DJ Quik "Rhythm-Al-Ism" (Klasyk Na Weekend)

recenzja
dodano: 2011-04-23 16:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 3)
"Rhythm-Al-Ism" to doskonały przykład na to, by nie oceniać książki... a raczej płyty po okładce. Nasączony różem i dziwacznym image'em cover wygląda dość bezjajecznie i raczej nie zachęca do sięgnięcia po całość. Jednak przy okropnym zdjęciu warto zwrócić uwagę na mały dopisek pod tytułem.

"Over 70 minutes of commercial-free music". Tak tak - to nie składanka latynoskich pościelówek. To soczysta rapowofunkowa bomba, która na lato pasuje jak mało co.

Już gdy wita nas świetne "We Still Party" wiemy, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. Ciepło i vibe lejące się z głośników ścinają z nóg i sprawiają, że z chęcią zwalilibyśmy się na fotel z zimnym browarkiem w ręce. Melodyjny wokal, dopracowany funkujący podkład i pozytywna, nienachalna nawijka Quika tworzą sielankowy obraz, który wciąga nas na dobre. Przy tym naprawdę można "bawić się bez przerwy". Ale to nie jednorazowy wyskok - dalej jest równie dobrze. Leniwe "So Many Wayz" z 2nd II None i Peterem Gunzem czy delikatnie pulsujące "Down, Down, Down" z Suga Free, Mausbergiem i AMG lub do granic kalifornijskie "You'z a Ganxta" to perełki podobnej rangi.

Quik pokazuje tu pełnię swojego producenckiego geniuszu. Podkłady aż kipią funkiem, słońcem i luzem. Basy leniwie wloką się w tle, piszczałki podsycają atmosferę a melodyjne wokale i luźne nawijki dopełniają obrazu i tworzą krajobraz, w którym brak zbędnych, niepasujących czy niezgrywających się elementów. Nie ma tu słabego bitu. Ba, nie ma przeciętnego. Materiał buja i odpręża od pierwszej do ostatniej sekundy "ponad siedemdziesięciu minut muzyki wolnej od komercji". Sporo daje też fakt, że płyta nie ogranicza się do sampli - mamy na niej żywe bassy, perkusje, gitary, pianina czy trąbki. Mówiąc krótko - cały arsenał, który dokłada swoją cegiełkę do tego, że "Rhythm-Al-Ism" brzmi po prostu pięknie.

Oczywistą oczywistością będzie to, że rapowo David Blake wypada słabiej niż producencko - ale i tak w żadnym wypadku nie razi i nie psuje wrażenia. Charakterystycznym głosem, z niezmiennie pozytywnym vibe'em opowiada historie o zabawie, kobietach, pseudogangsterce, kobietach, zabawie i życiu kalifornijskiego rapera. Wszystko ze wsparciem gości takich jak Snoop, Suga Free, AMG czy nieodżałowany Nate Dogg. Mimo gangsterskich powiązań (ksywa pisana jest Quik a nie Quick, bo pan Blake wspiera Bloodsów a oni nigdy nie korzystają z litery C oznaczającej konkurencyjnych Cripsów) pełno tu luzu, humoru i pozytywnej atmosfery, które mocno podkręcają ogólne wrażenie i dokładają kropkę nad i do magii albumu wydanego w 1998 roku.

"Rhythm-Al-Ism" to soczysta i pełna słońca kalifornijska bomba. Nasączona funkiem, humorem, pulsującymi basami i wszechobecnym luzem, stanowiąca idealny soundtrack do wakacyjnych przygód wszelakich kategorii. Tak jak Dawid za numer 1 w dorobku Quika uważa debiut, tak dla mnie niedoścignione jest właśnie to cacko. Jako że pogoda zachęca to nie zwlekajcie tylko sięgajcie po materiał, który David Blake wysmażył 13 lat temu. Piękna rzecz.




Tagi: 

UC 2010
Nowy klip z Distant Relatives, do "Nah Men" :(.
Mietek23
Klasyk.
quiksta
no i ck czyli crip killer :]

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>