PARTYNEXTDOOR "PARTYNEXTDOOR TWO" - recenzja

recenzja
kategorie: R&B, Recenzje
dodano: 2014-09-07 17:00 przez: Wojciech Graczyk (komentarze: 3)

Odkąd na scenie pojawił się Frank Ocean wraz ze swoim „channel Orange”, trochę przychylniej zacząłem spoglądać na amerykańskie r'n'b. Do tej pory była to dla mnie plastikowa, robiona pod jeden szablon, muzyka. Wspomniany przeze mnie, członek Odd Future, zmienił mój pogląd na tę część sceny. Dzięki niemu poznałem bliżej, wydawnictwa The Weeknd, czy Jhene Aiko. A jednym z moich ulubionych artystów stał się Kanadyjczyk, PARTYNEXTDOOR.

Koleżkę poznałem za sprawą jego self-titled debiutu. Pierwsze wrażenie „Typ podobny do Abela, tylko troszkę inny”. To zdanie idealnie pasuje do naszego bohatera. Obydwaj korzystają z podobnych patentów muzycznych, tylko o ile Weeknd jest bardziej emo, to reprezentant OVO jest imprezowo-pościelowym typem. Ten kto poznał pierwsze „PARTYNEXTDOOR” doskonale wie o czym mówię. Jeśli nie to niech sprawdzi sobie recenzję Mateusza.

Muzyka na nowym wydawnictwie Kanadyjczyka, opiera się o podobny schemat jak w przypadku poprzedniczki. Różnego rodzaju przytłumione klawisze, jakieś gitarki akustyczne w tle, które mają zadanie dopełnić całość, odczuwalna linia basu i nowoczesne bity. Niby nic nadzwyczajnego, ale brzmi to rewelacyjne, tworząc idealną atmosferę do intymnych kontaktów z kobietą. Zresztą o tym traktuje też warstwa liryczna. Nie ma tu zaskoczeń, czy bogatych liryk. Chyba właśnie to jest jedyną wadą drugiego  „PARTYNEXTDOOR”, szczególnie dla tych, którzy przy słuchaniu kładą nacisk również na to co dany artysta ma do powiedzenia. Mnie to osobiście nie przeszkadza, bo słuchając takich perełek jak „Sex on the Beach”, czy „Muse”, czuję się wspaniale. Zasługą tego, jest też zapewne głos piosenkarza, który perfekcyjnie współgra z muzyką.

Jeśli lubicie nowoczesne r'n'b, lubicie posłuchać trochę pościelowych klimatów, trochę kojarzących się z wczesnym Timbalandem, to polecam. Mnie „PARTYNEXTDOOR TWO” przekonuje w zupełności. Stawiam pełną 4, ponieważ nie jest to wydawnictwo "zmieniające życie". Tak czy inaczej warto je sprawdzić, ze względu na wysoką jakość brzmienia. Obiecuję, będziecie się dobrze bawić.

Tagi: 

hehe
Chyba żartujesz z tą oceną. Porównywać The Weeknd do PND to prawie herezja. "Zasługą tego, jest też zapewne głos piosenkarza, który perfekcyjnie współgra z muzyką." - jak nie usłyszałeś na tej płycie AUTOTUNE którym zapierdolony aż po brzegi jest każdy kawałek to chyba powinieneś zbadać słuch. Więc głos nie ma tutaj nic wspólnego. Dla mnie to kolejny gość którego można wrzucić do tej całej autotunowej papki. Dałbym mu max 3 zwłaszcza za "Recognize" z Drakem, bo to strasznie wpadający w ucho numer. Reszta nie oszukując się przeciętna. Bez hejtów, słaba recenzja. Pozdrawiam.
kobieta
Podbijam niestety ziomeczku :( To jakbyś pisał o rapie po przesłuchaniu wyłącznie "Kinematografii" Paktofoniki. Rozumiem, że ten zabieg "nie słucham plastikowego rnb, bo jestem raperem, ale ta płyta spodoba się nawet ulicznym zabijakom", ale nie wyszło. Pierwszy mixtape partynextdoor, było jako taki (ale i tak wtórny), a drugi już delikatnie mowiąc, niczego nie urywa. Przed The Weeknd i Frankiem Oceanem było przynajmniej 50 artystów r'n'b, który zadawali kłam twojej tezie jakoby to był "plastikowy" i mainstreamowy gatunek. Nie bierz do siebie, po prostu rozważniej dobieraj pozycje do recenzowania.
Pires
Pierwszym się jarałem, odsłuch drugiego przede mną, ale z recenzji wywnioskowałem tyle ile z samych oczekiwań. Słaba ta recka.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>