Z-Ro "Angel Dust" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2012-10-09 19:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 12)

Były "Crack", "Cocaine", "Meth" - teraz narkotykowa seria Mo City Dona zatrzymuje się na "Angel Dust". Wyjątkowo płodny artystycznie wyjadacz z Houston równo rok po świetnym "Meth" atakuje kontynuacją i kolejnym solo - a gdyby zliczyć inne zapowiadane projekty (m.in. wspólny album ze Slim Thugiem) to wyszłoby, że poza nagrywaniem nie robi chyba nic innego.

Czy jednak odbija się to na jakości czy też "Angel Dust" trzyma równie wysoki poziom jak poprzednik?

Aż tak dobrze nie ma, ale Z-Ro to wciąż Z-Ro i praktycznie mógłbym w tym miejscu przekleić sporą część poprzedniej recenzji. "Na leniwych, soczystych i rozlewających się po głośnikach bitach McVey kolejny raz pokazuje pełnię możliwości. Zgrabnie balansuje między rapem a śpiewem, bawi się głosem i wytwarza świetny klimat. Dobrze słyszymy tu jego raperską uniwersalność. To typ, który potrafi nawinąć tak, by zostać nazwanym "południowym 2Pac'iem", potem zamknąć usta krytykantom rzucając serię przyspieszeń a na koniec wyśpiewać refren z rzadko spotykaną u MC's delikatnością, vibe'em i feelingiem." Coś w tej kwestii zmieniło się przez rok? W żadnym wypadku. Znów dostajemy porcję klasycznie southowych bitów, na których gospodarz czuje się jak ryba w wodzie.

Rapuje, śpiewa, zgrabnie porusza się między bębnami i leniwymi pętlami, dając nam dokładnie to, czego mogliby oczekiwać fani. Tematyka? Uliczne życie, prawdziwość, imprezy, kobiety, szczęśliwe życie w samotności - czyli to, co zwykle, ale ciężko wyobrazić mi sobie, żeby któryś z fanów narzekał "No nie, kolejna płyta o tym samym, skończył się marnie". Szczególnie, że słucha się tego po prostu doskonale a chilloutowy klimat może pomóc podtrzymać jeszcze trochę letniego nastroju. Zresztą sami sprawdźcie choćby takie "These Days" i powiedzcie, że nie buja i nie pomaga się wyluzować.

"Angel Dust" to kolejny naprawdę dobry album od Z-Ro. Klasycznie southowe bity, leniwy nastrój i świetnie odnajdujący się w tym gospodarz, serwujący mieszankę rapu ze śpiewem i przyziemnych życiowych treści, podanych jednak tak, że pozwalają lekko unieść nam się ponad szarą jesienną codzienność. Mocna czwóreczka z małym plusem.

Tagi: 

aer
Inny klimat niż mistrzowskie Meth ale słucha się bardzo dobrze, Z-Ro nie zawodzi od lat
Anonim
these days to akurat dosyc stary utwor. w sieci byl juz przynajmniej 2 lata temu.
Dewuka
Jaram się wszystkim od Z-Ro, to też na pewno sprawdzę
Si Łaj
Po kilku przesłuchaniach jaram się już większością kawałków. Ale nie wiem czy można powiedzieć, że "przez rok nic się nie zmieniło", gdyż na pewno część tych kawałków jest już nagrana dawno, "These Days" było od kilku lat na YT, a w "Today" w outro słyszymy "2008", więc nie są to kawałki pierwszej świeżości. Ale to ostatnia płyta w Rap-A-Lot, teraz powinien być świeży materiał
Znawca mid-westu
Dobry album od niego to juz mile przyzwyczajenie . Propsuje po calosci gdyby wszystkie truskolowe czerwie ktore ciagle hejtuja poludniowcow otworzyly zawistne glowy to sprawdzili by jego muzyke bardzo prawdopodobne ze by zmienil zdanie . Licze ze z trae nagraja jeszcze jako ABN album na miare klasyka It Is What It Is .
Oksy
O wiele gorsza niż "Meth", rapsy słabsze, beaty słabsze. Ale uwaga: "Appreciate the love on " Angel Dust" from everybody. I honestly don't kno what's on it tho. All I kno is that's my last rap a lot album". Z jakiegoś powodu to jest nieautoryzowana płyta.
eagors93
Oksy, nie mam pojęcia, co masz na myśli mówiąc "nieautoryzowana". Prawa do utworów na tej płycie należą do Rap-A-Lot i prawdopodobnie wraz z jej wypuszczeniem wypełniony został kontrakt z wytwórnią. Ogólnie rzecz biorąc, schemat podobny jak chociażby przy Heroin. Miejmy nadzieję, że Ro bez pomocy Rap-A-Lot nadal będzie dostarczać materiału na poziomie, bo osobiście mam obawy odnośnie "spójności" kolejnego albumu. A Angel Dust u mnie nadal w kolejce do przesłuchania.
Oksy
No jak co mam na myśli? Z-Ro nie wie, co jest na tej płycie.
Ja
Przesłuchałem i powiem tak Z-Ro zawsze dobra marka, jest to dobre ale takiego wrażenia jak zeszłoroczny album na mnie niestety nie zrobił...
southern
Też myślę,że jest to płyta nieautoryzowana ponieważ Z-ro wgle jej nie promuje.Na swoim tweeterze nie wspomina nic o "Angel Dust" więc coś w tym chyba jest.
Smoke Some Bitch
Na wikipedii jest napisane że w 2012 miała wyjść wspólna płyta z B.G. ale Gizzle chyba raczej się nie dogra grubo dostał ciekawe ile odsiedzi

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>