Rakim o nowej płycie

kategorie: Hip-Hop/Rap, News
dodano: 2011-11-04 13:00 przez: Piotr Zdziarstek (komentarze: 52)
Rakima nie trzeba przedstawiać raczej nikomu. Ostatni jego krążek "The Seventh Seal" ukazał się w 2009 roku, nic więc dziwnego, że God MC ma ochotę na kolejne LP.

I to się bardzo dobrze składa, bo my też. Co już wiadomo?

Wiemy między innymi to, że sam Rakim chciałby przy najnowszym albumie współpracować z Pete Rockiem i DJ-em Premierem.

"Mam już parę gotowych numerów i pracuję obecnie z kilkoma bardzo ważnymi osobami. Poszukuję naprawdę dobrych produkcji (...) Chcę powrócić do korzeni i ludzi, z którymi zawsze uwielbiałem nagrywać, na przykład DJ-em Premierem i Pete'em Rockiem. Zdecydowanie nie będę zmieniać tego, co robię na ogół, ale tym razem do współpracy wezmę kilku kotów, których raczej nikt się u mnie nie spodziewa. Takich, z którymi jeszcze nigdy nie pracowałem".

Raper powiedział także kilka ciepłych słów o Jay-Z i Eminemie:

"Jestem wielkim fanem działalności Jaya. Jestem też wielbicielem Eminema. Uwielbiam takie składy jak The LOX, Wu-Tang Clan i ogólnie raperów w tym stylu. Samo przyglądanie się temu z ubocza, wiedza skąd się to wszystko wzięło, by widzieć jak daleko zaszło i jak wielki wpływ na świat ma rap, jest niesamowita. To wspaniałe uczucie, wiedzieć, że to jest wciąż tak ważny gatunek muzyczny".

