Zeus "Jak mogłeś?" - recenzja nr 2

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-04-23 18:00 przez: Tomek Wichrzycki (komentarze: 20)
Jest rok 2008. Kamil Rutkowski, dla znajomych Zeus, tworzy razem z Joteste skład "Pierwszy milion". Raperzy nagrywają materiały, które nie uzyskują ogólnopolskiego pogłosu ani sławy. 2008. Rok kluczowy dla kariery Zeusa, ponieważ właśnie wtedy wygrywa on bardzo prestiżowy konkurs na najlepsze demo, organizowany przez Wudoo. Nagrodą w owym konkursie, było między innymi nagranie, mastering oraz legalne wydanie materiału, który zrealizuje zwycięzca.

Co robi w tym momencie Zeus? Tworzy płytę, która rusza w posadach całą legalną scenę. "Co Nie Ma Sobie Równych" w bardzo szybkim tempie zdobywa rzesze fanów i jeszcze szybciej zostaje okrzyknięte "Debiutem Roku". Naładowany pozytywną energią i chętny eksperymentów, łódzki raper tworzy kolejny materiał, sygnowany tytułem "Album Zeusa". Album poprawny, ale zdecydowanie gorszy od debiutu. Reakcja Kamila jest natychmiastowa. Odchodzi częściowo od całościowej produkcji swojej płyty i skupia się na eksperymentalnym projekcie, który zwie się: "Zeus, Jak Mogłeś?!". Promując krążek w totalnie nietypowy sposób (pisaliśmy o 'aferze grzywkowej' na łamach Popkillera), artysta kumuluje swoich wrogów, jak i fanów. Budując tak potężny fanbase, raper kładzie na szale całą swoją reputację, ponieważ tak odważnych eksperymentów "dopuścił" się w ostatnich latach tylko Ten Typ Mes.
Czy ryzyko było opłacalne?

Było, ponieważ w moim odczuciu, to najlepszy materiał w karierze Zeusa. Po pierwszym singlu, którym był kontrowersyjny "Supełek Z Pętelką", byłem sceptyczny. Zapewne w głowie niejednego słuchacza krążyło pytanie: "Czy to aby nie za wiele?". Nowy image, nowy styl nawijki, po prostu nowy Zeus. Przy drugim klipie zaś, wrażenia były zupełnie odmienne - "Wariat Pośród Świrów" to powrót do korzeni łodzkiego mc: energia, która kipi jak na debiucie, cięte i trafne wersy oraz flow, którym tak zaczarował nas Zeus w 2008 roku. Cała promocja nowej płyty sprawiła, że czekałem z niecierpliwością na swój digipak, aby w pełni przekonać się o tym, co zgotował dla nas Kamil Rutkowski. A co zgotował?

17 zupełnie nowych numerów, na których nie usłyszymy gościnnie ani jednej zwrotki. W moim odczuciu - kapitalne posunięcie, ponieważ płyta jest dokładnie taka, jak wymyślił ją sobie łodzianin. "Zeus, Jak Mogłeś?!" to podróż przez nieznane dotąd pokłady wyobraźni artysty. Jako "Wariat pośród świrów" wiąże "Supełek z pętelką" na głowach ignorantów, po czym "Jest Zły" i każe "Winić go" za "Lato w mieście Łódź". Mówi "Kilka słów o odwadze" po czym zwraca uwagę na to, co "Move yo mu" ludzie w "W każdą pogodę", w którą wychodzi na spacer z "Panią D. psem i sobą". Zeus zwraca się także bezpośrednio do swoich odbiorców: "Musisz ujrzeć światło!". Musimy je ujrzeć, aby zrobić doskonały "Bilans Kont", przy okazji "Wydać Hajs" oraz przejść przez "Uchylone drzwi", w których artysta pożegna nas bajkowym "Sajonara". Na koniec Kamil zamienia się w płonącą asteroidę "99942" i kończy płytę "Listem do wyimaginowanego przyjaciela".

