HuczuHucz "Po tej stronie raju" - przedpremierowa recenzja

recenzja
dodano: 2011-12-05 16:00 przez: Krzysztof Nowak (komentarze: 15)
Nie ma nic przyjemniejszego niż napisanie przedpremierowej recenzji płyty takiej jak ta. Wiecie dlaczego? Hype na Hucza urósł chyba na tyle, że cokolwiek napisze recenzent, to słuchacze i tak sprawdzą krążek, niezbyt przejmując się jego opinią. W końcu popiera go sporo osób - od najbardziej krytycznych użytkowników forów internetowych (sam nazwałbym go mianem "dziecka Ślizgu"), po tych, którzy sprawdzają rap tylko z doskoku.

Taki stan rzeczy potrafi dać artyście niesamowitą motywację, z drugiej jednak strony może sparaliżować. Zatem: czy raper z Trójmiasta udowodnił tym krążkiem, że warto na niego stawiać?

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że tak. Nie ustrzegł się jednak jednej rzeczy, która stała się w moim przekonaniu bolączką chociażby nowej płyty B.O.K. Chodzi o ilość tracków. Nie chodzi nawet o ich słabą jakość artystyczną - do tego nie da się przyczepić, gdyż Leszek jest samorodnym mistrzem konceptów i opowiadania historii na bicie, ale np. mnie tak duże objętościowo krążki odstraszają. Lubię mieć ten komfort, że poświęcam kilkadziesiąt minut swojego czasu, by przesłuchać krążek na tzw. "jeden raz". W przypadku tylu utworów jest to dość trudne. Jednakże z punktu widzenia człowieka, który przesłuchał ten album ok. 20-30 razy, mogę stwierdzić, że to tylko drobny mankament.

Część materiału, za którą bezpośrednio odpowiada Hucz (czyli sam rapping), obfituje w świetne linijki, ciekawe złożenia i dobry flow. Esencją świetności tego materiału są trzy tracki. Pierwszy z nich to znany już wszystkim "Krzyk", w którym częstotliwość padania wersów, które rozkładają na łopatki, przyprawia o ból głowy. Drugim jest "Gdyby nie to", czyli niezwykły utwór o miłości niosący tak ogromny ładunek emocji i wkurwienia, że mogę z ręką na sercu powiedzieć, iż jest w mojej ocenie mocnym kandydatem na najlepszy podziemny track tego roku. Trzeci za to nosi tytuł "Pomóż mi zamknąć oczy" i udzielają się w nim dodatkowo Te-Tris i Enson, rzucając po kolei swoje storytellingi i obserwacje. Pytanie, czy HuczuHucz ich zjadł, pozostawiam Wam, drodzy czytelnicy - już niebawem wydacie opinie. Długo by pisać o wszystkich gościnnych występach, więc powiem tylko tyle, że najlepiej wypadli dwaj wyżej wymienieni oraz - tu może być nieco zaskakująco - Deszczu (współtworzący z autorem "PTSR" projekt Koty Katz), Spec (lecący klasycznie, z pompą) i Erking, który podgrzewa atmosferę przed "Sixpack 2".

Trudno o spójność muzyczną, gdy za produkcję albumu odpowiada nieco ponad tuzin ludzi. Tym razem wyszło jednak i spójnie (klasycznie, miejscami zionąc trzaskami płyt winylowych) i ciekawie, chociaż nie wszyscy wznieśli się na jednakowy, wysoki poziom. Odstaje chociażby Nowik, który sam przyznaje, że teraz podrzuciłby całkiem inne produkcje na ten krążek. Nie ma sensu propsować autorów, których kompozycje z tego krążka znamy już od kilku tygodni czy też miesięcy. Spośród tych, których jeszcze nie słyszeliśmy, wybijają się Jimmy Kiss, PTK, Natz i... Exiger, co powinno Was nieco zastanowić - myślę, że przynajmniej część dostrzeże tu nieścisłość i wprowadzi w życie malutki digging. To jeszcze jeden argument za tym, że Huczu włożył w ten krążek masę pracy i przygotował niespodzianki dla tych, którzy zdecydują się sprawić sobie na mikołajki jego płytę.

Pojedynczymi wynurzeniami, jak i płytą, której recenzję przed chwilą przeczytaliście, HuczuHucz konsekwentnie umacnia swoją pozycję na polskiej scenie podziemno-rapowej. Ten krążek może być początkiem znaczącej kariery tego chłopaka, o którym kilka miesięcy temu wiedziała mniej niż garstka ludzi. Ode mnie materiał dostaje zasłużoną piątkę. Sprawdźcie to, bo będziecie żałować.

Anonim
"dziecko Ślizgu" - oj trzeba będzie ostrożnie podejść do sprawy bo tamtejsi truskulowcy czasem mają naprawdę narąbane. No ale sprawdzę skoro polecacie
Anonim
Gdzie można kupić tą płytkę bo nie ma już na allegro.pl ; /
s
Trochę słaba recenzja. Dla mnie Hucz to prawdziwy debiut tego roku i wierze, że ten album może być moim ulubionym podziemnym albumem ad 2011. Od Krzyku każda kolejna zwrotka nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Stylówka jest, nie ginie w gąszczu 150 innych mc. Dobrze, że hajpik się zrobił.
Anonim
Kupiłem i czekam. Wiadomo na bengerze SLG huczu zjadł.
Anonim
JAKO PSYCHOFAN RODEM ZE ŚLIZGU ODLICZAM JUŻ GODZINY DO PREMIERY ALBUMU. :-(
Gigi
Fajnie że fejmowiec ze slizgu, się wybija. Dla mnie to niestety jest "niejaki" niby wszystko bra, ale brakuję mi w nim, tego "COŚ" nie wiem może jakoś pomysłu na siebie, charyzmy..Wg mnie nicymn się nie wbija. Typowy truskulowy rap.
m
nie wiem jak w srodku , ale okladka lipna
Anonim
CO ty Gigi mówisz? Przecież właśnie jego głos, flow, teksty, są bardzo oryginalne
Ryjewsky
Seba, oryginalne? W którym sensie tego słowa? To, że ma inne porównania i inną barwę niż 100 innych podobnie rapujących raperów stanowi o jego nietypowości? Spoko gra, ale bez przesady, że jakoś nie wiadomo jak innowacyjnym MC jest.
s
Sama stylówka nie jest mega oryginalne, ale nie mów, że to typowy truskul. Zgrabne połączelnie poezji, emocji w numerach i truskulowej zabawy słowem.
dashiuga
"ale nie mów, że to typowy truskul. Zgrabne połączelnie poezji, emocji w numerach i truskulowej zabawy słowem." - toż to typowy truskul
Soma
mówiono że Medium w tym roku wyda najlepszą płytę która zakończy domniemania że ktoś może być lepszy...płyta naprawdę jest dobra ale Hucz rozpierdolił..już teraz wiem że będzie to płyta która mocno zapisze się na kartach historii..chłopak ma potencjał, talent i pomysł na siebie a także na otwieranie nowych rozdziałów w rapie
joł truskule :*
ZJE NAJEBAWSZY ELDOKI, WIEM TO HARCERZE. POZDRO LESZEK NAGRAMY COŚ, WIERZE
SsS
Słyszałem już kilka kawałków i jak dla mnie to kawałek z Tetrisem i kawalek z Deszczem rozkładają na łopaty, sprawdzać!
Moscow
ZNAK ILLUMINATTI...

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>