NYC 4 LIFE
Wreszcie jakaś dobra wiadomość.. Rakim wystąpił u Jay-Z gościnnie w 'The Watcher Pt. 2' polecam. Nie mogę się doczekać jakiegoś kawałka z tej płytki ! ps. pod marnym dissem donia dużo ponad 100 komentów, a tu pustka... To tylko świadczy tym czego wolicie słuchać a szkoda bo powinno się promować dobry, prawdziwy rap. Peace
Pazdzioch
No Rakim zawsze dobry. Więc czekam z niecierpliwością.
jacek placek
podbijam post NYC 4 LIFE
www
Wspomina o Emie, to może pojawi się u niego gościnnie... Ja obecnie najbardziej cieszyłbym się na collabo Rakima z Yelą, Tech N9ne i Immortal Technique.
Anonim
@nyc 4 life wiekszość słuchaczy w polsce ogranicza sie tylko do polskiego rapu i niewielu wie kto to był rakim, chociaż ostatnio wyjasnialem kumplowi co to za okładki pokazywał peja w klipie "kto ma renome" był zdziwiony, że koleś uznany za najlepszego mc jest tak mało znany. z tego co wiem polscy słuchacze coraz bardziej odcinają się od amerykanskiej sceny a z zagranicy chętniej sięgają po francuskich wykonawców. myślę że popkiller powinien zatrudnić parę osób ktorze dobrze sie znają na francuskiej i niemieckiej scenie, bo niestety ale wiele się traci jeśli nie miało się styczności choćby z mafia k1 fry i jej elementy, sniper, psy 4 de la rime, ntm, aim (świetna była szczególnie ostatnia płytka soulkasta, na której udzielili się onyx, mop, dj premier, das efx, krayzie bone, layzie bone), niemiecka scena też jest zajebiscie mocna fler, sido, b-tight, kollegah, bushido (który ostatnio nawijał na świetnym bicie dj premiera). wciąż poznaje te obie sceny i jestem z każdym kolejnym albumem pod coraz większym wrażeniem.
naleśnikowy B.K.-wiorysta
Kurwa, ja podbijam wszystkich w tym temacie, bo skoro dajecie tu komentarz, to już props za ogarniętą głowę. A dla gobiasa respekate x2. The 18th Letter to jest definicja nowojorskiej klasyki. Gdy przeczytalem, ze chce wrócić na podkładach Dj Premiera i, osz kurwa, PETE ROCKA, to już obsrany siedzę i czekam. Piękna sprawa. Ostatnia płyta nie podeszła mi w większości przez brzmienie, choć było kilka kozaków, ale całokształtem rozczarowała mnie. Rakim 4 Life. I AIN'T NO JOKE!
;o
Przez cały dzień chciało mi sie spać do momentu przeczytania tej wiadomosci, czekam z nieopisana ciekawościa :P Nie wiedzieć czemu przez to właczyłem Cat's & Dog's płyte ale mniejsza hahah :P
Zajawkowicz
New York In Daaaa Houuuse!!! czekam ku*wa Co do niemieckiego Rapu to jest teraz brzydki, 90% beatów obecnie tam to syntetyki:p
NYC 4 LIFE
gobias - to że odcinają się od rapu zza oceanu nie jest w ogóle dobre... Jeśli chce się poznać tą kulturę od początku to tylko w Ameryce trzeba szukać. Osobiście nie słucham rapu z Francji czy Niemiec bo nie umiem na tyle języka żeby rozumieć przekaz, chociaż z tego co słyszałem całkiem nieźle sobie radzą. Co do Rakima to polecam jego pierwszy album z Eric B z 87 "Paid In Full" (przeeekozak). Jak dla mnie to za mało wrzucanych jest starych dobrych kawałków, trzeba uświadamiać młodych słuchaczy.
Zajawkowicz
"Jak dla mnie to za mało wrzucanych jest starych dobrych kawałków" dokładnie, to przecież z takich kawałków najczęściej brano sample i robiło cuty.
Anonim
Od jakiegoś czasu właśnie myślałem - Kiedy Rakim coś wyda, od dwóch lat pustka...kurwa, zajebista wiadomość. Teraz czekam na konkrety:D
Anonim
@nyc 4 life rozumiem że bariera językowa jest sporym wyzwaniem, ale myślę że warto się pomęczyć. z tego co wiem obcokrajowcy potrafią interesować się niektorymi polskimi wykonawcami. nie muszę wyjaśniać że nasz język do przyjemnych i łatwych nie należy, co więcej jest klasyfikowany jako jeden z najcieższych na świecie, więc jeśli inni potrafią się przemęczyć z polskim, to my też damy rade z francuskim i niemieckim, zwłaszcza że ci drudzy mają nawijkę pełną w zapożyczenia z angielskiego, co sprawia że i nie będąc poliglotą można zrozumieć o co +/- chodzi. dodatkowo przeglądam czasem wywiady z przedstawicielami nurtu ulicznego na polskiej scenie i ogromna część tych artystów interesuje się francuską sceną, a ostatni beef chady z doniem wykazał że również niemiecka scena nie jest obca naszym wykonawcom, czyli słynne wersy o aggro berlin (wstyd przyznać, ale dopiero planuje zapoznać się ze składankami od nich, szczegolnie wiele dobrego słyszałem o części 3, przekonamy się na własne uszy). popieram cie absolutnie, że nie wolno odizolować się od wydarzeń na scenie amerykanskiej, ale francuska scena jest młodsza tylko o niecałe 10 lat i dla mnie błędem jest całkowite izolowanie sie od niej. u mnie to wygląda tak, że najczęściej sięgam po amerykanski rap, poźniej ważniejsze premiery na polskiej scenie, a w wolnym czasie gdy nie ma nic ciekawszego w usa i polsce sięgam po rap francuski, i niestety wyjątkowo sporadycznie po niemieckich wykonawców, co planuje nadrobić w najbliższym czasie.