Słuchając tej płyty czuć, że jest szczegółowo doporacowana: nie ma tu przypadkowych wersów czy wstawek. Sam autor w wywiadzie przyznał się, że inspiracje do "Sajonary" zbierał niespełna miesiąc. "Zeus, jak mogłeś?!" to setki świetnych wersów, zgrabnie opowiedzianych historii i techniki na najwyższym poziomie. Łódzki artysta potrafi płynnie łączyć formę z treścią, co czyni go unikalnym na naszej rodzimej scenie. Muzycznie to krążek pełen eksperymentów. Eksperymentów, które w pełni kupuję, ponieważ nawet punk-rockowy numer pt. "Jesteśmy źli" brzmi tu kapitalnie. Kooperacja: Marek Dulewicz + Kamil Rutkowski to bomba stylu, doskonałego muzycznego słuchu, czy wysublimowanych gustów i smaku. Każdy podkład na tej płycie brzmi po prostu perfekcyjnie. Co tu więcej można powiedzieć? Oby na przyszłych produkcjach, panowie nie przestali ze sobą współpracować.

Jeżeli chodzi o samo wykonanie świetnych zwrotek, to jest to aspekt, w którym Zeus zaskoczył mnie najbardziej. Co będzie najlepszym potwierdzeniem tego stwierdzenia? Ano to, że raper posługuje się na tym projekcie przynajmniej 7 rodzajami flow. Progres jest tak potężny, że stawia on łódzkiego mc w ścisłej czołówce polskich twórców muzyki rapowej. Co prawda śpiewane refreny mogą nieco irytować, ale przy większej ilości odsłuchów, to wrażenie znika.

"Zeus, jak mogłeś?!" to zdecydowanie najbardziej dopracowany album w karierze Zeusa. Na tym krążku postawił on na eksperyment, bezkompromisowość i charyzmę, której nie odmówi mu nikt w tym kraju.
Ta płyta stawia łodzianina w czołówce polskich raperów i sprawia, że artysta staje się najbardziej obiecującą postacią polskiej sceny  rapowej. Ode mnie płyta dostaje piątkę z małym minusem i jest murowanym kandydatem do płyty roku (na pewno zmieści się na podium).

