Rick Ross "Teflon Don" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-01-04 19:00 przez: Wojciech Graczyk (komentarze: 23)
Rick Ross to według mnie największe zaskoczenie minionego roku. Koleś, który do nie dawna był wyszydzany przez wszystkich za swoją przeszłość, stał się raperem, który nagrał jeden z lepszych wysokobudżetowych albumów ostatnich lat.

Już ostatni jego album dawał nadzieję, że coś z Ricka może być, ale "Teflon Don" przekroczył moja najśmielsze oczekiwania.


Zasługa w tym przede wszystkim doboru bitów. O ile "Trilla" i "Port of Miami" było wg. mnie dość średnie w tym aspekcie, o tyle "Deeper Than Rap" słuchało się już bardzo miło. Nowy album Rossa idzie ścieżką utartą przez poprzednie wydawnictwo, rozwijając je do niebotycznych rozmiarów. Jeśli miałbym porównać muzykę z tego albumu do czegoś co już w rapie słyszeliśmy, to postawiłbym ją obok "Show me what you got" Jiggi. Wysokobudżetowe produkcje, gdzie słychać każdego wydanego dolara. Jest ona jednak pozbawiona przepychu i blichtru, raczej nazwałbym ją wykwintną elegancją. Za przykład niech służą tu porywające "Tears of Joy" z Cee-Lo Greenem, czy "Maybach Music 3". Pozytywnego wrażenia w kwestii muzycznej estetyki nie psują nawet syntetyki w postaci bitów Lexa Lugera i utworu otwierającego. Wręcz odwrotnie.

Jak przystało na taką produkcję, jest tu mnóstwo gościnnych występów. Są wyżej wspomniani Jay-Z i Cee-Lo, ale to dopiero początek listy. Dołączyli do nich T.I., Jadakiss, Styles P, Drake, Gucci Mane, Diddy, Trey songz, Ne-Yo, Erykah Badu i Chrisette Michele. Świetnie uzupełniają gospodarza, nie odbierając mu przy tym głównej roli w ścieżce dźwiękowej jego życia.

"Teflon Don" to iście hollywoodzka produkcja. Pełna rozmachu i dbania o najdrobniejsze szczegóły. Fakt faktem, że Ricky nie jest wirtuozem mikrofonu, jego flow nie jest wybitne, a teksty raczej przeciętne, ale potrafi zatuszować te niedociągnięcia świetnym uchem do podkładów. Polecam, bo jest to jeden z najlepszych wysokobudżetowych rapowych albumów ostatnich lat, przebijający między innymi "Blueprint 3". Daję 5 z minusem, ale uprzedzam, że jeżeli jesteś hiphopowym purystą, to Twoja ocena może diametralnie różnić się od mojej.
 

emdozet
mam podobne zdanie, świetny mainstream, bangiery z najwyższej półki.
k
Dobry materiał, polecam.
Musashi
To jest jakiś żart, tak?
Boss
officer ricky, bity tluste nic po za tym
Boss
bedzie recenzja plyty Lloyd Banks - HFM2?
miod & cukier
chyba was popierdolilo. po "deeper than rap", najslabsza plyta pana oficera.
miodan
trochę spóźniona recenzja, ale sama płyta jest ok.
wwq
mam na polce,aston martin music rozpierdala :>
biggggg
znowu sie zgadzam z recenzentem :D
gawi
chyba kogoś pojebało, że to dobra płyta :O , i do tego na 5- :D
ANTY WSZYSTKO
a najlepszy był sobota, który się podniecał, że tego nie słucha bo to klawisz, poczytajcie sobie, mystikal to gwałciciel, pewnie lepiej gwałcić niż być klawiszem, w stanach co drugi raper jest nieprawdziwy, nawet o scarfacie pisało się swego czasu, ze był kapusiem
Krasow
Nawet Rolling Stone ma tą płytę w top30 2010, ucho do bitów ma oficer, DITC też to mówiło w waszym wywiadzie. Ja się jaram, wyłączam znajomość angielskiego jak słucham Ricka.
popraw to
jeden z najlepszych wysokobudżetowych rapowych albumów ostatnich lat, przebijający między innymi "Blueprint 3" buhahahahaha! don't' make me laugh, pojechałeś ostro...
popraw to
jeden z najlepszych wysokobudżetowych rapowych albumów ostatnich lat, przebijający między innymi "Blueprint 3" buhahahahaha! don't' make me laugh, pojechałeś ostro... bez kitu .
player
dobry album. Nie jest to dla mnie jakaś rewelacja, ale wszystko brzmi dobrze i przyjemnie się tego słucha. Najbardziej z całej płyty podoba mi się track "Free Mason"
Rossoneri
Dla mnie Rap z Ameryki umiera powolną śmiercią. To już nie to co kiedyś. Raperzy z tamtego kraju mają na myśli ciągnąć z tej muzyki tylko kasiorę. Oczywiście znajdzie się kilku, którzy robią to z pasją.
Alfiak
Moim zdaniem bity na 'Port of Miami' i 'Trilla' brzmią rewelacyjnie z wokalem Ross'a. Mi pasują nawet bardziej od ostatniej płyty, a na pewno słucha mi się ich lepiej niż 'Deeper Than Rap'... A jak słucham, to robię to co Krasow. Ross ma fajne, stylowe patenty wokalne, brzmi grubo, a tego czasem oczekuję, gdy włączam sprzęt... Pjona!
Fenomen
"Dla mnie Rap z Ameryki umiera powolną śmiercią. To już nie to co kiedyś. Raperzy z tamtego kraju mają na myśli ciągnąć z tej muzyki tylko kasiorę. Oczywiście znajdzie się kilku, którzy robią to z pasją." Wiesz co? WEŹ WYPIERDALAJ GIMBUSIE!
Krasow
Fenomen Cie dobrze podsumował, 2010 w USA to coś pięknego :D
ABS
Mimo, że Wojtek pisze chujowe recenzje i sam bym pisał milion razy lepsze to z ogólnymzdaniem na temat "Teflon Dona" się zgodzę. Klawisz nie jest rewelacyjnym mc, goście go zjedli, ale bity rewelacyjne miał na tej płycie. POZDRO RICKY, NAGRAMY COŚ WIERZĘ
Rossoneri
@Fenomen Gimbusie? Dziecko ja tylko napisałem to co myślę. Ty nie musisz tak uważać i mnie obrażać. Zamilcz, dobrze? @Krasow Dobrze podsumował, bo wyraziłem własne zdanie?
Ema
TO MA BYC KURWA RECENZJA?? TAKIE GÓWNO TO JA MOGE W 5 MINUT NAPISAC, TYPOWY LAMUS CO NIE ZNA ANGOLA I SŁUCHA RAPU TYLKO DLA BITÓW TO PISAŁ TEN PORTAL JEST JEDNAK SERIO ŻENUJĄCY

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>