Anonim
kiedyś wpadłem też na bardzo ciekawą stronkę na której ludzie wymieniali się tytułami ciekawszych albumów europejskich i powiem, że byłem pod niesamowitym wrażeniem. aby ogarnąć to wszystko, i mowie tylko o tych wybitniejszych płytkach, człowiekowi eksplodowałaby głowa od nadmiaru. w czasie wakacyjnym zapoznałem się też z paroma płytkami od latynoskich wykonawców. repertuar szeroki od tradycyjnego reggaetonu, poprzez pochodne rnb, dance-rap, aż po gangsta rap. sceny w każdym kraju mają się czym pochwalić. ostatnio padłem jak usłyszałem pare kawałkow ze sceny haiti a konkretnie kolesia ze słynnego miasta słońca, coś niesamowitego. kultura hip-hop i muzyka rap to niesamowity fenomen. ale może skończę swoje wywody i napisze na temat że czekam niesamowicie na ten album. cieszę się się na samą myśl o tym, że znow usłyszę nawijkę rakima na bicie premiera.
Anonim
W Polsce jest forum o francuskim rapie na przykład, więc warto zajrzeć. Sam troszkę znam francuskiego, bo go studiuję, ale jednak przyznam, że dla mnie samo słuchanie rapowych francuskich kawałków to kompletna czarna magia i żeby zrozumieć cokolwiek - trzeba mieć tekst przed oczami.
Anonim
@Piotr Zdziarstek mógłbyś podać link do tego forum?
jacek placek
@Piotr Zdziarstek podobnie jak ty uczę się francuskiego ale bez tekstu przed oczami nie ogarniam, zbyt szybka nawijka ! ale dawno nie widziałem równie dobrych komentarzy pod artykułem !
nienawidze studentow bedac nim
kurwa, vnm nawinał że 90 procent słucha rapu a nie kuma angola. i to jest prawda, bo można sobie znać słowa, ale kultura językowa, idiomy, powiedzonka, etc. są nie do zastąpienia i przetłumaczenia. więc jeżeli nie znasz płynnie angielskiego, francuskiego czy kurwa czeskiego, to nie możesz mniej więcej rozumieć. musisz siadać i rozkminiać tekst po tekście, linijka po linijce. to jak z jazdą na rowerze, nie mozna do chjua prawie umieć. albo wsiadasz i jedziesz albo nie jedziesz.
nienawidze studentow bedac nim
albo jak z byciem prawiczkiem. albo ruchałeś albo nie. nie można prawie przelecieć laski / chłopaka. więc szczerze szanuję tych którzy nie słuchają rapu z usa bo go nie rozumieją, albo im się nie chce. ale szczerze nienawidzę (prawie tak jak moich ziomków studentów) tego jak ktos mówi : sprawdź 'cats n dogs', zajebisty album, kurwa, evidence chuj wie co, a 'worst come to worst' tłumaczy jako najgorsze staje się najgorszym.
Anonim
@gobias - http://francuskirap.com/ @jacek placek - rzeczywiście, aż przyjemnie się czyta takie komenty. Rzeczowe, na temat, tak jak powinno być. @nienawidze studentow bedac nim - dobra ksywka. A co do komentarza - troszkę podałeś złe przykłady. Nie mam nic przeciwko osobom słuchającym rapu dla samego słuchania. W końcu to muzyka rozrywkowa i fajnie czasami po prostu pokiwać głową do dobrego bitu, a amerykańską nawijkę potraktować jako bardziej instrument niż narzędzie do szerzenia jakiegoś przekazu. Mało tego parę utworów lepiej sobie nie tłumaczyć na polski. Na przykład "Candy Shop", który ma tak durny tekst, że żałuję, że się w niego wsłuchałem. A słuchać zagranicznego (nie tylko francuskiego) rapu zwyczajnie warto, nawet jeżeli się nie zna języków obcych. Bo to po prostu inna kultura, czuć pewną świeżość w tym brzmieniu, jest to coś innego niż to, co my mamy codziennie. Inna sprawa, że za rozumiejąc teksty i tak dalej po prostu odkrywamy coś nowego w kawałku i już zupełnie inaczej się go słucha, tak więc warto zajrzeć od czasu do czasu na strony z tekstami rapowymi i sobie je przetłumaczyć. Dla przykładu doskonała strona rapgenius.com, na której spisane są wszelkie teksty rapowe, a także konteksty, wyjaśnione są gry słów i ogólnie "co autor miał na myśli" w danym wersie. Gorąco polecam tym, którzy szukają w rapie czegoś nie tylko dla ucha, ale także dla duszy.
