmienił hip-hop (...), automatycznie czyniąc wszystko, co go poprzedzało - oldschoolowym, staroświeckim". Ciekawostka - kojarzycie linijkę Runa z "Sucker M.C.'s" - Larry put me inside his cadillac/The chauffeur drove off and we never came back"? Ów słynny cadillac, jak i jego właściciel, pojawili się później w  teledysku do "Rock Box". Po Run-D.M.C. nadeszło jeszcze większe uderzenie - King of Rock, fenomenalny, silnie inspirowany tak bliskim sercu Larry'ego rockiem... Osobiście - mój ulubiony album Run DMC.

Larry był prekursorem kooperacji rapowo-rockowych - to Larry Smith zaprosił do współpracy z Run DMC gitarzystę Eddiego Martineza, który opatrzył zniewalającymi riffami klasyczny "Rock Box". Smith był również współautorem "Roots, Rap, Reggae" - a więc jednego z pierwszych crossoverów rapu i reggae!

Smith był również twórcą charakterystycznego soundu, zwanego Krush Groove. Grając w towarzyszącej Kurtisowi Blowowi grupie Orange Krush (w której gitarzystą był Davy DMX, a perkusistą - Trevor Gale), wraz z Russellem i wokalistką Alyson Williams nagrał utwór "Action" z charakterystycznym rytmem. Smith wyizolował drumsy Gale'a i "przepuścił" je przez maszynę perkusyjną Oberheim DMX - i tak powstał ciężki, dudniący groove, będący podstawą hitowych sztosów Run DMC - "Sucker MC's", "Hollis Crew", "Darryl and Joe" i "Together Forever".

Po King of Rock, Smith wyprodukował najlepsze albumy słynnego brooklyńskiego tercetu Whodini - "Escape" i "Back in Black". Tak jak brzmienie Run DMC było agresywne, mocne, rockowe - tak sound Whodini inspirowane było R&B. Larry bez problemu odnalazł się w tych klimatach, produkując ultrapopularne, do dziś uznawane za klasyki gatunku utwory takie jak "Five Minutes of Funk", "Friends" czy "Freaks Come Out at Night". 

Niestety, z poczatkiem lat 90. i nastaniem ery sampli w rapie, Larry, zerwawszy współpracę z Russellem Simmonsem, wycofał się z muzycznego biznesu. "Nie potrafiłem zmusić się do samplowania" - wspominał później. "Jako muzyk, nie potrafiłem użyć czegoś, czego sam nie stworzyłem. To przez moje ego wypadłem z gry".., W 2007 roku przeżył fatalny udar, który odebrał mu mowę i przykuł na stałe do łóżka. Ostatnie lata Larry Smith przeżył w ubóstwie i zapomnieniu w szpitalu w Nowym Jorku....

Rest in Beats, Larry. Twoje przeogromne dziedzictwo żyje nadal.

Wszystkim zainteresowanym historią Larry'ego Smitha polecam lekturę znakomitego artykułu Robbiego Ettelsona "The Triumphs and Tragedies of Larry Smith" - do przeczytania tutaj, oraz artykułu Dave'a Tompkinsa "Get Him to the Fever" tutaj. 

                                      

Jimmy Spicer - Money (Dollar Bill Y`all)

                                      

RUN-DMC - Rock Box

  

                                      

Run DMC-Sucker MC's

                                      

Whodini - Five Minutes of Funk

Tagi: 

ASAsSASA
Aż ciężko uwierzyć jak bardzo mogą potoczyć się losy człowieka. NIech spoczywa już wiecznie w pokoju. Oby ludzie pamiętali o legendach.
togetherJa
Naprawdę zajebisty artykuł. Oby więcej takich.
Zzajawkowicz
Legenda, hiphopowy pionier muzyczny.
Ja
Rest in beats!
purysta
Wielkie dzięki za ten artykuł. Kursh groove rewelacyjny patent. Buja bardzo. Szkoda, że tak mało w życiu nagrał.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>