Anonim
Moim zdaniem ta płyta jest zbyt niespójna, to taki zbiór róznych muzycznych fantazji i odlotów Zeusa. Osobno niemal każdy kawałek jest fajny, ale jako całość po prostu nie trzyma się to kupy. Przełamywanie różnych konwencji rapowych dobrze Zeusowi wyszło, Supełek z Petelką okazał się być świetnym utworem, ale jedna rzecz w tekstach kawałków mi nie pasuje. Otóż stanowczo za dużo nawijania o hejterach i o tym, ze ma gdzieś co oni myślą. Ja rozumiem, że można nargać jeden taki track, ale kurwa cztery? Tak strasznie ma hejterów w nosie, że ciągle musi o nich wspominać? Dałbym mocne pięć gdyby nie te kawałki o hejterach i brak spójności, tak to "tylko" cztery z plusem.
Anonim
ta recenzja dużo bardziej trafia w mój gust bo Tomek jest chyba jakimś moim muzycznym bratem bliźniakiem. podpisuję się pod tym obiema rękami, szczególnie za propsowanie singla "wariat pośród świrów" celna, bardzo celna recenzja propsy
Anonim
Niespójna? Jak dla mnie to mimo tego, że muzycznie niektóre kawałki są od siebie mocno odległe, to całość trzyma dość wyraźny koncept, podobnie jak u Mesa zresztą. Jedyny minus tej płyty to za dużo antyhejterstwa, choć akurat wybranie jako singla "Wariata pośród świrów", w momencie, w którym to zrobił było idealnym posunięciem.
Pruski Żołdak aka proste, że..
A Joanna K. je lody koral, moi Drodzy, 5 kurwa, najebalem sie.
Anonim
płyta bardzo dobra, ale jeśli chodzi o przełamywanie konwencji i poszukiwanie nowych rozwiązań to jednak Mes króluje nad Zeusem. Niby płyta ok, bez specjalnych wad, ale jednak przy "KNS" wypada blado.
Hejt hejt
Niespojna? Chyba nie rozumiesz całej koncepcji, płyta jest naprawdęgenialna. 5- za kilka niepotrzebnych kawałków.
BezHejtu
'artysta staje się najbardziej obiecującą postacią polskiej sceny rapowej' zależy kogo jeszcze autor ma za obiecującego? bo jeśli podobnie jak ja np. Małpe czy WudoE, to Zeus wypada przy nich średnio.
Anonim
Zeus > Małpa stajlem, ciekawością stylu, różnorodnością, wszystkim
jam
Nie stac mnie teraz na kupowanie płyt, ale przynajmniej jedną w miesiącu kupuje, takie minimum. W tym miesiącu bedzie to Zeus.
Anonim
jest murowanym kandydatem do płyty roku (na pewno zmieści się na podium) __ BUAHAHAHAHAHAHAHAHA skomentuje w style gimbowym, myślę że jest adekwatne do tego zdania. Nie chodzi mi nawet o recenzje (nie słuchałem płyty więc jej nie krytykuje) ale wypisywać takie rzeczy w kwietniu...po co?
Anonim
Nie ma to jak porównywać małpę do Weny i Zeusa Mnie ta płyta właśnie zaskoczyła, nie spodziewałem się tak dobrych kawałków po wybraniu na singiel "supełek z pętelką" (który uważam za najsłabszy lirycznie kawałek z albumu). Trochę przesadzono z tym kandydatem na płytę roku, ale ta płyta wyszła naprawdę dobrze i bardziej się nią jaram niż np. Mesem, jak na ten moment. Brzmieniowo jest dobrze, niektóre bity może nie wpadają w ucho jak na wcześniejszych produkcjach, ale już po kilku odsłuchach się wkręcają. Co do warstwy tekstowej, to momentami mi się podobaja, a momentami nie, ale to tylko dlatego że Zeus ma taki charakter, który mi ciężko zrozumieć. Jak dla mnie 4+ i chuj :D
Anonim
''zależy kogo jeszcze autor ma za obiecującego? bo jeśli podobnie jak ja np. Małpe czy WudoE, to Zeus wypada przy nich średnio.'' Jeśli Ty serio twierdzisz, że Małpa a.k.a. najbardziej przehajpowany typek ostatnich lat jest lepszy niż Zeus to chyba nieświeże jajka dzisiaj na śniadanie zjadłeś. WudoE do Zeusa też bardzo daleko. Ale przynajmniej już się nie sepleni jak kiedyś. ''jest murowanym kandydatem do płyty roku (na pewno zmieści się na podium) __ BUAHAHAHAHAHAHAHAHA skomentuje w style gimbowym, myślę że jest adekwatne do tego zdania. Nie chodzi mi nawet o recenzje (nie słuchałem płyty więc jej nie krytykuje) ale wypisywać takie rzeczy w kwietniu...po co?'' A po co pisanie takich rzeczy skoro nawet płyty nie przesłuchałeś???
Tomek Wichrzycki
JuDym - jest murowanym kandydatem do płyty roku, ponieważ z tego co się orientuję, to z poważniejszych produkcji, które zostały zapowiedziane na ten rok, został tylko Łona. Pozdrawiam
Anonim
Raczej nie słucham Zeusa, więc nie będę porównywał, ale Małpa to dla mnie obecnie numer jeden, jeśli chodzi o szczerość i emocje w tekstach, a wg mnie to są najważniejsze cechy kawałków, do których potencjalnie będziemy wracać za kilka lat.
Royo
@ Tomek Wichrzycki "...z poważniejszych produkcji, które zostały zapowiedziane na ten rok, został tylko Łona " Chyba dla ciebie, zostało jeszcze dużo oczekiwanych płyt - parias, kodex4, wfd, rafi, gural itd.
W
Jak dla mnie nowy Zeus > nowy Mes.
Anonim
wujokrzysio, posłuchaj płyty Zeusa
Anonim
"Jest rok 2008. Kamil Rutkowski, dla znajomych Zeus, tworzy razem z Joteste skład "Pierwszy milion" Aha i nagrali w 2006 roku Pierwszy Mixtape pod szyldem Pierwszego Miliona... Wydaje mi się, że PM powstał duuużo wcześniej.
Anonim
@Tomek Wichrzycki - Widzisz Royo napisał Ci co wychodzi jeszcze w tym roku, ale skoro już chcesz umieszczać płytę na podium... @Kadłub - akurat Zeus wypuścił sporo singlii przed premierą (oraz kilka "filmików") i przekonały mnie one że raczej nie wsłucham sie w jego album...tym bardziej się z nim nie będę utożsamiał. Więc przynajmniej mam czyste sumienie i nie skorzystałem z pebshopu ;p
cichosza
@up po tym co wymienił Royo mogę się spodziewać dobrych bitów i niczego więcej. Poza tym Tomek w recenzji napisał ze Zeus jest "kandydatem" na artystę roku, weź pod uwagę ze kandydatów bedzie wielu... a swoja droga to te cale rankingi sa mało obiektywne, kazdy ma swoj gust, wiec dla Tomka W. ta plyta moze byc numerem 1. I po co spinka? ;d

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>