Anonim
CZEKAM!
Anonim
@nienawidzę studentów będąc nimi oraz @piotr zdziarstek jakiś czas temu gadałem z kuzynem który mieszka w nowym yorku, z tego co rozmawialiśmy również sami amerykanie mają problem ze zrozumieniem niektorych raperów i muszą kilkakrotnie odsłuchiwać dany kawałek. przyczyn jest wiele, szybka nawijka (jak busta rhymes, krayzie bone) albo po prostu dykcja, a właściwie lanie na nią :D(mystikal to dla mnie niesamowity fenomen w tej dziedzinie). myślę, że jednak absolutnie można "trochę" mówić w obcym języku. nasuwa mi się tu pytanie (zgodnie z twierdzeniem studenta) kiedy umiemy dany język? gdy znamy go wystarczająco aby komunikować sie się w nim, czy jednak jest potrzebny poziom wyższy? samo słuchanie bez znajomości języków obcych również ma pewne korzyści. po 1 energia zawarta w kawałku nie znika. czuć ją mimo tej bariery językowej. po 2 doznania brzmieniowe, bo jak powiedział piotrek to przecież nadal muzyka. słuchanie rapu nawet przy niskiej znajomości języku obcego przypomina mi trochę szybkie czytanie książki. osoby na takich kursach są uczone, że nie czytają całości, ale wyłapują poszczególne elementy rzucające się w oczy. mimo że wiele im ucieka nadal mają rozeznanie w głównej fabule. tak samo jest z muzyką. chodź znaczenie niektórych wersów potrafi umknąć to jednak nadal rozumie się utwór w kontekście całości. bądźmy szczerzy, jeśli bariera językowa stanowi aż tak duże wyzwanie jak powiedział student, to doprowadziłoby to do całkowitej izolacji scen rapowych między państwami. dodatkowo zauważyłem pewien szczegół, gdy patrze na raperów, wywiady z nimi, filmiki z nagrań itp to wcale tak świetnie nie posługują się językami obcymi a mimo to sięgają po zachodnie albumy. i to przeważnie oni na naszej scenie zdominowanej przez uliczniakow dostarczają nam dawke muzyki w gatunkach typu crunk, bragga, reggaeton itd. bo jakim cudem chłopaki z kamienic i blokowisk typu eldoka lub peja mieliby znać zawodowo języki obce a mimo to człowiek boi się pomyśleć co by było gdyby ci kolesie jako nastolatki nie sięgali po zachodnią muzykę i nieoddali się jej czarowi. pewnie na antenach dalej by dominowało disco relax.
Anonim
Gobias napisz felieton, bez kitu. ciekawy temat, a w postach się marnuje.
jacek placek
dla mnie to sama przyjemność , tłumaczyć sobie teksty krok po kroku... nie dość że poszerzam horyzonty to na dodatek uczę się języka potocznego nie książkowego, który zawsze może przydać się w życiu
Anonim
@ naleśnik hehe felietony niech piszą zawodowcy, ja jako amator wole zostać przy komentarzach;) temat mnie też niesamowicie interesuje bo niejeden mój kolega słucha rapu a niektórzy z nich amatorsko też nagrywają i mają często kompleks z powodu barier językowych, które uniemożliwiają im zapoznania się z ich ukochaną muzyką na takim poziomie jakim by chcieli. dlatego sprawy językowe wg mnie nie powinny i mimo utartej opinii nie stwarzają problemu bo jak powiedział piotrek rap to też pożywka dla duszy, a tą pożywką są te emocje ukryte w trackach które się czuje bez względu na znajomość języka. wiem, że tu trochę idealizuje ale myślę, że wielu wie o co mi chodzi
Anonim
Ja też zanim zacząłem czaić angola słuchałem sobie rapu dla czystej przyjemności z brzmienia. W dużej mierze dzieki temu zacząłem studiować anglistykę. Jak sie rozumie słowa i przekaz przyjemność jest podwójna:) Jesli ktoś nie czai języka powinien zmierzać ku temu by to zmienić, a wielu tego nie robi i to jest błąd.
Anonim
@naleśnik dokładnie:)
Zajawkowicz
Ci co nie znają angola a słuchają AR, to przecież nie tylko dla brzmienia słuchają tylko też dla flow, głosu itd. Ja tak słuchałem na początku jak z angolem miałem kiepsko, kurwa potem teksty z Illmatica się tłumaczyło na kawałki ze słownikiem na 1100stron:D Nie miałem problemu z odróżnieniem czy MC jest słaby czy dobry.
Anonim
dokładnie, najpierw: O fajny bit, potem: kozackie flow, a na końcu: kurwa co za tekst! co za tekst!
Tokyo
Wow. Przeczytałem cały temat + wszystkie komentarze i jestem w szoku. Gobias masz świetnie gadane. Aż chce się czytać. Co do Rakima to jak najbardziej na plus.
Anonim
Hahaha:D exactly Naleśnik :)

Strony

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>