Dedoen "Istotnie 2" - przedpremierowa recenzja

recenzja
dodano: 2014-10-19 20:00 przez: Maciej Sulima (komentarze: 0)

Poniższą recenzję należy rozpocząć od zacytowania wersu rzuconego przez Tedego - "lubię rap o wygrywaniu". I to właśnie rap o wygrywaniu jest motywem przewodnim krążka autorstwa pochodzącego z Chełma Dedoena. Jeszcze nie tak dawno był on dla mnie kompletnym anonimem. Kiedy nadeszło znudzenie rapem, jakimś dziwnym trafem przewinął mi się przez facebookową tablicę utwór "Złote Okulary Remix", pochodzący właśnie z tworzonego jeszcze krążka "Istotnie 2", a w którym obok gospodarza udzieliła się śmietanka artystów - Pogz, Te-Tris, Diset, Lou i Nerwus. Zajarałem się momentalnie, bo właśnie takie brzmienie, zarówno bitu, jak i zwrotek, ostatnimi czasy podoba się mi najbardziej - produkcje bez grama samplingu, okraszone motywującymi wersami. Dotarłem do kolejnych trzech numerów, sprawdziłem poprzednie projektu i doznałem mega pozytywnego szoku ze znakiem zapytania w myśli - jak gość z takimi umiejętnościami mógł mi umknąć?

By w pełni uchwycić fenomen Dedoena, warto skupić się na dwóch kwestiach. Po pierwsze Wiktor to człowiek orkiestra. Wyprodukował sobie osiem tracków z „Istotnie 2” (reszta numerów od strony producenckiej to dzieło NoTime’a, Łukasza K. i bardzo aktywnego ostatnio Nerwusa, również i dwukrotnie za mikrofonem). Podkłady charakteryzują się, jak już wspomniałem, brakiem sampli i świetnym, świeżym, elektronicznym brzmieniem. Oczywiście nie są to syntetyki, jakie chociażby tworzy przykładowo Chris Carson, ale od pierwszego do ostatniego numeru słychać, że Dedoen na właśnie takich produkcjach czuje się najlepiej. Warto szczególną uwagę zwrócić na dwa numery – „Ławka” oraz „Tylko ja”, wyprodukowany przez NoTime’a. W moim odczuciu te dwa tracki wybijają się jeszcze wyżej spośród tej, wyprodukowanej w sposób idealny, płyty. Klimat i jeszcze raz klimat oraz recytowane mini-skity w „Ławce”, które nadają szczególnego charakteru całemu numerowi.

Po drugie Wiktor to artysta posiadający rapowy warsztat pozwalający na rychłe porzucenie podziemia i wyjście na legal. Dlaczego? Wystarczy posłuchać numerów takich jak singlowe „Czy to oni” z niezawodnym Disetem na refrenie albo „Zakręt / 4.01”. Świadomość swojej siły na mikrofonie, plus treść podana w odpowiedniej, wysokiej lirycznej formie sprawia, że całego krążka słucha się jednym tchem. By wychwycić wszelkie smaczki liryczne i dźwiękowe należy dobrze się wsłuchać, bo jeśli słuchałeś raz, to nie słuchałeś wcale #had_hades. Ciężko jednoznacznie wskazać najlepszy track z płyty, bo każdy zasługuje na osobny akapit. Słuchając materiału trzeba zwrócić szczególną uwagę na jeden numer. Mam na myśli track pt. „Pobudka” z gościnnym udziałem Lou i wersami, które przyprawiają o autentyczne ciary na plecach – Prawie straciłem matkę, rzuciłem studia, olałem marzenia. Prawie. Ty pytasz, dlaczego nawijam prawie jak miałbym lawę w ustach.

Wiktor postawił na nieznaczną liczbę gości, których zaprosił do współpracy przy „Istotnie 2”. Są nimi Diset i Lou, oraz wspomniani we wstępie artyści występujący w zremixowanej wersji „Złotych Okularów”. Diset wyrasta na wyjadacza, który czuje się świetnie zarówno w śpiewanych, jak i rapowanych partiach. Te-Tris z Pogzem nawinęli na miarę swoich możliwości, które można podziwiać na ich wspólnych krążku pt. „Teraz”. Lou jest dla mnie człowiekiem zagadką, bo szukając jakichś jego numerów w sieci natrafiłem jedynie na pojedyncze luźne zwrotki. Zarówno w numerze „Pobudka”, jak i „Złote Okulary Remix” zostawił bardzo pozytywne wrażenie, i bezdyskusyjnie posiada niebagatelne skillsy (czekam na coś więcej!). I na koniec zostawiłem sobie Nerwusa, którego zwrotka sprawiła, że opadła mi szczęka do ziemi. Jeżeli Ment XXL potrafi porwać słuchaczy świetną zwrotką z „Za młodych na Heroda”, to taki sam scenariusz wieszczę Nerwusowi, gdy będzie odważniej próbował nie tylko produkować, ale i również rapować.

„Istotnie 2” to mocny i przemyślany od początku do końca materiał, który musi sprawić, że Dedoen wypłynie szerzej i dotrze do świadomości słuchaczy. Świetna muzyka, jeszcze lepsze pomysły na numery i zwrotki, oszczędnie dobrani goście oraz posse-cut wieńczący krążek – przepis na materiał bez wad. Parafrazując Karwana – diament z podziemia. Wiktor, zrobiłeś to zuchu, trzymam mocno kciuki za dalsze poczynania na scenie.

Tagi: 

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>